Kochani, witam wszystkich
i zapraszam na czwartkowe spotkanie, którego temat pojawił się przypadkowo, w czasie mojej rozmowy z młodym chłopakiem. Powiedział on wtedy: "interesowałem się trochę buddyzmem, ale dla mnie jest tam zbyt dużo egoizmu". Mój rozmówca zastanawiał się, czy można tak przez całe życie się doskonalić, nic nie robiąc dla innych, dla świata? Mówił też o naszej odpowiedzialności za siebie i inne istoty. Bardziej odpowiadała mu prospołeczna etyka człowieka Zachodu.
Gdy próbowałam zrozumieć jego punkt widzenia, przypomniały mi się moje dawne wątpliwości, gdy jeszcze nie znałam praktyki uważności. Spotykałam wtedy osoby, które rozpoczęły proces samodoskonalenia, kochania siebie, uczenia się wolności i asertywności - były tak zajęte sobą, że nie dostrzegały drugiego człowieka, a uważały się za szczęśliwe.
My uczymy się od Thaya i praktykujemy współczucie, działanie dla dobra wszystkich istot żyjących - czy to znaczy, że jesteśmy wystarczająco uważni, aby uniknąć egocentryzmu?
Porozmawiajmy o tym.
Ciepło Was ściskam i do zobaczenia o 18.30 u Michaela. Siadamy i zaczynamy praktykę o 18.45.
Przygotuję jedzonko.
Ewa P.