[...] Bierzesz trzeci kamyk, symbolizujący nieruchomą wodę, spokojną wodę. I praktykujesz: „Biorąc wdech, widzę siebie jako spokojną wodę”.
Woda, kiedy jest spokojna, nieruchoma, może odbijać niebo. Chmury, gwiazdy, księżyc. Bez zniekształceń.
Kiedy pojedziesz do Szwajcarii, w góry, możesz zobaczyć przepiękne jeziora, w których woda jest doskonale spokojna. Możesz w nią popatrzeć i widzisz ośnieżoną górę. Widzisz błękitne niebo.
Widzisz, jak wszystko wiernie odbija się w tej wodzie, ponieważ jest nieruchoma, spokojna. Możesz skierować aparat fotograficzny na wodę i sfotografować niebo i górę.
Tak więc, gdy umysł jest spokojny, nieruchomy, jest on jak spokojna woda i odzwierciedla wszystko takim, jakie jest. Niczego nie zniekształcamy.
Gdy umysł ludzki jest niespokojny, nieraz zniekształca rzeczywistość. A gdy rzeczywistość jest zniekształcana przez umysł, wpadamy w złość, opanowuje nas lęk. I właśnie dlatego naszą praktyką jest zatrzymywać umysł, uspokajać.
W Biblii powiedziano, że należy się zatrzymać, żeby wiedzieć, że Ja jestem: „Zatrzymajcie się, i poznajcie, że Jam jest, wasz Bóg”. Praktyka jest więc taka sama: należy być spokojnym, nieruchomym. A uspokojenie umysłu rzeczywiście wymaga praktyki.
Wiesz, że praktyka uważnego oddychania jest bardzo pomocna w uspokajaniu umysłu i emocji. A więc my, którzy przyjeżdżamy do Plum Village, musimy postanowić, że się tego nauczymy, że opanujemy sztukę uważnego oddychania, żeby umieć uspokajać umysł. Gdy umysł jest niespokojny, zniekształca nas wiele rzeczy: lęk, złość, irytacja, ułuda i tak dalej.
Dlatego właśnie praktyka „Robiąc wdech, widzę siebie jako nieruchomą wodę; robiąc wydech, odzwierciedlam wszystko takim, jakie jest” jest bardzo głęboką praktyką.
A kiedy umysł jest czysty, widzisz prawdę. Wtedy już nie robisz nic niewłaściwego. Już nie mówisz niczego niewłaściwego. Dlatego uspokojenie umysłu jest bardzo ważne. Najpierw musimy się nauczyć uspokajać ciało, a następnie uczymy się uspokajać umysł, nasze obawy, nasze emocje i tak dalej.
Thich Nhat Hanh (fragment mowy dharmy Thaya "Waking Up to Paradise")