2014

2014.05.26. TRZY KLEJNOTY

Trzy Klejnoty

Przyjmuję schronienie w Buddzie,
tym, który pokazuje mi drogę życia.

Przyjmuję schronienie w Dharmie,
drodze zrozumienia i miłości.

Przyjmuję schronienie w Sandze,
społeczności, żyjącej w uważności i harmonii

Przyjęcie schronienia w Buddzie, Dharmie i Sandze jest podstawową praktyką buddyzmu. Są to wartości podstawowe, wznoszące się ponad granice wyznaniowe i kulturowe. Kiedy żyliśmy w łonie matki, czuliśmy się bezpieczni, chronieni przed gorącem, zimnem, głodem i innymi trudnościami. Szukanie schronienia to wypatrywanie takiego właśnie bezpiecznego miejsca. Miejsca, na którym możemy polegać.
Wiara (śraddhā) w buddyzmie nie oznacza akceptowania teorii, której osobiście nie sprawdziliśmy. Budda zachęcał nas, abyśmy sprawdzali sami. Przyjmowanie schronienia w Trzech Klejnotach nie jest ślepą wiarą, jest owocem naszej praktyki. Początkowo naszym Buddą może być przeczytana książka, Dharmą kilka usłyszanych słów zachęty a Sanghą społeczność, którą odwiedziliśmy jeden czy dwa razy Kiedy jednak będziemy praktykować dalej, Budda, Dharma i Sangha będą się coraz bardziej odsłaniać.
Wiara jest ważna we wszystkich religiach. Niektórzy ludzie mówią: „Jeśli wierzymy w Boga i okaże się, za On istnieje, będziemy bezpieczni. Ale jeśli nie istnieje – i tak niczego nie stracimy”. Teolodzy mówią o „skoku wiary” - to skok dziecka ze stołu w ramiona ojca. Dziecko nie jest w stu procentach pewne, że ojciec je złapie, ale ma wystarczająco dużo wiary, aby skoczyć. W buddyzmie nasza wiara jest konkretna, nie ślepa, nie musimy skakać. Jest kształtowana przez nasz własny wgląd i doświadczenie. Kiedy przyjmujemy schronienie w Buddzie, wyrażamy zaufanie do naszych umiejętności podążania w kierunku piękna, prawdy i głębokiego zrozumienia, opartego na doświadczaniu skuteczności naszej praktyki. Kiedy przyjmujemy schronienie w Dharmie, wchodzimy na ścieżkę transformacji, ścieżkę prowadzącą ku zakończeniu cierpienia. Kiedy przyjmujemy schronienie w Sandze, skupiamy naszą energię na budowaniu społeczności, która żyje w uważności, harmonii i pokoju. Kiedy bezpośrednio kontaktujemy się z tymi Trzema Klejnotami i doświadczamy ich zdolności przynoszenia nam pokoju – nasza wiara wzmacnia się jeszcze bardziej. Trzy Klejnoty nie są pojęciem; one są naszym życiem.
W Chinach i Wietnamie praktykujący mówią często: „Zawracam i polegam na Buddzie we mnie”. Dodanie „we mnie” czyni jasnym, że chodzi o mnie jako Buddę. Kiedy przyjmujemy schronienie w Buddzie, musimy też rozumieć, że „Budda przyjmuje schronienie we mnie”. Bez drugiej części, pierwsza nie jest kompletna. Istnieje wiersz, który możemy recytować podczas sadzenia drzew lub innych roślin:

Powierzam się Ziemi,
Ziemia powierza się mnie.
Powierzam się Buddzie,
Budda powierza się mnie.

