Rozmowa była o bólu, tekstu nie przeczytaliśmy, będzie później.
------------------
U podstaw idei przyjmowania schronienia leży założenie, że pomiędzy narodzinami a śmiercią każdy z nas jest sam. Dlatego przyjmowanie schronienia w Buddzie, Dharmie i Sandze nie oznacza szukania w nich pocieszenia, jak dziecko szuka pocieszenia w mamie i tacie. (…) Przyjęcie schronienia oznacza dla nas, iż czujemy, że aby żyć, należy przeciąć więzy, odciąć pępowinę i samodzielnie podjąć podróż w pełnię człowieczeństwa, nie szukając stale potwierdzenia u innych.
Przyjęcie schronienia w Buddzie oznacza, że czujemy w sobie gotowość, by spędzić życie na uświadamianiu sobie swego przebudzenia, nawiązywaniu z nim kontaktu i uczeniu się, jak zdzierać z siebie, łuska po łusce, resztki zbroi, zwłaszcza tej, która chroni nasze serce. Pozbywamy się zbroi, pozbywamy się tarcz – wszystkiego, co nie pozwala nam dotrzeć do naszej mądrości, łagodności, naszego przebudzenia. (…)
Przyjmowanie schronienia w Dharmie jest, zgodnie z tradycją, przyjmowaniem schronienia w naukach Buddy. Nauki te sprowadzają się zasadniczo do dwóch wskazań: przestań kurczowo trzymać się swoich wyobrażeń i otwórz się na swój świat. (…) Patrząc z szerszej perspektywy, Dharma oznacza całe twoje życie. Nauki Buddy mówią o nielgnięciu i otwarciu się na świat – postawie, która przejawia się w odnoszeniu się do ludzi, których spotykasz, do sytuacji, w których się znajdujesz, do własnych myśli i emocji. (…)
Dane ci zostało życie i jakiekolwiek by ono nie było, stanowi dla ciebie szansę na przebudzenie się. (…) Cokolwiek masz – otrzymałeś dokładnie to, co ci jest potrzebne. Nie istnieje dla ciebie lepsza sytuacja niż ta, w której się znajdujesz. Wskaże ci, w którym miejscu utknąłeś i w którym momencie masz ruszyć dalej. (…)
Przyjmowanie schronienia w sandze nie znaczy, że tworzymy klub dobrych znajomych, w którym rozmawia się o buddyzmie, kiwa rozumnie głową i krytykuje wszystkich myślących inaczej. Przyjęcie schronienia w sandze oznacza związek z wspólnotą ludzi, którzy decydują się dołożyć wszelkich starań, by pozbyć się swego pancerza. Jeśli żyjemy w rodzinie, w której każdy pragnie pozbyć się swojego pancerza, wówczas jedna z najbardziej pomocnych metod, jak tego dokonać, jest dostarczenie sobie nawzajem informacji zwrotnych i okazywanie życzliwości.
Zwykle gdy widzimy, że ktoś, komu jest źle, zaczyna się nad sobą rozczulać, to klepiemy go po ramieniu, mówiąc: „Oj, ty biedaku!” albo: „Tam do licha, daj już spokój!”. Ale jeżeli jesteśmy zdecydowani zedrzeć swoją zbroję i wiemy, że ta osoba pragnie dokładnie tego samego, istnieje sposób, by obdarować ją Dharmą. Z niezwykłą miłością i życzliwością, opierając się na własnym doświadczeniu, dajemy tę mądrość, którą zapewne ktoś inny dał nam, kiedy sami byliśmy pochłonięci przeżywaniem swojego bólu. Zachęćmy więc tę osobę, by zamiast ulegać odruchowi litowania się nad sobą, potraktowała sytuację jako szansę na rozwój. Postarajmy się uświadomić jej, że każdy z nas przechodzi przez podobne doświadczenia.
Innymi słowy, sangha to ludzie, którzy starają się pomagać sobie w wysiłkach pozbycia się zbroi, nie wzmacniając przy tym swoich słabości i odruchu, by tę zbroję na sobie utrzymać. Gdy widzimy, że ktoś się poddaje i z uporem powtarza: „Nie, ja lubię swoją zbroję”, to jest to okazja, by uświadomić mu, że być może pod całym tym żelastwem gniją ropiejące rany, którym z pewnością nie zaszkodzi odrobina słońca. Na tym właśnie polega idea przyjmowania schronienia w sandze.
Pema Cziedryn, Mądrość nieuciekania