Krótkie – odpowiedź Thaya na poniższe pytanie (kliknij):
Po co wyjeżdżać na buddyjskie odosobnienie? Czy nie wystarczy przeczytać książki o buddyzmie?
Celem odosobnienia nie jest nauczanie o psychologii buddyjskiej ani o konkretnej sutrze. Do tego wystarczy tylko kupić książkę i czytać samemu. Celem odosobnienia jest pomoc w rozplątywaniu węzłów wewnętrznych. Istnieją dwa rodzaje węzłów. Jeden to nasze pojęcia i idee. Każdy ma swoje pojęcia i idee; jesteśmy do nich przywiązani, nie jesteśmy wolni, więc nie mamy szans na dotknięcie prawdy. Drugi to nasze utrapienia, takie jak lęk, gniew, różnicowanie, rozpacz, arogancja. Abyśmy mogli być wolni, wszystkie one powinny zostać usunięte. To, co robicie na odosobnieniu – chodzenie, siedzenie, oddychanie, uśmiechanie się i słuchanie mów Dharmy, powinno pomóc wam rozplątać węzły tych dwóch rodzajów.
Węzły te są osadzone głęboko w naszym umyśle, w naszej świadomości. Wiążą nas i zmuszają do robienia rzeczy, których nie chcemy robić, do mówienia rzeczy, których nie chcemy mówić. Kiedy słuchacie na odosobnieniu mowy Dharmy, tej celem nie jest przekazanie wam kolejnych pojęć i idei; celem jest pomóc wam w uwolnieniu się od pojęć i idei. Mowa ta powinna być jak deszcz, który może podlać nasiona mądrości i wolności w waszym wnętrzu. Dlatego musimy uczyć się, jak słuchać. Nie wsłuchujemy się w same słowa. Słuchamy, aby uwolnić się od wszelkich pojęć i koncepcji. Jeśli po powrocie do domu stwierdzisz, że zapomniałeś o wszystkim, co zostało powiedziane na odosobnieniu – to dobry znak. Nie musisz niczego pamiętać. Powinieneś wrócić do domu wolny. Przyzwyczailiśmy się w szkole do odrabiania pracy domowej, co wymagało od nas zapamiętywania wielu rzeczy – słów, pojęć i koncepcji – uważamy więc, że ten rodzaj bagażu jest w naszym życiu przydatny. Ale jeśli chodzi o praktykę, ten bagaż jest dla nas ciężarem. Tak więc odosobnienie ma pomóc uwolnić się od ciężaru wiedzy, pojęć i koncepcji oraz od ciężaru utrapień, gniewu i rozpaczy.
Długie – Wprowadzenie do 21-dniowego odosobnienia w 1998 roku.
Drodzy przyjaciele, zapraszam na pierwsze 21-dniowe odosobnienie, które zaoferowałem w Ameryce Północnej
To bardzo szczęśliwe wydarzenie. Przybyło tutaj czterysta osób, by utworzyć Sanghę, wspólnotę praktykujących, która ma w sobie Buddę i Dharmę. Gdziekolwiek jest Sangha, tam jest również i Budda i Dharma.
Są wśród nas doświadczeni medytujący, którzy spędzili dziesięć, może dwadzieścia lub więcej lat praktykując medytację. Jest też wśród nas wiele osób, które są nowicjuszami w tej praktyce. Nie martwcie się jednak. Odosobnienie będzie korzystne dla nas wszystkich, również dla mnie. Kiedy jest tu Sangha, mamy okazję skorzystać z jej wspólnej energii. Jest to rzadka okazja, aby otrzymać tę energię Sanghi dla naszej własnej przemiany i uzdrowienia. Wiele osób tutaj jest szczęśliwymi praktykującymi. Kiedy patrzysz na tak szczęśliwych ludzi, wiesz, że są solidnie ugruntowani w praktyce. Ich sposób chodzenia, siedzenia i uśmiechu świadczy o ich stabilności, wolności i szczęściu. Błogosławieństwem jest mieć takich ludzi wśród nas. Promieniują pokojem, radością, stabilnością, wolnością i szczęściem. Proszę, uczyńcie siebie gotowymi do przyjęcia zbiorowej energii Sanghi. Pozwólcie sobie po prostu być w sandze i zaprzestańcie wszelkich zmagań.
