2006

2006.11.30. Kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy

 

Witajcie,
chciałbym zaproponować rozmowę o tym, kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy; łamały sobie nad tym głowy pokolenia filozofów ;-) .

Jako zaczyn dyskusji niech nam służy czwarty rozdział książki "50 wersów o naturze świadomości".
W książce tej Thay cytuje i komentuje tytułowe wersy.

******************************************

Cztery

Przekaz

Niektóre ziarna są wrodzone,
przekazane nam przez naszych przodków,
niektóre zostały zasiane, kiedy byliśmy jeszcze w łonie matki,
inne zostały zasiane, kiedy byliśmy dziećmi


Niektóre ziarna przyjęliśmy poprzez doświadczenie, podczas naszego życia. Inne były już obecne w naszej świadomości w czasie narodzin – ziarna cierpienia i szczęścia, które zostały nam przekazane przez pokolenia przodków. Wiele z naszych zdolności, manier, cech fizycznych przekazali nam przodkowie. Niektóre z tych ziaren, o ile warunki będą sprzyjające, ujawnią się podczas naszego życia. Inne pozostaną utajone, ale przekażemy je naszym dzieciom, które przekażą je dalej swoim dzieciom. Być może kilka pokoleń później, podczas życia prawnuków, przekazane im ziarna ujawnią się, bo warunki staną się sprzyjające.
Genetyka uczy, że „plan” ciała i świadomości pochodzi od wielu pokoleń przodków. Uczeni prowadzący badania nad szczurami stwierdzają, że może minąć siedem pokoleń, zanim jakaś cecha pojawi się ponownie. Kiedy więc praktykujemy uważność, robimy to nie tylko dla siebie, ale również dla naszych przodków i niezliczonych pokoleń, które po nas nastąpią. Wszystkie te pokolenia są w nas obecne już teraz. Doświadczenia przodków, nieskończony czas i nieskończona przestrzeń są obecne nawet w świadomości malutkiego embriona. Kiedy to zrozumiemy, poczujemy ogromną odpowiedzialność za każdy zarodek człowieka.
Jeden dzień, dwadzieścia cztery godziny w tygodniu, przeznaczone na naukę i praktykowanie pokoju, radości i szczęścia, przyniesie szczęście naszym przodkom i przyszłym pokoleniom. Ale jeżeli pozwolimy, aby tydzień minął bez praktyki, okazję do radości stracimy nie tylko my, ale pozbawimy jej też naszych przodków, nasze dzieci i ich dzieci. Kiedy jesteśmy wolni od cierpienia i żyjemy w pokoju i radości, przodkowie również żyją w pokoju i radości, a przyszłe pokolenia dostają od nas ziarna pokoju i radości.
Przekazane nam ziarna możemy nazwać „energiami nawyku” (vashana, „przesiąknięcie”). Możesz być przekonany, że nie umiesz śpiewać - ale są w tobie nasiona śpiewania, przekazane ci przez babcię, która umiała to robić. W odpowiednich warunkach nie tylko przypomnisz sobie jak śpiewać, ale znajdziesz w tym przyjemność. Ziarna te mogą być słabe, bo ich długo nie podlewałeś. Ale kiedy zaczniesz praktykować śpiew, ziarna te eksplodują silnymi pędami. Tego rodzaju ziarna są zwykle odziedziczone; do rozkwitu potrzebują tylko odpowiednich warunków.
To samo dotyczy oświecenia. Kiedy pierwszy raz słyszymy nauki o oświeceniu - myślimy, że jest to dla nas nowość. Ale ziarna przebudzenia już w sobie nosimy. Nasz nauczyciel i przyjaciele pomogą nam tylko ich dotknąć i pomogą im wzrastać. Kiedy Budda uświadomił sobie drogę wielkiego zrozumienia i miłości, zauważył: „Jakie to zdumiewające, że naturą wszystkich żyjących istot jest przebudzenie, ale o tym nie wiedzą. Dryfują więc po oceanie cierpienia, życie po życiu”. Mamy w świadomości wiele zdrowych ziaren. Z pomocą nauczyciela i Sangi - społeczności praktykujących - możemy wrócić do siebie i dotknąć ich. Obecność nauczyciela i Sangi stwarza nasionom przebudzenia sprzyjające warunki.
