2011

2011.09.15 NIEUSTAJĄCE POJAWIANIE SIĘ

Budda nauczał nas, byśmy nie uznawali żadnych nauk za prawdziwe tylko na tej podstawie, że głosi je jakiś słynny mistrz albo że zostały zawarte w świętych księgach. Dotyczy to również kanonu buddyjskiego. Możemy przyjąć jedynie te nauki, które głęboko zrozumieliśmy i włączyliśmy do naszej praktyki, które uznaliśmy za prawdziwe dzięki naszemu doświadczeniu. Budda powiedział, że nasza prawdziwa natura nie rodzi się ani nie umiera. Przyjrzyjmy się raz jeszcze tej nauce i sprawdźmy, czy to prawda.

 

Jeśli zapalisz świecę i płomień będzie się utrzymywał dopóty, dopóki świeca się nie spali, czy świeca ciągle istnieje, czy nie? Budda powiada, że nic nie ulega unicestwieniu. Stwierdziliśmy już, że to prawda. Stwierdziliśmy też, że pojęcia trwałości nie da się zastosować do rzeczywistości samej w sobie. Tak więc prawda leży gdzieś pośrodku. W tym momencie musimy się bardzo skoncentrować i wejrzeć w to zagadnienie szczególnie głęboko.

Sądzisz, że płomień świecy „porusza się" jedynie w linii pionowej? Jeśli tak sądzisz, podążasz za płomieniem w czasie. Tak samo możesz sobie wyobrażać swoje życie: że przebiega liniowo i że któregoś dnia się skończy. Możesz uważać, że twoje urodziny to pewien punkt na prostej, powiedzmy punkt o nazwie 1960. Możesz też sądzić, że twoja śmierć znów będzie punktem na tej linii, leżącym w pewnej odległości od punktu urodzin; powiedzmy, że będzie to punkt o nazwie 2040. Widzisz więc, jak się przesuwasz wzdłuż tej linii niczym płomień świecy. A jednak twoje życie nie przebiega liniowo.

Może ci się wydawać, że płomień przemieszcza się w dół. Możesz sobie mówić, że świeca za jakiś czas zniknie. W rzeczywistości jednak płomień rozprzestrzenia się na wszystkie strony. Jego światło emanuje na północ, południe, wschód i zachód. Gdybyś dysponował bardzo czułą aparaturą, mógłbyś zmierzyć ilość ciepła i światła, które świeca wypromieniowuje w kosmos. Świeca dociera także do twojego organizmu jako obraz, światło i ciepło.

Z tobą jest tak samo jak ze świecą. Wyobraź sobie, że emanujesz dokoła światło. Wszystkie twoje słowa, myśli i działania rozchodzą się na wszystkie strony. Kiedy mówisz coś miłego, twoje uprzejme słowa rozprzestrzeniają się dokoła, a ty razem z nimi.

Przekształcamy się i trwamy w różnych formach w każdej chwili. Dziś rano powiedziałeś coś niemiłego swojemu dziecku. Twoje szorstkie słowa trafiły prosto w jego serce. Teraz żałujesz swoich słów. Nie znaczy to, że nie możesz przekształcić tego, co powiedziałeś, przyznawszy się przed dzieckiem, iż nie miałeś racji. Ale jeśli tego nie zrobisz, twoje dziecko może długo pamiętać te szorstkie słowa.

TRZY WYMIARY

Piszę właśnie książkę o dharmie. Składają się na nią moje zrozumienie i moja praktyka. Kiedy piszę tę książkę, nie poruszam się linearnie. Rozprzestrzeniam się, przenikam w głąb ciebie i odradzam się w tobie w różnych formach. W buddyzmie mówimy o trzech działaniach, trzech wymiarach – ciała, mowy i umysłu - każdej chwili naszego życia. Spróbuj zrozumieć tę prawdę; nie musisz czekać, aż twoje ciało się rozpadnie, by zrobić kolejny krok w podróży od wcielenia do wcielenia.

W tej właśnie chwili wszyscy rodzimy się i umieramy. Odradzamy się nie w jednej, lecz w wielu formach. Wyobraź sobie zimne ognie. Kiedy zapalasz laskę zimnych ogni, nie spala się ona jedynie w dół. Rozprzestrzenia się na wszystkie strony, tak jak bijące z niej iskry. Nie myśl więc, że ty „spalasz się" w jednym kierunku. Przypominasz laskę zimnych ogni. Przenikasz swoje dzieci, przyjaciół, społeczeństwo i cały świat.