Zmagania w codziennym życiu są tak powszechne. Rzadko się zdarza, żebyśmy tu i teraz czuli się swobodnie, zawsze zmagając się z trudnościami, próbując coś osiągnąć. Pierwszym elementem praktyki jest zaprzestanie zmagań. Po prostu pozwól sobie być. Sangha jest jak płynąca rzeka. Pozwól sobie być kroplą wody w tej rzece i po prostu przepływaj razem z nią. Jeśli nie potrafisz rozwiać swoich obaw, nie będziesz w stanie tego zrobić. Przyjęcie schronienia w Sandze nie jest deklaracją wiary. Jest praktyką. Oznacza to, że pozwalasz, aby Sangha objęła cię. Masz zaufanie do Sanghi. Kiedy pozwolisz sobie być w Sandze tak, jak kropla wody pozwala sobie być w rzece, energia Sanghi może Cię przeniknąć, a przemiana i uzdrowienie staną się możliwe.
Jeśli jesteś początkującym w praktyce
Jeśli jesteś początkującym w praktyce – nie martw się o to, co jest właściwe. Najważniejsze jest, aby pozwolić sobie na przebywanie w Sandze. Bądź sobą. Przestań się zmagać. W czasie odosobnienia będziemy praktykować uważne chodzenie, siedzenie, oddychanie. Będziemy wspólnie spożywać posiłki w uważności, będziemy mieć dyskusje Dharmy. Proszę, ciesz się każdą minutą naszego bycia razem. Naucz się chodzić tak, aby każdy krok przynosił Ci spokój, odprężenie i radość. Naucz się oddychać w taki sposób, aby radość i życie stały się możliwe. Jesteś jedyną osobą, która wie, czy praktykujesz właściwie. Nikt inny nie potrafi tego ocenić. Jeśli robisz krok i czujesz się spokojna i szczęśliwa, to jest to właściwa praktyka. Kiedy praktykujesz wdech i wydech, i czujesz się spokojnie, jeśli cieszysz się wdechami i wydechami – wiesz, że robisz to prawidłowo. Miej zaufanie do siebie. Kiedy robisz to prawidłowo, czujesz się dobrze, czujesz pokój i radość. Nie ma znaczenia, czy staniesz we właściwym miejscu, czy kłaniasz się we właściwym momencie. Gdziekolwiek się znajdziesz, jeśli czujesz się swobodnie, spokojnie i nie znajdujesz się pod presją – robisz to dobrze. Uważność to energia, która pomaga być tu i teraz, pomaga doświadczyć tego rodzaju błogości, tego rodzaju pokoju i radości.
Nie jesteśmy tu po to, aby praktykować intensywnie. Nie lubię słowa „intensywny”. Co ono bowiem oznacza? Chodzenie w medytacji to po prostu chodzenie w medytacji. Jeśli robisz to prawidłowo, dostajesz pokój, stabilność i wolność, na które zasługujesz. Nie trzeba tego robić intensywnie. Każdy krok ma własną wartość. Jeśli każdy krok może pomóc ci kultywować więcej wolności, pokoju i radości – jest to wystarczająco dobre. Praktyka powinna być przyjemna. Nie zmagaj się. Niezależnie od tego, czy ćwiczysz chodzenie, czy oddychanie, powinno to przynieść Ci radość, odprężenie i spokój.