W każdej komórce ciała, w składnicy świadomości, mamy nasiona przekazane nam przez wszystkie pokolenia przodków. Zaczęliśmy przyjmować te nasiona zaraz po poczęciu. „Przesiąkanie” świadomości trwało nawet przed narodzeniem, kiedy żyliśmy w łonie matki. Każde spostrzeżenie, każda radość, i każdy smutek rodziców przenika nas w postaci nasion. Największym prezentem, jaki rodzice mogą dać dziecku jest ich własne szczęście. Jeżeli rodzice żyją razem w szczęściu, dziecko dostanie nasiona szczęścia. Ale kiedy rodzice złoszczą się na siebie i zadają sobie nawzajem ból, wszystkie te negatywne ziarna przenikną do składnicy świadomości dziecka.
Dawanie światu nowego życia jest poważną sprawą. Lekarze i terapeuci potrzebują nawet dziesięciu lat, aby otrzymać dyplom. A zostać rodzicem może każdy, beż żadnych ćwiczeń i przygotowań. Powinien powstać Instytut Rodziny, gdzie młodzi ludzie, zanim się pobiorą, będą mogli przez rok praktykować zaglądanie głęboko w siebie, aby zobaczyć które z nasion są słabe, a które mocne. Jeżeli ziarna pozytywne są słabe, przyszli rodzice uczyliby się, jak je podlewać aby się wzmocniły. Jeżeli nasiona negatywne są zbyt silne, uczyliby się jak je przekształcać, jak żyć, aby tych nasion nie podlewać zbyt obficie.
Rok przygotowań do ślubu i rozpoczęcia życia w rodzinie to nie jest zbyt duże wymaganie. Przyszła matka mogłaby uczyć się, jak siać ziarna szczęścia, pokoju i radości; jak unikać zasiewania niezdrowych ziaren w jej dzieciach. Przyszły ojciec powinien również być świadom tego, że przez sposób w jaki żyje również zasiewa ziarna w magazynie świadomości nienarodzonego dziecka. Kilka ostrych słów, karcące spojrzenie czy nieostrożny uczynek – dziecko w łonie matki odbierze je wszystkie. Magazyn świadomości płodu odbiera wszystko, co dzieje się w rodzinie. Nieprzemyślane słowo czy uczynek może pozostać w dziecku do końca jego życia.
Młodzi mężczyźni i kobiety mogliby w tym instytucie spotkać się również z przodkami, aby poznać siebie, poznać swoje mocne i słabe strony, nauczyć się jak dbać o ziarna posiane w świadomości. To jest bardzo ważny projekt. Młodzi rodzice powinni zapisywać radości i trudności przed i po poczęciu dziecka, powinni zapisywać cierpienia, szczęśliwe chwile i ważne zdarzenia aż do czasu, kiedy skończy ono dziesięć lat. Dziecko może zapomnieć większość zdarzeń z tego okresu, ale przypomnienie mu tego może być bardzo pomocne kiedy dorośnie i zacznie studiować w Instytucie.
Przyjęliśmy od rodziców również nasiona cierpienia. Jeżeli nie wiemy jak praktykować i przekształcać te nasiona, to nawet jeżeli bardzo chcielibyśmy działać inaczej niż nasi rodzice – będziemy postępować dokładnie tak jak oni. W czasie naszego życia rodzice dalej przekazują nam swoje nasiona. Ich smutki i radości nadal nas przenikają. Jeżeli ojciec powie coś uszczęśliwiającego matkę, dostaniemy ziarna szczęścia. Jeżeli powie coś doprowadzającego matkę do płaczu, dostaniemy ziarno cierpienia.
