2006

2006.05.18 O strachu i Ciastko mojego dzieciństwa

Zapraszam Was na wspólne medytacje 18 maja, w czwartek, o 19.00

Jako ze rozmowy o strachu nie odbyły się w ubiegłym tygodniu - przenieśmy je na ten najbliższy czwartek. Chciałabym posłuchać jak sobie radzicie ze strachem, możne są konkretne metody/ćwiczenia którymi moglibyśmy się podzielić?

Chcielibyśmy również zaproponować Wam 'medytacje z ciastkiem'. Poniżej fragment z książki Thich Nhat Hanha "Każdy krok niesie pokój".

Do zobaczenia w czwartek!

Basia


Ciastko mojego dzieciństwa


Kiedy miałem cztery lata, matka wracając z targu zawsze przynosiła mi ciastko. Wychodziłem wtedy na podwórko przed domem i spokojnie brałem się do jedzenia. Czasem schodziło mi na tym pól godziny, czasem zjedzenie jednego ciastka trwało trzy kwadranse. Nadgryzałem maleńki kąseczek i patrzyłem w niebo. Potem dotykałem noga psa i odgryzałem kolejny kawałek. Było mi przyjemnie być, było ze mną niebo, była ziemia, były zarośla bambusa, kot, pies, kwiaty.. Nie miałem jeszcze wielu trosk, nie myślałem o przyszłości, nie wspominałem przeszłości z żalem... Wraz z ciastkiem, kotem, psem, zaroślami bambusa bylem całkowicie zatopiony w chwili obecnej..
W dalszym ciągu jest możliwe spożywanie naszych posiłków tak powoli i z taka radością, z jaka ja jadłem ciastko w dzieciństwie. Choć może wam się wydawać, ze zagubiliście już ciastko waszego dzieciństwa - zapewniam was, ze istnieje ono nada w głębi waszego serca. Pozostało tam na zawsze i jeśli zapragniecie -  na pewno uda się wam je odszukać. Uważne jedzenie jest szalenie ważną praktyką medytacyjną. Możemy jeść w taki sposób, który odrodzi ciastko naszego dzieciństwa. Chwila obecna jest wypełniona szczęściem i radością.. Jeśli będziecie uważni - na pewno uda się wam to dostrzec.