2009

2009.05.14 Słońce i zieleń liści

Osoby początkujące w medytacji zwykle sądzą, że muszą stłumić wszelkie myśli i uczucia (często nazywane „fałszywym umysłem”), aby stworzyć warunki sprzyjające koncentracji i zrozumieniu (zwanemu „prawdziwym umysłem”). Stosując metody takie jak skupianie uwagi na jakimś przedmiocie albo liczenie oddechów, starają się zablokować wszelkie myśli i uczucia. Koncentrowanie się na przedmiocie czy liczenie oddechów to znakomite metody, ale nie należy ich używać po to, aby coś tłumić czy wypierać. Wiemy, że gdy coś jest tłumione, zaraz pojawia się bunt. Represje rodzą rebelię. Prawdziwy umysł i umysł fałszywy są tym samym. Wyprzeć się jednego to tyle, co wyprzeć się drugiego. Nasz umysł to nasze ja. Nie możemy go tłumić. Musimy się do niego odnosić z szacunkiem, łagodnie, a w każdym razie bez przemocy. Skoro nawet nie wiemy, czym jest to nasze ja, skąd mamy wiedzieć, czy jest ono prawdziwe, czy fałszywe, i czy w ogóle należy coś tłumić, a jeśli tak, to co konkretnie? Jedyne, co możemy, to pozwolić, aby słońce świadomości oświetliło nasze ja i je oświeciło, abyśmy mogli zobaczyć je bezpośrednio.

Tak jak kwiaty i liście to tylko część rośliny, tak jak fale są tylko częścią oceanu, tak same postrzeżenia, uczucia i myśli stanowią zaledwie część ja. Pąki i liście są naturalnymi przejawami istnienia roślin, a fale – naturalnym sposobem przejawiania się oceanów. Próżno starać się je stłumić czy zahamować. To niemożliwe. Możemy je tylko obserwować. Ponieważ istnieją, możemy odkryć ich źródło, tożsame z naszym własnym.

Słońce świadomości ma swoje źródło, w sercu ja. Pozwala je rozświetlić. Oświetla ono nie tylko wszystkie obecne w nas myśli i uczucia. Oświetla także samo siebie.

[…]

Gdy tylko zaświeci słońce świadomości, w tym samym momencie zachodzi wielka zmiana. Medytacja sprawia, że słońce świadomości wschodzi z łatwością, dzięki czemu widzimy jaśniej. Gdy medytujemy, mamy jak gdyby dwa ja. Jednym jest płynąca rzeka myśli i uczuć, drugim – słońce świadomości, które ją oświetla. Które jest naszym właściwym ja? Które jest prawdziwe? Które fałszywe? Które jest dobre? Które złe? Proszę cię, przyjacielu, ochłoń. Odłóż ostry miecz myślenia pojęciowego. Nie spiesz się tak, by przeciąć swoje ja na dwoje. Jedno i drugie jest twoim ja. Żadne nie jest prawdziwe. Żadne nie jest fałszywe. Oba są prawdziwe i oba fałszywe.

Wiemy, że światło i kolor nie są odrębnymi zjawiskami. Tak samo też słońce naszego ja i rzeka naszego ja nie są różne od siebie. Posiedź ze mną, pozwól, żeby na twych ustach powstał uśmiech i żeby zaświeciło twoje słońce. Jeśli potrzebujesz, zamknij oczy, żeby wyraźniej zobaczyć swoje ja. Twoje słońce świadomości jest tylko częścią twojej rzeki ja, prawda? Podlega ono tym samym prawom, co wszystkie zjawiska psychiczne: powstaje i zanika. Żeby móc obserwować coś pod mikroskopem, naukowiec musi wziąć obserwowany obiekt pod światło, żeby móc obserwować ja, także musisz rzucić na nie światło – światło świadomości.

Przed chwilą powiedziałem, żebyś odłożył miecz konceptualizacji i nie rozcinał siebie samego na dwie części. Właściwie jednak nie możesz tego dokonać, choćbyś chciał. Czy sądzisz, że mógłbyś oddzielić światło słońca od zieleni liści? Tak samo nie możesz oddzielić obserwującego ja od ja obserwowanego. Gdy świeci słońce świadomości, natura myśli i uczuć ulega transformacji. Jest ona jednym z umysłem obserwującym, a jednak pozostają różne – tak jak zieleń liści i światło słońca. Nie śpiesz się od pojęcia „dwóch” do pojęcia „jednego”. To stale obecne słońce świadomości jest równocześnie obiektem, który oświetla. Gdy zapalimy lampę, sama lampa także znajdzie się w świetle. „Wiem, że wiem”. „Jestem świadom bycia świadomym”. Kiedy pomyślisz: „Słońce świadomości we mnie zgasło”, w tym samym momencie zapali się ono na nowo, szybciej niż z prędkością światła.

Thich Nhat Hanh
Słońce moim sercem (str. 23-28)