2012

2012.05.04 Wesak - Narodziny buddy

[...]
Historyczny Budda, Śakjamuni, urodził się 2600 lat temu w Kapilawastu, ożenił się, miał dziecko, opuścił swą rodzinę dla praktyki, doznał oświecenia, stał się znanym nauczycielem, pomógł wielu ludziom i umarł w Kusinagarze, w wieku osiemdziesięciu lat.

[...]
Budda powiedział mnichom przed swoim odejściem: „Przyjaciele, to tylko moje fizyczne ciało. Moje ciało Dharmy będzie z wami tak długo, jak długo będziecie praktykować. Znajdźcie schronienie w Dharmie. Znajdźcie schronienie na wyspie siebie. Budda jest tutaj”. To stwierdzenie jest bardzo jasne.

Jeśli wnikniesz w Dharmakaję (ciało żywej Dharmy), nie będziesz żałował, że urodziłeś się dwa tysiące pięćset lat po Buddzie i nie masz szans na zobaczenie go i uczenie się z nim. Dharmakaja Buddy jest zawsze dostępna, wciąż żywa. Gdziekolwiek jest współczucie i zrozumienie, tam jest Budda; możemy go zobaczyć i dotknąć. Budda, jako żyjąca Dharma nazywany jest czasem Wairoczaną. Zbudowany jest ze światła, kwiatów, radości i pokoju; możemy z nim chodzić, siedzieć, wziąć go za rękę. Kiedy wchodzimy do świata Awatamsaki, spotykamy Buddę Wairoczanę.

W świecie Awatamsaki jest wiele światła. Budda i bodhisattwowie są zbudowani ze światła, które jest oświeceniem Buddy. Światłem tym promieniuje każda komórka wszystkich oświeconych istot, zamieszkujących ten świat. Pozwól temu światłu w ciebie wniknąć. W świecie Awatamsaki sam stajesz się światłem i sam zaczynasz świecić. Pozwól sobie przekształcić się w światło. Światłem jest uważność. Kiedy praktykujesz chodzenie w medytacji, ciesząc się głęboko każdym krokiem, promieniujesz światłem uważności, radości i pokoju. Za każdym razem, kiedy widzę cię, idącego w ten sposób, pada na mnie jeden z promieni, które emitujesz - i nagle wracam do chwili obecnej. I ja też zaczynam iść wolno i uważnie, ciesząc się każdym krokiem. Ty też możesz pozwolić wniknąć w siebie promieniom, wszechobecnym w świecie Awatamsaki. Kiedy to zrobisz, staniesz się bodhisattwą i też zaczniesz emanować światłem. Wejdźmy razem do świata Awatamsaki i cieszmy się wspólnie. A potem będziemy mogli otworzyć te drzwi innym.

Kiedy wchodzimy do świata Awatamsaki, otwiera się przed nami wielka przestrzeń. Awatamsaka jest ogromna, bezgraniczna. Każdy ma tam wystarczająco dużo przestrzeni – wewnętrznej i zewnętrznej, a zasługi, zgromadzone przez praktykę – są ogromne. Istotom żyjącym w świecie Awatamsaki nigdy nie brakuje przestrzeni ani czasu – i dlatego mają tak wiele wolności. Zapraszają nas tam Buddowie i Bodhisattwowie i ofiarowują niezmierzoną przestrzeń. W świecie tym czujemy się wolni i swobodni.

Trzecia rzecz, jaką zauważamy; to kwiaty. Są wszędzie. Czy patrzymy w górę, w dół, przed siebie, za siebie, na lewo, na prawo - wszędzie widzimy kwiaty. I oczy, którymi patrzymy, stają się kwiatami; usta, którymi mówimy, stają się kwiatami; ręce, którymi przyjmujemy herbatę, stają się kwiatami. Są tam olbrzymie kwiaty lotosu – tak wielkie, że mogą na nich usiąść dwie albo i trzy osoby. Każdy z tych kwiatów ma więcej niż tysiąc płatków, a kiedy przyjrzymy się każdemu z nich dokładniej, dojrzymy w każdym z nich następny kwiat lotosu o tysiącu płatków. I każdy z tych płatków jest lotosem o tysiącu płatków, a żaden z tych lotosów nie jest mniejszy od pierwszego lotosu. Podróż tę można kontynuować w nieskończoność. Może to brzmieć dziwnie, ale dokładnie tak dzieje się w świecie Awatamsaki. Nie możemy powiedzieć, że jedna rzecz jest tutaj większa albo mniejsza od innej. Idee mniejszego czy większego po prostu tutaj nie istnieją, podobnie jak idee jednego i wielu. Kiedy przyglądamy się drugiemu lotosowi i widzimy jego tysiąc płatków, każdy pełen lotosów o tysiącu płatków, widzimy wiele w jednym i jedno w wielu – cud współ-bycia.