Siejąc ziarna czy sadząc siewki, powierzamy je ziemi. Czy roślina będzie żyć, czy umrze – zależy od ziemi. Ale ziemia też powierza się roślinie. Każdy spadający i rozkładający się potem liść, pomaga ziemi żyć. Kiedy przyjmujemy schronienie w Buddzie, powierzamy się ziemi zrozumienia, miłości i współczucia. A Budda powierza się naszemu zrozumieniu, miłości i współczuciu, aby żyć na tym świecie. Kiedykolwiek słyszę kogoś recytującego „Przyjmuję schronienie w Buddzie”, słyszę też „Budda przyjmuje schronienie we mnie”.

Powracając, przyjmując schronienie w Buddzie we mnie,
ślubuję urzeczywistniać wraz ze wszystkimi istotami Wielką Drogę,
aby obudzić najwyższy umysł (bodhicitta).

Powracając, przyjmując schronienie w Dharmie we mnie,
ślubuję urzeczywistniać wraz ze wszystkimi istotami zrozumienie
i mądrość tak ogromne jak ocean.

Powracając, przyjmując schronienie w Sandze we mnie,
ślubuję pomagać budować wraz ze wszystkim istotami Sanghę
bez przeszkód.

W swoich ostatnich miesiącach życia Budda nauczał: „Przyjmujcie schronienie w sobie, nigdzie indziej. Są w was Budda Dharma i Sangha. Nie rozglądajcie się za odległymi rzeczami. W waszym sercu jest wszystko. Bądźcie wyspą dla siebie”. Kiedykolwiek jesteście zdezorientowani, zagniewani, zagubieni, jeśli tylko praktykujecie uważne oddychanie i wrócicie na swoją wyspę do siebie, znajdziecie się w bezpiecznym miejscu, wypełnionym ciepłem promieni słońca, chłodnym cieniem drzew, pięknymi ptakami i kwiatami. Budda to nasza uważność. Dharma to nasz świadomy oddech. Sangha to naszych Pięć Skupisk1, pracujących w harmonii.
Jeśli leciałbym samolotem, a pilot ogłosiłby, że samolot zaraz się rozbije, praktykowałbym uważne oddychanie i recytował Trzy schronienia. Mam nadzieję, że zrobicie to samo, jeśli dostaniecie złą wiadomość. Ale nie czekajcie z powrotem do siebie na waszą wyspę aż do krytycznej chwili. Powracajcie każdego dnia – żyjąc uważnie. Kiedy praktyka ta stanie się nawykiem, to jeśli przyjdzie krytyczna chwila, łatwo skontaktujecie się z Trzema Klejnotami w was. Uważne chodzenie, oddychanie, siedzenie i jedzenie – wszystko to jest sposobem przyjęcia schronienia. To nie jest ślepa wiara. To jest wiara, oparta na prawdziwym doświadczeniu.
Książki i taśmy z naukami Dharmy są wartościowe, ale prawdziwa Dharma odkrywa się w naszym życiu i naszej praktyce. Zawsze, kiedy praktykujecie Cztery Szlachetne Prawdy i Szlachetną Ośmioraką Ścieżkę, obecna jest żywa Dharma. Mówi się, że mamy 84 000 wrót Dharmy. Siedzenie w medytacji to jedne wrota, chodzenie w medytacji to inne. Przyjęcie schronienia w Dharmie to wybranie tych wrót, które są dla nas najwłaściwsze. Dharma to wielkie współczucie, zrozumienie i miłość2. Aby urzeczywistnić te cechy, potrzebujemy Sanghi.
Sangha jest poczwórną społecznością mnichów, mniszek oraz świeckich mężczyzn i kobiet – ale i innych elementów, wspierających naszą praktykę: poduszek, ścieżki medytacyjnej, drzew, nieba i kwiatów. W moim kraju mówimy, że kiedy tygrys opuszcza góry i schodzi w doliny, zostanie schwytany i zabity. Kiedy praktykujący opuszcza Sanghę, może porzucić praktykę i „umrzeć” jako praktykujący. Praktykowanie z Sanghą ma znaczenie podstawowe. Nawet, kiedy głęboko cenimy naszą praktykę, bez wsparcia przyjaciół jej kontynuowanie może być trudne .
Warto inwestować w Sanghę. Jeśli siejecie ziarno na jałowej ziemi, wykiełkuje mało nasion. Ale jeśli wybierzecie żyzną ziemię i zasiejecie w niej wspaniałe ziarno, plon będzie obfity. Praktyką jest budowanie Sanghi, wspieranie Sanghi, bycie z Sanghą oraz przyjmowanie wsparcia i rad Sanghi. Mamy oczy indywidualne i oczy Sanghi. Kiedy Sangha rozjaśni swoim światłem nasze osobiste poglądy, zobaczymy wszystko wyraźniej. W Sandze nie utkniemy w negatywnych wzorcach nawykowych. Przyłączcie się do Sanghi. Przyjmijcie schronienie w Sandze, a dostaniecie potrzebne wam wsparcie i mądrość.
Kiedy członkowie Sanghi żyją w harmonii, ich Sangha jest święta. Nie myślcie, że świętość zarezerwowana jest dla Papieża czy Dalai Lamy. Świętość jest też w was i w waszej Sandze. Kiedy społeczność wspólnie siedzi, oddycha, chodzi czy je w uważności – jest tam świętość. Kiedy budujecie Sanghę, w której mieszka szczęście, radość i pokój, dostrzeżecie w niej element świętości. Król Prasenadżit, bliski przyjaciel Buddy i jego uczeń, powiedział kiedyś do niego: „Kiedy patrzę na Sanghę, mam wiarę w Buddę i Dharmę”. Patrząc na łagodnych, spokojnych, radosnych i wolnych mnichów, którzy chodzili, stali i siadali w uważności, widział w nich Buddę i Dharmę. Dharma i Sangha są drzwiami, przez które wchodzimy do serca Buddy.
Pewnego dnia Budda wszedł wraz z Anandą do klasztoru w Kosali. Wszyscy mnisi wyszli prosić o jałmużnę – z wyjątkiem jednego, który był chory na czerwonkę. Leżał wyczerpany, jego szaty i pościel były pokryte nieczystościami. Kiedy Budda to zobaczył, zapytał:
- Gdzie poszli inni mnisi? Dlaczego nikt nie opiekuje się tobą?
Chory mnich odpowiedział:
- Panie, wszyscy moi bracia poszli żebrać. Na początku opiekowali się mną, ale kiedy nie widać było żadnej poprawy, powiedziałem im, ze wolę sam dbać o siebie.
Budda i Ananda wykąpali mnicha, wysprzątali jego miejsce, uprali szatę i ubrali go w świeże odzienie. Kiedy wrócili mnisi, Budda powiedział:
- Przyjaciele, jeśli nie będziemy opiekować się sobą nawzajem, kto będzie o nas dbał? Kiedy opiekujecie się sobą nawzajem, opiekujecie się Tathagatą.

