Kochani,
Zapraszam Was na najbliższą środę do medytację prowadzoną, której doświadczyłem w Plum Village. Prowadził ją Phap An, wietnamski mnich, uczeń Thaya. Jest to medytacja o tym, jak kochać samego siebie i jak obejmować naszą uważnością bloki cierpienia, które są w nas. Można jej posłuchać po angielsku na dostępnym w sandze DVD z mową dharmy z 2.08.2007 p.t. Embracing our block of suffering.
Niech mottem tego spotkania będą słowa Thaya, które gdzieś kiedyś przeczytałem, ale teraz nie mogę znaleźć dokładnego cytatu, ale brzmi to mniej więcej tak: Jeśli nie umiesz troskliwie zająć się sobą i kochać sam(a) siebie będzie ci bardzo trudno kochać innych ludzi.
Odpowiedni tekst na to spotkanie, autorstwa Pemy Cziedryn, podrzuciła Ania J.:
Chcąc rozwinąć postawę miłującej dobroci, najpierw staramy się być uczciwi, pełni miłości i współczucia wobec samego siebie. Zamiast czynić sobie wyrzuty, spróbujmy uczciwie obdarzyć się życzliwością. Czasem myślimy, że jesteśmy dobrzy i silni. Kiedy indziej czujemy się słabymi nieudacznikami. Ale miłująca zyczliwość, niczym matczyna miłośćc, jest bezwarunkowa. Dążmy więc do szcześcia bez względu na to, jak się czujemy. Swoim zachowaniem i myśleniem uczmy się zasiewać na przyszłość ziarno prawdziwego szczęścia, zyskując stopniowo coraz większą świadomość, co jest przyczyną szczęścia, a co -- cierpienia. Jeśli nie mamy miłującej życzliwości dla siebie, to rozwinięcie głębokiej życzliwości dla innych będzie trudne -- lub nawet niemożliwe. (...)
Chęć zmienienia siebie jest zasadniczo formą autoagresji. (...) Łagodne spojrzenie na siebie to podejście, które pozwala nie tłumić złości, ale też nie daje jej nad tobą władzy. To delikatność i otwartość serca. (...)
Wskazanie: "Praktykę dawania i przyjmowania zaczynaj od siebie!" zwraca naszą uwagę na fakt, że współczucie zaczyna sie od zaprzyjaźnienia z samm sobą, w szczególności zaś z własnymi splamieniami -- neurotycznymi, przeszkadzająymi emocjami stanami mentalnymi. (...) Zaczyna do nas dobierać, jak bardzo, jak całkowicie wszyscy jesteęmy ze sobą połączeni. (...) Wszystko sie ze sobą wiąże -- również wszystko, co jest w nas. Dlatego zaprzyjaźnienie się z sobą samym jest tak ważne. To klucz do stworzenia rozsądniejszego, współcczującego świata.
To, co uczynimy samym sobie -- czy będzie to akt dobroci, łagodności, uczciwości czy też wyraźniejszego postrzegania samego siebie -- odbije się na naszym doświadczeniu świata. Wręcz przekształci nasz sposób doświadczania. To, co robimy dla siebie, robimy zarazem dla innych. A to, co robimy dla innych, robimy też dla siebie.
Posiłek przygotowała Agnieszka - dziękuję!
AT