Nie trzeba robić nic, aby przygotować się do tego odosobnienia
Nie trzeba robić nic, aby przygotować się do tego odosobnienia. Nie musicie wiele czytać. Na całe 21-dniowe odosobnienie jest tylko jedna strona do przeczytania. Jest to kartka papieru zawierająca nazwy szesnastu sposobów oddychania. Nie martw się też o robienie notatek. Ważną rzeczą jest to, że jesteście tutaj w pełni i pozwolicie się przeniknąć energii Sanghi i Dharmy. Dharma jest rodzajem deszczu, nie tylko w formie wypowiadanych słów, ale także tego, co widzicie wokół siebie, czego słuchacie, co dotykacie. Dharma przychodzi do ciebie w różnych formach. Kiedy widzicie siostrę, chodzącą spokojnie i radośnie lub siedzącą ze stabilnością – to jest Dharma. Kiedy jesteście witani przez brata, który, uśmiechając się, składa dłonie w kwiat lotosu – to jest Dharma. Praktykuje on uważność kłaniania się i uśmiechania. Energia uważności, która promieniuje od tej osoby, jest Dharmą.
Kiedy otrzymujesz energię Dharmy od innej osoby, promieniujesz również energią Dharmy z wnętrza samego siebie, ponieważ jesteś również zdolna do wdychania, wydychania i uśmiechania się. Czyniąc to, jednoczysz swoje ciało i umysł i przenosisz się do chwili obecnej. To już jest Dharma. Możesz dotykać życia od wewnątrz i od zewnątrz. To już jest oświecenie i przebudzenie. Jeżeli twój uśmiech rodzi się z tego rodzaju świadomości i przebudzenia, twój uśmiech jest żywą Dharmą. Możecie wytwarzać żywą Dharmę i podnosić jakość waszej Sanghi o każdej porze dnia.
Zjednoczyliśmy się jako Sangha
Zjednoczyliśmy się jako Sangha. Każdy z nas może wnieść swój wkład w jakość Sanghi, ciesząc się tą praktyką i naszym własnym istnieniem. Jesteśmy tutaj, a o jakości naszej obecności decyduje nasza świadomość, nasza uważność. Jeśli pozwolisz, aby Twoje ciało i umysł zostały schwytane przez przeszłość lub przyszłość, lub pozwolisz, aby Twoje ciało zostało schwytane przez troski i lęki, nie masz Sandze wiele do zaoferowania. Jeśli jednak wiesz jak uczynić siebie prawdziwie obecnym, zjednoczyć ciało i umysł, cieszyć się swoim wdechem i wydechem i uświadomić sobie, że przebywanie tutaj z Sanghą jest wspaniałą okazją, poprawisz jakość tej Sanghi. Wszyscy możemy skorzystać z Twojej obecności i Twojego wkładu. Jeżeli możesz wywołać uśmiech, który jest prawdziwy i szczery, jest koroną oświecenia i uważności – jest to Dharma. Idąc ze świadomością każdego kroku, będziesz cieszyć się większą stabilnością, wolnością i szczęściem. Każdy krok wykonany z uważnością przyczynia się do jakości Sanghi. Jeśli wszyscy praktykują w ten sposób, wówczas energia Sanghi będzie uzdrawiająca i przemieniająca. Obiecuję, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. Siostry i bracia, którzy tu siedzą, obiecują, że zrobią wszystko, co w ich mocy. Wiem, że chcesz zrobić to samo. Jakość sanghi zależy od każdej, każdego z nas. Wszyscy korzystamy ze zbiorowej energii Sanghi.
W Dyskursie o pełnej świadomości oddechu (Anapanusmriti Sutra) Budda pokazuje nam, jak przemienić nasz lęk, rozpacz, złość i łaknienie. To nauczanie jest jasne. Będziemy uczyć się tych nauk i praktyk. Aby odnieść sukces w praktyce, potrzebujemy energii uważności. Energia uważności w każdym człowieku może nie wystarczyć do przemiany i uzdrowienia, ale jeśli wykorzystamy energię uważności innych braci i sióstr, będziemy w stanie ją urzeczywistnić. Możemy czerpać korzyści z Sanghi. W przeszłości mogłeś odczuwać, że nie możesz znieść samotności, a kiedy przyszedł do ciebie przyjaciel i usiadł blisko ciebie, czułeś się lepiej, ponieważ wspierała cię jego energia. To samo dzieje się teraz. Może uważasz, że energia uważności, jaką wytwarza wasza praktyka, nie wystarczy do waszej przemiany i uzdrowienia. Spójrz na ludzi wokół siebie, którzy praktykują. Niektórzy z nich praktykują od dłuższego czasu, a ich szczęście jest dość solidne. Dzięki ich energii uważności, twoja przemiana i uzdrowienie stają się możliwe. Dlatego musimy ufać Sandze.