Istnieją klejnoty prawdziwe i klejnoty nieprawdziwe. Kiedy ktoś udziela nauk duchowych, sprzecznych z Trzema Pieczęciami: nietrwałością, brakiem ja i nirwaną – nie jet to prawdziwa Dharma. Kiedy w społeczności mieszka uważność, pokój, radość i wolność – to jest prawdziwa Sangha. Ale Sangha, która nie praktykuje uważności, w której nie ma radości i pokoju, nie może być nazwana prawdziwą Sanghą. Budda też może być prawdziwy lub fałszywy. Budda mówi w Diamentowej Sutrze: „Jeśli szukacie mnie w formach i dźwiękach, nigdy nie znajdziecie Tathagaty”.
Patrząc na którykolwiek z Trzech Klejnotów, widzicie pozostałe dwa. Budda, Dharma i Sangha współ-istnieją. Jeśli szukacie Sanghi, szukacie też Buddy. Kiedy wasza Sangha jest szczęśliwa i zaawansowana w praktyce, jej świętość rośnie, a obecność w niej Buddy i Dharmy staje się wyraźniejsza. Kiedy chodzicie w uważności, dobrze opiekujecie się Dharmą. Kiedy jednacie się z innym członkiem Sanghi – opiekujecie się Buddą. Wchodzenie do sali medytacyjnej, ofiarowywanie trociczki, porządkowanie ołtarza nie są jedynymi sposobami dbania o Buddę. Ujęcie czyjejś dłoni czy pocieszenie kogoś cierpiącego też jest opiekowaniem się Buddą. Kiedy łączycie się z prawdziwą Sanghą, łączycie się z Buddą i Dharmą. Dharma nie może istnieć bez Buddy i Sanghi. Jak mogłaby istnieć Dharma, kiedy nie byłoby praktykujących? Budda jest Buddą, kiedy jest w nim albo w niej Dharma. Każdy z klejnotów zawiera pozostałe dwa. Kiedy przyjmujesz schronienie w jednym klejnocie, przyjmujesz też we wszystkich trzech. Może to być urzeczywistniane w każdej chwili naszego życia.
Zgodnie z tradycją śpiewamy Trzy Schronienia trzy razy. Podczas pierwszej recytacji zwracamy się w kierunku większej uważności, zrozumienia i miłości. Podczas drugiej recytacji zaczynamy ucieleśniać Trzy Klejnoty. Kiedy recytujemy trzeci raz, ślubujemy pomagać innym urzeczywistniać Drogę Zrozumienia i Miłości i stawać się źródłem pokoju.
Nasze dzisiejsze problemy nie są już tak proste, jak te, które napotykał Budda. W dwudziestym pierwszym wieku będziemy musieli praktykować uważność wspólnie – jako rodziny, miasta, narody i jako wspólnota narodów. Budda dwudziestego pierwszego wieku – Maitreja, Budda Miłości – może okazać się bardziej społecznością niż osobą. Sanghi praktykujące miłującą dobroć i współczucie są tym Buddą, którego potrzebujemy. Możemy przygotowywać grunt na pojawienie się takiego Buddy, ze względu na nas i ze względu na niezliczone inne istoty – przez transformację naszego własnego cierpienia i kultywowanie sztuki budowania Sanghi. To jest najważniejsze zadanie, jakie możemy wykonać.
Budda to nauczyciel, pokazujący nam drogę,
całkowicie oświecony,
pięknie siedzący, spokojny i uśmiechający się -
żywe źródło zrozumienia i współczucia.