Co jeszcze widzimy? Ogromne oceany. Zasługi, które osiągnęliśmy, radość, którą się rozkoszujemy i przestrzeń, której doświadczamy są tak ogromne, że nie sposób ich w inny sposób opisać. W świecie Awatamsaki często używamy słowa „ocean” - ocean zasług, ocean szczęścia, ocean ślubowań. Ślubujemy przynosić szczęście wielu ludziom, a ślubowania te są tak wielkie, że tylko ocean może je pomieścić. Doświadczamy pokoju i radości tak wielkich i żywych, że mogą być porównane tylko do oceanów.

Świat Awatamsaki wypełniony jest też drogocennymi klejnotami – wglądu, zrozumienia i szczęścia. Wszystko, czego dotkniemy, staje się klejnotem. Nie musimy ich posiadać, bo każdy z nich jest nam dostępny ku naszej radości. Klejnotem jest tu wszystko i wszyscy. Drogocennym klejnotem jest każda minuta, a każdy klejnot jest mnóstwem innych klejnotów. Nie musimy ich gromadzić. Jeden wystarczy, bo w tym świecie jedno zawiera w sobie wszystko. Do pokazania nieskończonej różnorodności wzajemnych oddziaływań i wzajemnego przenikania się wszystkich rzeczy, w Sutrze Awatamsaka używany jest obraz sieci Indry. Jest ona utkana z nieskończenie różnorodnych brylantów, a każdy z nich ma nieskończenie wiele fasetek. Każdy klejnot odbija w sobie wszystkie pozostałe, a jego odbicie widać w każdym innym. W obrazie tym każdy klejnot zawiera w sobie wszystkie inne. W świecie Awatamsaki nie musimy być zachłanni. Jeden mały klejnot może nas w pełni nasycić.

W świecie Awatamsaki jest wiele pięknych chmur o różnych barwach. W sutrach buddyjskich chmury symbolizują deszcz, a deszcz – szczęście. Bez deszczu nic nie może rosnąć. To dlatego mówimy o deszczu Dharmy, deszczu kolorowej Dharmy. Barwny deszcz i barwne chmury chronią nas i przynoszą nam mnóstwo radości i szczęścia. Jednym ze szczebli, przez które przechodzi bodhisattwa to „szczebel Obłoku Dharmy”, na którym bodhisattwa uszczęśliwia wielu ludzi, zsyłając na nich deszcz Dharmy.

W świecie Awatamsaki znajdziemy również piękne lwie trony. Wyobraźcie sobie piękne, wygodne siedziska, przygotowane dla lwa – wielkiej istoty, która chodzi powoli, majestatycznie, okazując siłę i pewność siebie. Widok chodzącego tak bodhisattwy jest dla nas wielką zachętą. Kiedykolwiek chcemy usiąść, znajdujemy piękny, przygotowany dla nas lwi tron. Tylko usiąść – nie musimy robić niczego innego. Nasza radość, pokój i szczęście są tu bezgraniczne.

W świecie Awatamsaki znajdziemy też piękny parasol, symbolizujący ciepło i radość uważności, w której żyjemy. Kiedy jesteśmy uważni, w pokoju z sobą, żyjemy w cieple i radości. Chronieni uważnością, mamy głęboki wgląd i prawdziwy pokój. Wchodząc do świata Awatamsaki, spotykamy wszystkie te rzeczy.

Kiedy tam przybywamy, możemy zechcieć okazać Buddzie szacunek. [...] Kiedy zapytamy, gdzie on teraz dokładnie przebywa, ktoś powie nam, że jest w pałacu w Niebie Sujama – zapytamy więc, jak tam dojść. Kiedy jednak zrobimy krok albo dwa w tę stronę, ktoś inny powie nam, że Budda jest już tutaj. Nie musimy iść do Nieba Sujama. I rzeczywiście, widzimy Buddę Siakjamuniego, siedzącego przed nami pod drzewem bodhi. [...]