Nie tylko Budda jest klejnotem, Dharma jest klejnotem - Sangha też jest prawdziwym klejnotem. Schronienie się w Sandze oznacza, że mamy zaufanie do Sanghi i wiemy, jak czerpać korzyści z energii, którą ona emanuje. Nasze odosobnienie nie jest pięcio- czy siedmiodniowe, to jest odosobnienie 21-dniowe. Bądźmy wystarczająco inteligentni, aby skorzystać z tego rzadkiego odosobnienia. Podjęliście wielki wysiłek, aby tu przybyć. Jeśli pozwolicie sobie być na tym odosobnieniu w stu procentach, to będzie ono wspaniałe i przyniesie korzyść wszystkim w Sandze. Skoncentrujmy się, abyśmy mogli być w stu procentach obecni ciałem i umysłem, a razem możemy stworzyć potężną energię, która pomoże nam wszystkim uzdrowić się i przemienić. „Przyjmuję schronienie w Sandze” to nie jest stwierdzenie, to jest praktyka.
Chciałbym teraz przedstawić kilka instrukcji dotyczących chodzenia, oddychania, uśmiechu i jedzenia.
Jedzenie z uważnością
[...] Świadome jedzenie jest bardzo przyjemne. Siedzimy pięknie. Jesteśmy świadomi ludzi, którzy są częścią naszej Sanghi, siedzącej wokół nas. Jesteśmy świadomi jedzenia na naszych talerzach. To głęboka praktyka. Każdy kęs pożywienia jest ambasadorem kosmosu. Kiedy podnosimy kawałek warzywa, patrzymy na niego przez pół sekundy. Przyglądamy się z uważnością, aby naprawdę rozpoznać kawałek jedzenia, kawałek marchewki lub fasolki szparagowej. Powinniśmy wiedzieć, że jest to kawałek marchewki lub fasolki szparagowej. Identyfikujemy to z naszą uważnością: „Wiem, że to kawałek marchewki. A to jest kawałek fasolki szparagowej”. Zajmuje to tylko ułamek sekundy. Gdy jesteśmy uważni, zdajemy sobie sprawę z tego, co wybieramy. Kiedy wkładamy to do ust, wiemy, co wkładamy do ust. Kiedy żujemy, wiemy, co żujemy. To bardzo proste.
Niektórzy z nas, patrząc na kawałek marchewki, widzą w nim cały kosmos, widzą w nim słońce, widzą w nim ziemię. Przyszło to z całego kosmosu, aby nas nakarmić. Możesz się do tego kęsa uśmiechnąć, zanim włożysz go do ust. Kiedy go żujesz, masz świadomość, że żujesz kawałek marchewki. Nie wkładaj do ust niczego innego – twoich zamierzeń, zmartwień, lęku – po prostu włóż marchewkę. A kiedy żujesz, żuj tylko marchewkę, a nie twoje projekty czy pomysły. Jesteś zdolny żyć w teraźniejszości, w tu i teraz. Jest to proste, ale trzeba trochę treningu, aby po prostu cieszyć się kawałkiem marchewki. To jest cud.