Dharma to jasna ścieżka,
wyprowadzająca nas z niewiedzy
i przywracająca przebudzonemu życiu.

Sangha to piękna społeczność,
praktykująca radość,
urzeczywistniająca wyzwolenie,
przynosząca życiu pokój i szczęście.

Przyjmuję schronienie w Buddzie, tym, który pokazał mi drogę w życiu.
Przyjmuję schronienie w Dharmie, drodze zrozumienia i miłości.
Przyjmuję schronienie w Sandze, świadomej społeczności, żyjącej w harmonii.

Przebywając w schronieniu Buddy, jasno widzę w tym świecie ścieżkę światła i piękna.
Przebywając w schronieniu Dharmy, uczę się otwierać kolejne drzwi na ścieżce przemiany.
Przebywając w schronieniu Sanghi, jestem wspierany jej światłem, usuwającym przeszkody z mojej ścieżki praktyki.

Przyjmując schronienie w Buddzie we mnie, pragnę pomagać wszystkim ludziom rozpoznawać ich przebudzoną naturę, urzeczywistniając umysł miłości.

Przyjmując schronienie w Dharmie we mnie, pragnę pomagać wszystkim ludziom doskonalić sposoby praktyki i iść z nimi ścieżką oswobodzenia.

Przyjmując schronienie w Sandze we mnie, pragnę pomagać wszystkim ludziom w budowie praktykujących społeczności, aby objąć wszystkie istoty i wspierać ich przemianę.

Thich Nhat Hanh: "Serce nauk Buddy"