Wtem przychodzi ktoś z Nieba Sujama i mówi nam, że Budda jest w Pałacu Sujama. Jesteśmy zakłopotani. Jak ktoś może być w dwóch miejscach naraz? [...] Wkrótce jednak dostrzeżemy, że Budda jest wszędzie, w tym samym czasie! W świecie Awatamsaki takie rzeczy zdarzają się wszędzie. [...]

Ale nie tylko Siakjamuni może dokonywać takich cudów. W świecie Awatamsaki potrafi to każdy. Ludzie mogą skontaktować się z nami z każdego miejsca w kosmosie – gdziekolwiek i kiedykolwiek byśmy nie byli. W ogóle nie jesteśmy ograniczeni przestrzenią ani czasem. Przenikamy wszystko, jesteśmy wszędzie. Kiedykolwiek ktoś dotknie czegoś głęboką uważnością, głębokim wglądem – dotyka też nas. Może to brzmieć dziwnie, ale zawsze tak jest.

Kiedykolwiek dotykam kwiatu, dotykam też Słońca - nie spalając się. Kiedy dotykam kwiatu, dotykam chmury – nie lecąc do nieba. Kiedy dotykam kwiatu, jednocześnie dotykam swojej świadomości, twojej świadomości i wielkiej planety Ziemi. To jest świat Awatamsaki. Ten cud jest możliwy dzięki wglądowi w naturę współ-bycia. Jeśli naprawdę dotkniesz głęboko jednego kwiatu, dotykasz całego Kosmosu. Kosmos ani nie jest jeden, ani nie jest ich wiele. Kiedy dotykasz jednego, dotykasz wielu. Kiedy dotykasz wielu, dotykasz jednego. Możesz być, jak Budda Siakjamuni, wszędzie w tym samym czasie. Pomyśl o swoim dziecku albo o ukochanym, dotykającym cię właśnie teraz. Popatrz głębiej, a zobaczysz siebie zwielokrotnionego, przenikającego wszystko, współ-istniejącego ze wszystkim i wszystkimi.

[…]

Taki jest świat Sutry Awatamsaka – i taki jest nasz świat. Wnikając głęboko, kontaktując się głęboko, możemy przekształcić ten świat w świat Awatamsaki. Im mocniej praktykujemy głęboki wgląd, tym więcej jest wokół nas światła, więcej kwiatów, więcej oceanów, przestrzeni, parasoli, klejnotów i chmur. To zależy od nas.

Kiedy Budda promieniuje wielkim światłem
jaśnieje dziesięć kierunków.
Wszyscy na Niebie i Ziemi
mogą widzieć go jasno, bez przeszkód.

[...]

Kiedy byłem młodym mnichem, uczyłem się tych zwrotek na pamięć i śpiewałem je każdego wieczoru. Chociaż było to tylko zapamiętywanie, pomagało podlewać nasiona zrozumienia, a ja zacząłem powoli rozumieć. Jeśli chcesz dotknąć Buddów dziesięciu kierunków, Buddów trzech czasów, musisz wejrzeć w naturę kosmosu i odkryć, że wszystko jest konstrukcją umysłu. To jest pierwsza nauka Sutry Awatamsaka – wszystko jest umysłem. Umysł nie oznacza tutaj świadomości umysłu, intelektu. Oznacza coś głębszego, coś jednocześnie indywidualnego i zbiorowego. Nie martw się, jeśli nie rozumiesz. Nie musisz rozumieć niczego. Po prostu ciesz się pięknymi słowami tej sutry. Wystarczy, jeśli rozjaśnią się dzięki niej twoje uczucia. Nie musisz czuć na ramionach ciężkiego brzemienia. Kiedyś, zupełnie bez wysiłku, zrozumiesz. Pozwól sobie być, dotykać głęboko każdej rzeczy, którą spotkasz, pozwól sobie chodzić uważnie i pomagać innym całym swoim istnieniem. To jest praktyka nie-praktyki. Wysilanie intelektu stworzy tylko nowe przeszkody. Słuchaj uważnie, nie używając intelektu, a znajdziesz się w świecie Awatamsaki, dotykając światła, klejnotów i lotosów. Kiedy tu jesteś, musisz tylko dotykać i być dotykanym – a pewnego dnia przenikniesz prawdę współ-bycia. A ona przeniknie ciebie.

Fragmenty rozdziału "Świat Sutry Awatamsaka"
z ksiązki Thich Nhat Hanha "Kultywowanie  umysłu  miłości"