Często uczę moich uczniów „medytacji z pomarańczą”. Spędzamy czas, siedząc razem, a każde z nas rozkoszuje się pomarańczą. Umieszczając pomarańczę na dłoni, patrzymy na nią podczas wdychania i wydychania, tak aby pomarańcza stała się rzeczywistością. Jeśli nas tu nie ma, to pomarańczy też tu nie ma. Są ludzie, którzy niby jedzą pomarańczę, ale tak naprawdę nie jedzą jej. Jedzą smutek, lęk, gniew, przeszłość i przyszłość. Nie są tak naprawdę obecni, ze zjednoczonym ciałem i umysłem. Kiedy ćwiczysz uważne oddychanie, stajesz się naprawdę obecny. Jeżeli jesteś tutaj, to życie jest również tutaj. Ta pomarańcza jest ambasadorem życia. Kiedy patrzysz na pomarańczę, odkrywasz, że nie jest to nic innego jak cud. Wizualizuj pomarańczę jako kwiat, słońce i padający deszcz; potem wyrastają maleńkie zielone owoce, stają się żółte, pomarańczowe, kwas staje się cukrem. Pomarańczowe drzewo potrzebowało czasu, aby stworzyć to arcydzieło. Kiedy jesteś tutaj, kontemplując pomarańczę, oddychając i uśmiechając się, pomarańcza staje się cudem. To wystarczy, by przynieść Ci dużo szczęścia. Obierasz pomarańczę, wąchasz ją, bierzesz cząstkę i wkładasz ją do ust uważnie, w pełni świadoma soku na języku. To jest jedzenie pomarańczy w uważności. Czyni cud życia możliwym. Sprawia radość.
Innym cudem jest Sangha, wspólnota, w której wszyscy praktykują w ten sam sposób. Kobieta siedząca obok mnie również praktykuje uważność podczas jedzenia śniadania. Jak wspaniale! Ona dotyka jedzenia uważnością. Podobnie jak ja, delektuje się każdym kęsem swojego śniadania. Jesteśmy bratem i siostrą na ścieżce praktyki. Od czasu do czasu patrzymy na siebie i uśmiechamy się. To uśmiech świadomości. Dowodzi on, że jesteśmy szczęśliwi, że żyjemy. To nie jest uśmiech dyplomatyczny. To uśmiech zrodzony z ziemi oświecenia, z ziemi szczęścia. Ten uśmiech ma moc uzdrawiania. Może uzdrowić i ciebie i twojego przyjaciela. Kiedy tak się uśmiechniesz, kobieta obok ciebie uśmiechnie się w odpowiedzi. Może jej uśmiech jeszcze nie do końca dojrzał. To dziewięćdziesiąt procent dojrzałości. Jeśli zaoferujesz jej swój świadomy uśmiech, dasz jej energię, aby uśmiechała się w stu procentach. Kiedy się uśmiecha, zaczyna się jej uzdrawianie. Jesteś bardzo ważny dla jej przemiany i uzdrowienia. Dlatego tak ważna jest w tej praktyce obecność braci i sióstr.
Dlatego też nie rozmawiamy podczas śniadania. Jeżeli mówimy o pogodzie lub sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie, to nigdy nie powiemy wystarczająco dużo. Rezerwujmy sobie czas na to, co chcemy zrobić podczas odosobnienia – na świadome jedzenie, oddychanie, uśmiechanie się i bycie tutaj z naszymi braćmi i siostrami w Dharmie. Rozmowa zabierałaby nam cenny czas, którym się tutaj dzielimy. Nie pozbawiamy się radości mówienia i narzucania sobie ciszy, abyśmy mogli stać się Buddą. Potrzebujemy ciszy, aby cieszyć się naszą własną obecnością i obecnością naszych braci i sióstr w Dharmie. Ten rodzaj ciszy jest bardzo żywy, potężny, odżywczy i transformujący. Nie jest to ani opresyjne, ani przykre. Razem możemy stworzyć taki rodzaj szlachetnej ciszy. Czasami opisywana jest ona jako „grzmiąca cisza”, ponieważ jest aż tak potężna.
