Bardzo często trzymamy się czegoś kurczowo, wierząc, że to jest rzeczywistość. Mamy mocne przekonanie, że jest to prawda absolutna i nic nie jest w stanie zmienić tego przekonania. [...]Kiedy coś postrzegamy, nawet jeżeli jest to postrzeganie błędne,odnosimy wrażenie, że jest ono prawdziwe. Dostrzegamy coś, chwytamy się tego, i mówimy, że jest to jedyna prawda. Manas jest przekonane że najważniejsze jest ja, które samo stworzyło jako obiekt swojego postrzegania. Ten wgląd jest nieklarowny – to jest […] fałszywe postrzeganie, którego tak mocno się trzymamy.
Budda opowiadał historię, ilustrującą ten typ myślenia. Pewien mężczyzna, ojciec małego chłopca, wyjechał na kilka dni, zostawiając chłopca w domu. Kiedy wrócił, zastał swój dom spalony przez bandytów. Zobaczył też spalone szczątki dziecka, leżące w pobliżu resztek domu. Uwierzył natychmiast, że to było ciało jego synka; rzucił się na ziemię i bił w piersi z żalu. Następnego dnia zorganizował ceremonię pogrzebową, zebrał prochy i umieścił je w pięknej jedwabnej sakiewce.
Mężczyzna ten był bardzo związany z synem; nosił sakiewkę z prochami przy sobie, gdziekolwiek się udał. Ale nie wiedział, że jego syn żył, że został porwany przez bandytów.
Po jakimś czasie chłopcu udało się uciec. Odnalazł w środku nocy odbudowany dom. Kiedy zapukał i poprosił ojca o otwarcie drzwi – ten, przekonany że syn nie żyje, bardzo się zezłościł. Krzyczał: „Odejdź stąd. Nie przeszkadzaj mi. Mój syn nie żyje”. Chłopiec próbował wiele razy przekonać ojca, że jest jego synem – ale ten był tak przekonany o jego śmierci, że w ogóle go nie słuchał. Chłopiec w końcu zrezygnował i odszedł.
Czasami tak trzymamy się naszych przekonań, że nawet wtedy, gdy prawda przychodzi i puka do naszych drzwi, nie chcemy jej wpuścić. Ten rodzaj ślepego przekonania do naszych wierzeń – fanatyzm – jest wrogiem praktyki. Powinniśmy być gotowi porzucić je w momencie, kiedy dostrzeżemy wyższą prawdę. Nazywamy to nieprzywiązywaniem się do poglądów; jest ono jednym z najważniejszych elementów praktyki. Każdy pogląd, bez względu na to, jak piękny i szlachetny – nawet nasza wiara w buddyzm – może być pułapką. Pamiętajcie - Budda ostrzegał, że jego nauki są jak wąż – jeżeli nie znamy właściwego sposobu przyjmowania tych nauk, będziemy przez nie schwytani. Zostaniemy ukąszeni przez węża.
Myślenie, że ja jest niezależne i wieczne, że istnieje z dala od innych czynników egzystencji, jest poglądem fałszywym. Pycha mówi, że jesteśmy lepsi, bardziej inteligentni, piękniejsi czy ważniejsi od innych. Miłość własna ujawnia się, gdy przesadnie się kochamy, kiedy wszystko co robimy, mówimy czy myślimy pokazuje jak bardzo złapaliśmy się we własne sidła. Te cztery główne schorzenia są zawsze w manas obecne. Nasza praktyka polega na oświetlaniu manas, aby mogło uwolnić swoją wiarę w oddzielne ja.
Celem medytacji jest przekształcenie korzeni manas i świadomości gromadzącej; nazywamy to „transformacją fundamentów”. Ta radykalna transformacja może nastąpić tylko dzięki światłu uważności. Dzięki uważności możemy zmienić kierunek i iść ku przebudzeniu. Nasza praktyka polega na małej zamianie manas każdego dnia i uwalnianiu świadomości gromadzącej z jego uścisku.
Korzenie manas to złudzenia, nasiona niewiedzy leżące głęboko w świadomości gromadzącej. Najważniejszym zadaniem świadomości umysłu jest oświetlenie manas i nasion świadomości gromadzącej uważnością – tak, abyśmy mogli je dostrzec. Kiedy świadomość umysłu rzuca na te nasiona światło, przenikając uważnością bryły złudzeń – pomaga im się przekształcić. Złudzenia ujawniają się w mroku, nie w świetle; oświetlone światłem uważności tracą zdolność ujawniania się w szkodliwych działaniach ciała, mowy i umysłu. Kiedy te bryły złudzeń zostaną przekształcone, przekształci się również manas.
Świadomość umysłu nie musi zajmować się bezpośrednio manas, może zajmować się nasionami, leżącymi w świadomości gromadzącej jak w ziemi. Ogród nie może dbać o siebie sam, potrzebny jest ogrodnik. Kiedy ogrodnik orze, pieli, sieje ziarno, podlewa i uprawia ziemię – daje mu ona kwiaty i owoce, wspierające jego życie. Ogrodnik wie, że to nie on, a ziemia wydaje na świat owoce. Jego zadaniem jest tylko opiekowanie się ziemią. Dzięki uważności, świadomość umysłu dotyka pęt złudzeń i pragnień, brył cierpienia zalegających świadomość gromadzącą. W ten sposób świadomość umysłu pomaga świadomości gromadzącej wydać owoce praktyki – radość, pokój i transformację.
Fragmenty II częśći Zrozumieć nasz umysł, Thich Nhat Hanh