2010

2010.02.25 Kwiatowość w nas

Zapraszam wszystkich w najbliższy czwartek na medytację cichą (1 runda) + prowadzoną (2 runda), nastawioną na kontakt ze świeżością kwiatu w nas. Potem, jako zaczyn do Dzielenia się Dharmą, przeniesiemy się wzrokiem i słuchem do Plum Village (albo raczej PV przeniesie się do nas), by posłuchać z DVD fragmentu mowy Thaya na ten temat. Załączam polskie tłumaczenie tego fragmentu. Będzie ono towarzyszyło filmowi w formie napisów, albo czytane po kawałku w pauzach filmu.
Do zobaczenia,
Paweł
 

Tłumaczenie oglądanego na DVD fragmentu mowy Thaya:


Droga Sangho, cieszmy się wspólnym oddychaniem przy dźwięku dzwonu uważności.
Siądźcie uważnie, jakbyście siedzieli na kwiecie lotosu.

Dzień dobry, droga Sangho.
Jest 15 lipca 2008, znajdujemy się w Świątyni Obłoku Dharmy,
w Górnym Siole Plum Village.

Jest to drugi tydzień naszego Letniego Otwarcia.

Wielu z nas pamięta piosenkę “Kwiat - świeżo”.
Wdech - czuję się jak kwiat / wydech - czuję się świeżo.
To jest pierwsze ćwiczenie,
wykonywane przez wszystkich członków wspólnoty Plum Village.
Człowieka uważa się za pewien rodzaj kwiatu.

Piękny jak kwiat.
Każdy z nas jest kwiatem w ogrodzie ludzkości.
I chcemy stale być świezi i piękni.
I to jest najcenniejsze, co mamy do zaoferowania światu:
bycie świeżym, bycie pięknym.
Są wśród nas tacy, którzy nie potrafią być świezi i piękni.
Oni urodzili się przepiękni.
Ponieważ jednak nie potrafią zachowywać świeżości, piękna,
nie mają wiele do zaoferowania światu

i praktyka polega na tym, aby utrzymywać świeżość i piękno.
W Plum Village uczymy się tych praktyk po to,

aby umieć zachować naszą świeżość i piękno
i mieć coś do zaoferowania światu.

Biorąc wdech - widzę siebie jako kwiat.
Nie musisz sobie wyobrażać, że jesteś kwiatem
bo naprawdę jesteś kwiatem.
Spójrz na dziecko, jego/jej twarz jest prawdziwym kwiatem.
Jej oczy także są kwiatami.
Jej buzia jest kwiatem.
Spójrz na jego dłoń - to prawdziwy kwiat
a kiedy kwiat jest rzeczywisty, jest on świeży i piękny.
Obecność dziecka w rodzinie, w społeczności jest niesłychanie ważna.
Jeśli w rodzinie nie ma dziecka, to czegoś w niej jeszcze brakuje.
Gdy pojawia się dziecko, wszyscy w rodzinie się cieszą, wszyscy są bardzo szczęśliwi,
bo dziecko jest kwiatem.
Kiedy dziecko nie śpi, jest kwiatem,
kiedy śpi, nadal jest kwiatem.
Jego/jej stópka jest kwiatem.
Praktyka więc polega na utrzymywaniu przez całe życie naszej kwiatowości.
Każdy z nas ma swoją kwiatowość
a praktyka uważnego oddychania, uważnego chodzenia może nam pomóc ożywiać swoją kwiatowość - la florescence.
Niektórzy z nas zbyt wiele się napłakali,
ich oczy przestały być kwiatami,
ale jeśli będziemy praktykować, możemy przywrócić naszym oczom kwiatowość.
Nasze oczy będą znów piękne jak kwiaty.
Budda jest istotą ludzką jak my, nie bogiem.

On stale nam o tym przypomina: jeśli chcemy poszukać Buddy, szukajmy ludzi.
W każdym z nas jest Budda, który dopiero ma się objawić.
Dlatego najpewniejszym miejscem, gdzie warto szukać Buddy jest człowiek.
A ty właśnie jesteś człowiekiem, możesz więc szukać Buddy w sobie.
A kiedy objawia się Budda, jest ona świeża i piękna.
Buddą może być każdy.
Każdy ma naturę Buddy.
Natura Buddy to zdolność do stania się Buddą, możliwość stania się Buddą.
Gdy więc robię wdech i praktykuję: „robiąc wdech, widzę siebie jako kwiat”,
to nie muszę używać wyobraźni, bo wiem, że już jestem kwiatem
a gdy robię wydech, uśmiecham się jak kwiat.
Czuję się świeżo, bo kwiat zawsze jest świeży.
Są wokół nas tacy, którzy są nie dość świezi, nie dość piękni,
ponieważ nie praktykowali, aby zachować swą kwiatowość,
powinniśmy więc spróbować im pomóc
odzyskać świeżość, kwiatowość.
A kiedy praktykujemy wdech i widzenie siebie jako kwiatu,
możemy złożyć dłonie w kształt kwiatu:

robiąc wdech, widzę siebie jako kwiat,
robiąc wydech, jestem świeży jak rosa.
A więc praktykujesz uważne oddychanie, aby utrzymać albo odzyskać swoją kwiatowość
świeżość i piękno - a wtedy możesz pomóc w tym drugiemu człowiekowi.
Możesz sprawić, że się uśmiechnie.

Możesz sprawić, że znów będzie kwiatem.
A kiedy jest się prawdziwym kwiatem, łatwo jest sprawić, aby drugi człowiek też stał się kwiatem.
Trzeba więc samemu być kwiatem, zanim się komuś innemu pomoże być kwiatem.
Gdy się siada w medytacji, to pierwszą rzeczą jaką robimy jest stawanie się kwiatem.
Siedź w taki sposób, aby czuć relaks, świeżość, lekkość, piękno
niech piękna będzie też pozycja, w której siedzisz.
W tradycji buddyjskiej opisuje się Buddę jako pewien bardzo cenny gatunek kwiatu (Udum bara).
Buddha zaś znaczy: przebudzony.

Budda to nie imię, to jest pewien tytuł.

Kiedy czujesz się bardzo przebudzony, przytomny - jesteś Buddą.
Ale są chwile, kiedy wcale nie jesteśmy przytomni.
Chodzimy jak lunatycy, żyjemy jak we śnie,
nasze buddostwo się nie ujawnia.
Mówiąc o przebudzeniu, powinniśmy wiedzieć, że jest to
przebudzenie się, by coś sobie uświadomić.
Budzimy się i coś sobie uświadamiamy.
Słowo budh- znaczy: przebudzić się, uświadomić coś sobie.
Budzimy się, by otworzyć się na swój cud.
Każdy człowiek bowiem jest cudem. I życie jest cudem.
Budzimy się, by dostrzegać cuda życia w nas i wokół nas.
I możemy to zrobić choćby dzisiaj,
ponieważ nasze bycie jest cudem.

Żyjesz jako istota ludzka - to jest cud, tylko ty o tym zapominasz.
Budzimy się, by dostrzegać rzeczywistość - i samo to już czyni cię Buddą.
Budzisz się, by dostrzec cud życia. To jest coś!

I to jest coś.
I wiesz co? Wystarczy jeden wdech, aby to zrobić.
Robisz uważny wdech i budzisz się, uświadamiasz sobie fakt, że jesteś cudem;
że życie tu i teraz to cud.

A my nawiązujemy kontakt z cudami życia, które mogą człowieka karmić, uzdrawiać, przemieniać.
Na tym polega przebudzenie.
Chodzi też o przebudzenie, by uświadomić sobie niebezpieczeństwo i nasze cierpienie.
Istnieją bowiem pewne niebezpieczeństwa, istnieją cierpienia
i to bardzo niebezpieczne, jeśli wciąż śpimy.
Musimy się przebudzić, żeby uświadomić sobie niebezpieczeństwo i cierpienie, które przeżywamy
aby wiedzieć, co mamy robić, a czego nie robić, aby uniknąć cierpienia.
Istnieje zagrożenie dla naszej planety, dla naszego środowiska, dla naszego życia.
I musimy się przebudzić, aby zdać sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa.
Tak więc przebudzenie oznacza uświadomienie sobie dwóch rzeczy:
Przebudzenie, by dostrzec cud życia,
aby móc głęboko przeżywać każdą chwilę życia,
cieszyć się jego cudami;
oraz przebudzenie, by dostrzec niebezpieczeństwo, z którym się stykasz.
Dlatego buddyzm polega na budzeniu się.
Dlatego buddyści nie nazywają swojej tradycji „siakjanizmem”, tylko buddyzmem, czyli praktyką budzenia się.
Przebudzenia potrzebują wszyscy, nie tylko buddyści.
Jest wielu, którzy nazywają siebie buddystami, ale nie są przebudzeni.
Ciągle śnią, ciągle żyją jak we śnie. To nie są prawdziwi buddyści.
Są też tacy, którzy nie nazywają siebie buddystami, ale są przebudzeni. Oni są prawdziwymi buddystami.
A więc zróbmy wdech i wydech z dzwonem,
by móc odzyskać swoją kwiatowość i piękno
i przebudzić się, by dostrzec cud życia w nas i wokół nas.