Pytania
Kiedy słuchamy mowy Dharmy czy praktykujemy, rodzą się w nas pytania. Proponuję, żebyście zapisywali je w małym notatniku. Zapisz każde pytanie, które Ci się nasuwa. Nie bądź zbyt skory do proszenia o odpowiedź. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli na pytanie odpowie ktoś inny, a nawet nauczyciel, odpowiedź nie będzie tak dobra, jak wtedy, gdy sami ją znajdziemy. Na początku możesz mieć milion pytań. Odkryjesz jednak z zaskoczeniem, że patrząc wnikliwie i sięgając głęboko, możesz samodzielnie odpowiedzieć na większość pytań jeszcze przed zakończeniem odosobnienia. W czasie tego odosobnienia będziemy mieli trzy sesje pytań i odpowiedzi. Potrzebuję tych sesji, aby móc zaoferować odpowiednie nauczanie. Podczas tych sesji proszę zadawać tylko pytania związane z waszą praktyką. Pytaj mnie, jeśli w swojej praktyce znajdziesz coś, czego nie rozumiesz, z czym masz jakieś trudności lub jeśli odkryjesz coś wspaniałego, ale nie jesteś pewien, czy odzwierciedla to prawdziwe nauki Buddy.
Twój notatnik będzie jak przyjaciel. Kiedy mamy jakieś spostrzeżenia lub pytania, zapisujemy je w notatniku. Jest to rodzaj rozmowy z samym sobą. Kilka dni będziemy praktykować w zupełnej ciszy. Kiedy chcemy się z kimś komunikować, piszemy to na kartce. Dla wielu z nas praktyka zupełnej ciszy jest bardzo satysfakcjonująca. Ostatniej jesieni w Śliwkowej Wiosce odbyliśmy dwudziesto-jednodniowe odosobnienie dialogu międzyreligijnego, które było prawie całkowicie ciche. Podczas dyskusji Dharmy ludzie byli zachęcani do wyrażania siebie, ale poza tym było było zupełne milczenie. Wszyscy na odosobnieniu tę ciszę kochali. Czuli się bardzo bezpieczni i potężni, odczuwali energię uzdrowienia i stabilności.
Uważne chodzenie
Chciałbym teraz powiedzieć kilka słów na temat chodzenia. Proszę was – niech każdy krok, który stawiacie podczas odosobnienia, będzie świadomy. Przenosząc się z jednego miejsca w drugie, praktykuj świadome chodzenie, niezależnie od odległości. Będziemy uczyć się świadomego chodzenia z Sanghą i będziemy chodzić świadomie razem każdego dnia.
Być może używaliście kiedyś pieczęci. Podczas stemplowania kartki papieru należy się upewnić, że na papierze odbita jest cała pieczęć, tak aby po jej podniesieniu został na kartce idealny obraz. Kiedy praktykujemy chodzenie, robimy to samo. Każdy krok, który stawiamy, jest jak nałożenie pieczęci na ziemię. Tuszem jest uważność. Zostawiamy na ziemi znak naszej stabilności i pokoju. W naszym codziennym życiu zwykle nie chodzimy w ten sposób. Drukujemy na ziemi pośpiech, zmartwienia, depresję i złość. Tutaj jednak wspólnie zostawiamy na ziemi znaki naszej stabilności, pokoju i wolności. Sami wiecie, czy udało się wam osiągnąć sukces na każdym kroku. Przenieś całą swoją uważność na podeszwy stóp i idź. Ciesz się każdym krokiem, który stawiasz, nie tylko wtedy, kiedy idziesz razem z Sanghą, ale kiedy idziesz sama do jadalni, sali medytacyjnej czy gdziekolwiek. Daj sobie dużo czasu na chodzenie. Każdy krok może być uzdrawiający i przemieniający. Każdy krok może pomóc ci kultywować większą stabilność, radość i wolność.
W Śliwkowej Wiosce mamy tylko jeden styl chodzenia: uważne chodzenie. Niezależnie od tego, czy mamy odosobnienie, czy nie, wszyscy chodzą zawsze w ten sam sposób. Dlatego nasi przyjaciele przyjeżdżający do Śliwkowej Wioski naturalnie przyłączają się do tej praktyki i są wspierani przez wszystkich innych w ich chodzeniu w medytacji. Chodzenie w medytacji to wspaniały sposób, aby nauczyć się żyć głęboko w każdym momencie naszego codziennego życia. Po powrocie do domu będziecie zaskoczeni, gdy przekonacie się, że możliwe jest wdrożenie tej praktyki w ruchliwym mieście. Są sposoby, aby wcielić w życie to, czego uczymy się podczas odosobnienia. Kiedy opuszczamy Śliwkową Wioskę i jedziemy na lotnisko lub dworzec kolejowy, praktykujemy tak samo. Wszędzie jest Śliwkowa Wioska. Kiedy wsiadam do samolotu, chodzę dokładnie w ten sam sposób, drukując pokój i radość z każdym krokiem.