Najlepszą drogą ochrony dziecka jest jest rozpoczęcie pracy w chwili poczęcia. Znam pary praktykujące uważność w codziennym życiu, pragnące w ten sposób ustrzec się przed zasianiem złych nasion w magazynie świadomości dziecka. Znam matki otaczające się łagodnością i uważnością, mogą wtedy dawać dziecku to, co najlepsze. Bardzo ważne jest życie w uważności podczas tych dziewięciu miesięcy, kiedy dziecko rośnie w łonie matki. Dziecko może nie rozumieć słów, ale ton głosu oddaje wasze uczucia. Jeżeli powiesz coś z miłością, dziecko odczuje ją. Jeżeli powiesz coś w gniewie, dziecko odbierze twój gniew. Nie myśl, że dziecko nie rozumie, bo jest w łonie matki albo bardzo małe. Wszystko, co dzieje się w rodzinie przenosi się do magazynu świadomości dziecka. Jeżeli atmosfera rodzinna jest ciężka, dziecko to odczuje.
Wiele dzieci nie jest w stanie znieść tej ciężkiej atmosfery; chowają się w łazience albo innym pomieszczeniu aby nie słyszeć słów raniących ich serca. Czasami dzieci chorują z powodu sposobu, w jaki rodzice ze sobą rozmawiają. Mogą do końca życia bać się ludzi dorosłych i mających władzę. Widziałem dzieci bawiące się radośnie w pokoju, ale kiedy drzwi otwierały się i pojawiał się odrosły – więdły i milkły. Nasiona lęku były w nich już bardzo silne. Cierpienie zaczyna się, kiedy jeszcze jesteśmy embrionami. Niektóre nasiona, przekazane nam przez przodków, są w nas obecne nawet długo przedtem.
Dzieci są bardzo wrażliwe i podatne na zranienie. Powinniśmy więc, jako rodzice, być bardzo ostrożni, aby nie zrobić czy powiedzieć czegoś, co spowoduje cierpienia naszego chłopczyka czy dziewczynki. Wiemy, że znamię tego cierpienia może trwać w nich do końca życia. Wiele dzieci jest fizycznie i psychicznie maltretowanych przez rodziców i z tego powodu cierpią przez całe życie. Uważne życie – świadomość, że nasze dzieci są naszą kontynuacją – jest niezmiernie pomocne. Kiedy żyjemy uważnie i patrzymy głęboko, widzimy, że dzieci są naszą kontynuacją. Są po prostu nami. Jeżeli cierpimy z powodu rodziców, to dlatego, że złe ziarna otrzymane od nich ciągle w nas żyją. Jeżeli nie umiemy rozpoznać tych ziaren i przekształcać ich, będziemy robić naszym dzieciom dokładnie to, co rodzice robili nam. Cykl cierpienia może być zakończony tylko dzięki praktyce uważnego życia.
Aby zrozumieć, jak ziarna z naszego magazynu świadomości przekazywane są poprzez pokolenia, Budda zaproponował przyjrzenie się przekazywaniu ciała. Ciało zostało ci przekazane przez ojca, matkę i przodków. Odebrałeś ten przekaz, a twoje ciało jest obiektem tego przekazu. Na proces ten składają się trzy elementy: nadawca, przekazywany obiekt i odbiorca.
Budda zaprasza nas do przyjrzenia się naturze tego procesu i stwierdzenia pustki tego pojęcia. Zapytajmy siebie: Co ojciec mi przekazał? Odpowiedzią jest: ojciec przekazał mi siebie. Przekazywany obiekt jest nadawcą; ja jestem w rzeczywistości kontynuacją ojca. Jestem moim ojcem. Przodkowie są w nas. Potem zapytajmy: Kto jest odbiorcą przekazu? Czy istnieje oddzielny odbiorca? Nie. Odbiorca jest zarówno obiektem przekazywanym jaki i nadawcą, a nadawca jest przekazywanym obiektem.
Jeżeli przenikniesz tę prawdę - rzeczywistość pustki przekazu - uświadomisz sobie, że jesteś swoim ojcem. Nie będziesz mógł dłużej mówić: „Nie chcę mieć nic wspólnego z moim ojcem, nie znoszę go”. W rzeczywistości jesteś kontynuacją twojego ojca. Jedyną rzeczą, którą możesz zrobić, to pojednać się z nim. On żyje nie gdzieś tam, poza tobą – on jest w tobie. Pokój jest możliwy tylko z tą wiedzą i pojednaniem.


„Transformacja jako podstawa.
Pięćdziesiąt zwrotek o naturze świadomości”,
rozdział czwarty

„TRANSFORMATION AT THE BASE
Fifty Verses on the Nature of Consciousness”
chapter four