Zaczynając od tej pierwszej mowy Dharmy, przez resztę swojego życia, Budda nauczał o Drodze Środka, Czterech Szlachetnych Prawdach i Szlachetniej Ośmiorakiej Ścieżce.
Budda, kiedy tylko pojawił się na świecie, był wielkim rewolucjonistą. Nauczał, że wszystko zmienia się i jest nietrwałe, że nie istnieje to, co nazywamy ja i istotą ja. [...]
Istnieje idea, że ja to moje ciało, że moje ciało to ja albo że to ciało jest moje i należy do mnie. Wszystko to opiera się na pojęciu ja jestem. A lepszym stwierdzeniem byłoby ja współ-jestem. Jest ono bliższe prawdy w świetle wzajemnej łączności wszystkiego; widzimy, że nie ma odrębnego ja, które może istnieć odseparowane od świata. Nie możesz istnieć bez rodziców, przodków, pokarmu, wody, powietrza, ziemi i wszystkich innych rzeczy w kosmosie. Wnikając głęboko w naturę rzeczywistości, możemy odrzucić pojęcie ja jestem.[...]
Kiedy jesteśmy uwikłani w idee odrębnego ja, istoty ludzkiej, istoty żywej czy okresu życia – to dlatego, że nie jesteśmy zdolni do dostrzeżenia Zależnego Współ-powstawania. Kiedy jesteśmy schwytani przez ideę okresu życia, myślimy, że nasze życie będzie trwać tylko określony czas i zaczynamy sobie zadawać pytania: „Czy istniałem w przeszłości?”, „Czym byłem w przeszłości?”, „Czy kiedy umrę, wciąż będę tutaj, a jeśli tak – to czym?”. Te pytania powstają tylko wtedy, gdy jesteśmy schwytani przez idee odrębnego ja, istoty ludzkiej, istoty żywej i okresu życia. [...]
Aby mógł powstać stół, potrzebujemy drewna, stolarza, czasu, zdolności i wielu innych przyczyn. I każda z tych przyczyn, aby się pojawić, potrzebuje kolejnych przyczyn. Drewno potrzebuje lasu, deszczu, blasku słońca itd. Stolarz potrzebuje rodziców, śniadania, świeżego powietrza itd. I każda z tych rzeczy musi być powołana do istnienia przez inne warunki. Jeśli będziemy kontynuować patrzenie w ten sposób, dostrzeżemy, że nic nie może zostać pominięte; wszystko w kosmosie zebrało się, aby przynieść nam ten stół.
Wnikając głęboko w blask słońca, liście na drzewie i chmury – możemy dostrzec stół. Możemy go dostrzec we wszystkim, a w nim możemy dostrzec wszystko. Jedna przyczyna nigdy nie wystarcza, aby przynieść skutek. Każda przyczyna musi być jednocześnie skutkiem i każdy skutek musi stać się przyczyną czegoś innego. Przyczyna i skutek współ-są; powołują się wzajemnie do życia. Idea pierwszej albo pojedynczej przyczyny, czegoś, co samo nie potrzebuje przyczyny – nie znajduje zastosowania w rzeczywistości.[...]
Nasze trudności pojawiają się, gdy zapominamy o tych naukach i stajemy się przywiązani do idei i rzeczy, wierząc, że są niezależne i trwałe. Kiedy pojmiemy współzależną naturę wszystkich rzeczy, porzucając wszystkie skrajności, wejdziemy na ścieżkę spokojniejszego i wypełnionego radością istnienia.
Każde z nas ma swój pogląd na wszechświat. Ten pogląd można nazwać względnością, niepewnością, prawdopodobieństwem czy teorią strun; istnieje wiele rodzajów poglądów. Dobrze jest proponować poglądy, ale jeśli chcesz dokonać postępu na drodze badania, powinieneś być gotowy na to, aby swój pogląd odrzucić. To jak wspinanie się po drabinie: wchodzisz na piąty szczebel i myślisz, że jest on szczeblem najwyższym. Ta idea uniemożliwia ci wspięcie się na szczebel szósty i siódmy. Jesteś schwytany. Aby dostać się na szczebel szósty i siódmy, musisz puścić piąty. Jest to proces uczenia się zaproponowany przez Buddę. Buddyzm w pełni praktykowany jest wolny od dogmatyzmu. Jeśli czcisz coś jako dogmat, jako absolutną prawdę, nie jesteś dobrym praktykującym. Musisz być całkowicie wolny, nawet od nauk Buddy. Nauki Buddy są oferowane jako instrumenty, a nie jako absolutna prawda.
Z komentarzy do Sutry o Drodze Środka, Thich Nhat Hanh