Piętnaście lat temu prowadziłem odosobnienie w ośrodku zwanym Cosmos House w Amsterdamie, gdzie ludzie praktykowali Tai Chi, Jogę, Zen itp. Nasza sala medytacyjna znajdowała się na ostatnim piętrze, a klatka schodowa była dość wąska, szczególnie na trzecim i czwartym piętrze. Mam jednak tylko jeden styl chodzenia. Nie mogę iść inaczej. Wraz z moimi studentami blokowaliśmy schody dla setek osób za nami. Trzeciego dnia odosobnienia wszyscy w Kosmosie nauczyli się chodzić tak jak my.
Pamiętam też, jak w 1982 roku maszerowałem w Nowym Jorku na rzecz rozbrojenia jądrowego. Tego dnia szedł tam milion Amerykanów. Byliśmy trzydziestoosobową grupą. Kiedy nauczyciel zen, Richard Baker-roshi, poprosił mnie, abym przyłączył się do marszu, zapytałem: „Czy będę mógł spokojnie iść na pokojowym marszu?”. Powiedział: „Tak, oczywiście”. Tak więc dołączyłem, a nasza grupa szła uważnie, blokując za sobą ponad dwieście tysięcy ludzi. Co dziwne, ludzie to zaakceptowali i zwolnili. Wtedy marsz pokoju stał się spokojniejszy.
Nie jest nam trudno chodzić spokojnie tutaj, ponieważ jesteśmy sanghą praktykującą uważność. Ciesz się z każdym krokiem, który stawiasz. Każdy uważny krok jest nie tylko dla ciebie, ale dla całej Sanghi, dla całego świata. Kiedy stawiasz spokojny krok, wszyscy przodkowie robią ten krok jednocześnie z tobą. Chodzisz także dla swoich dzieci, niezależnie od tego, czy już się urodziły, czy jeszcze nie. Nie należy lekceważyć siły i wartości jednego kroku, który został zrobiony z uważnością. Jeden uważny krok może przynieść uzdrowienie i przemiany wielu pokoleniom. Obiecuję, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. Każdy krok niesie pokój. Wszyscy możemy to robić. Trzeciego lub czwartego dnia zauważycie różnicę. Obecność naszych braci i sióstr w Sandze przypomina nam o praktyce spokojnego chodzenia.
Dzwon uważności
Za każdym razem, gdy słyszymy dźwięk dzwonu, jest to dla nas okazja, aby wrócić do naszego uważnego oddechu. Możemy stracić uważny oddech, zagubić się w naszym myśleniu, w naszych projektach i zmartwieniach. Dźwięk dzwonu jest głosem Buddy wewnątrz nas, wzywający nas z powrotem do naszego prawdziwego domu, do tu i teraz. Praktyka uważności polega przede wszystkim na tym, aby tworzyć naszą prawdziwą obecność w tu i teraz, tak aby wszystko stało się realne i żywe. Podczas naszych posiłków, od czasu do czasu, usłyszysz dźwięk dzwonu. To dla naszej przyjemności. Kiedy słyszysz dzwon, pamiętaj, aby wrócić do tu i teraz, rozpoznać swoje jedzenie i Sanghę. Naucz się witać dźwięk dzwonu jak przyjaciela, jak uśmiechającego się do nas Buddę, który chce, abyśmy mogli cieszyć się każdą chwilą naszego odosobnienia.
Wiem, że wszyscy właśnie przybyliście i jesteście zmęczeni, więc będę kontynuował jutro.