2009

2009.11.26 Niezłomność (integrity)

Witajcie!

W tym tygodniu znów proponowanie tematu na czwartek przypadło w udziale mnie. Nie będzie tekstów buddyjsko-kanonicznych, ale mam poczucie, że temat, który proponuję, jest jak najbardziej związany z duchowym aspektem życia.

Chciałbym, żeby nicią przewodnią pojutrzejszego dzielenia się było coś, co po angielsku nazywa się INTEGRITY. Dość trudno jest mnie, tłumaczowi, znaleźć polskie wyrażenie, które by zgrabnie (i trafiając w "dziesiątkę") oddawało sens tego ważnego dla mnie pojęcia. Bywa ono tłumaczone jako wewnętrzna spójność, wierność zasadom, prawość czy po prostu uczciwość wobec samego siebie (i innych - w konsekwencji). Ze względu na rdzeń "integr-" (= całość, niepodzielność), bliski etymologicznie jest rzadko dziś używany (ale podobający mi się) wyraz NIEZŁOMNOŚĆ. Tak też czasami to przekładam.

Chodzi po prostu o to, że czasem robimy coś, co na krótką metę nie jest korzystne dla nas osobiście czy dla bieżącego przedsięwzięcia, które realizujemy - ale jest tym, co w naszym odczuciu "należy zrobić" - robiąc to, wzmacniamy szacunek dla samych siebie i współtworzymy taki świat, w jakim chcemy żyć.

Załączam fragmenty dwóch książek poświęconych znajdowaniu pracy zgodnej z naszymi wartościami - takiej, która w buddyzmie nazywa się Właściwym Sposobem Zdobywania Środków do Życia (Right Livelihood).
Zapraszam jednak do dzielenia się doświadczeniami własnymi i z obserwacji innych ludzi wykazujących niezłomność nie tylko w kontekście pracy - jakie uczucia w nas budzi taka postawa, jaką rolę odgrywa w życiu człowieka, wspólnoty, społeczeństwa, oraz z czego się rodzi.

Do zobaczenia w czwartek,
Paweł.


Osoby spełniające siebie podążają ścieżką często powolną i trudną – drogą samodyscypliny, wytrwałości oraz spójności wewnętrznej. Wszystkim tym muszą się wykazać ci z nas, którzy gorąco pragną zamienić swoją posadę czy karierę na Właściwy Sposób Zdobywania Środków do Życia – taką pracę, która odpowiada naszemu temperamentowi i uzdolnieniom, pracę, którą będziemy kochać.
[...]
Niska samoocena – uleganie oporom, które powstrzymują nas przed osiąganiem wybitnych wyników, przed życiem na miarę naszych możliwości, na miarę naszej wewnętrznej prawdy – jest drogą o wiele wygodniejszą. W tym sensie, obawa przed poznaniem, na co nas stać, lęk, jakim napawa nas myśl o daniu z siebie wszystkiego i życiu na miarę naszej potencjalnej wielkości – choćby owa wielkość nie była tak spektakularna, jak się spodziewaliśmy, choćby polegała "tylko" na życiu według prawdy, tak jak ją postrzegamy – wiąże się wprost z obawą, że będziemy musieli coś zrobić w związku z tym, czego jesteśmy świadomi. Tak oto znów stykamy się z lękiem przed odpowiedzialnością.

[...] w korespondencji i wywiadach z osobami, które urzeczywistniają swój potencjał wielokrotnie słyszałam o swego rodzaju niezłomności, charakteryzującej ich podejście do pracy. Różni ludzie różnie rozumieją to pojęcie. Jedni mówią o niezłomności polegającej na tym, że dają z siebie to, co najlepsze. Postrzegają siebie jako osoby uczciwe, godne zaufania bądź odważne, ponieważ mają to szczęście, albo też niezbędną wytrwałość i umiejętność podejmowania ryzyka, że mogą wykonywać taką pracę, którą kochają. Inni mówiąc o "niezłomności" mają na myśli wartości, które odnajdują w charakterze swojej pracy. Widzą w niej pewną elegancję, piękno albo prawdę, czy też mają poczucie, że ich praca ma sens dla ludzkości oraz pomaga im lepiej zrozumieć świat czy wszechświat, nawet jeśli, jak wiedzą, jest tylko małą cząstką owej większej całości. Jeszcze inni mówią o swoim poczuciu niezłomności w związku z faktem, że są w swej pracy wierni temu, co chcą robić i robią to w taki sposób, który im odpowiada.
[...]
W miarę, jak człowiek przekracza ograniczone wyobrażenie o sobie i rozwija w sobie inną, większą jaźń, rozstając się po części nawet z lękiem, który go zniewalał i upośledzał, stopniowo odkrywa, że jest w stanie dokonać czegoś, do czego wcześniej uważała się za niezdolnego. Odkrycie takie u jednych rodzi się powoli, u innych pojawia się nagle, jako wyzwalający przebłysk prawdy. W każdym przypadku jednak odkrycie to – oraz wynikające z niego zachowania – jest jak przebudzenie ze snu.

[...] Na szczęście, z chwilą, gdy uczyni pierwsze kroki na drodze do tego, by nie zadowalać się niczym mniej niż życiem w zgodzie z prawdą i realnością swego życia, inne, pomniejsze wybory stają się już łatwiejsze i proces urzeczywistnienia potencjału (a wraz z nim, integracji powołania) może nabrać tempa.

Marsha Sinetar, Do What You Love, the Money Will Follow
(wyróżnienia – Paweł)


Ponad leżącą u podstawy ludzkiego bytu potrzebą walki o przetrwanie rozciąga się inny wymiar – wymiar niezłomności. Niezłomność pojawia się, kiedy nasze zasady są już tak utwierdzone, że stają się mechanizmem motywacyjnym silniejszym niż instynkt przetrwania. Od tego momentu wyznawana zasada może dla człowieka znaczyć więcej niż życie. Na tym opiera się moc wewnętrznego zestrojenia.
Wzorem niezłomności może być Gandhi – nie słynny Mohandas, ale jego żona, Kasturbai. Ciężko chora i możliwe, że bliska śmierci, pani Gandhi odmówiła wypicia zaleconego przez lekarza bulionu na wołowinie, ponieważ naruszałoby to jej podstawowe zasady. Wolała umrzeć niż zdradzić to, w co wierzy. Twoja czy moja koncepcja niezłomności może się różnić od koncepcji Kasturbai Gandhi, ale nie w tym rzecz. Istotne jest to, że kiedy czyjś ideał staje się tak bardzo częścią tej osoby, że bierze górę nad wolą życia, zaczyna on nieść w sobie olbrzymią moc i energię do realizacji zamierzeń.
Podobna niezłomność może się uwidaczniać także w najzwyczajniejszych sytuacjach. Historia sklepu muzycznego Mandolin Brothers jest wspaniałą historią sukcesu w tworzeniu pracy, którą się kocha. W trakcie jednej z moich pierwszych wizyt w tym sklepie pewien klient targował się o niższą cenę gitary i chciał zapłacić gotówką po to, aby sprzedawca mógł ominąć podatek obrotowy. Sprzedawca po prostu, bez cienia zarozumiałości, odpowiedział: "Przykro mi, ale my tu wszystko załatwiamy czysto". Tknął mnie sposób, w jaki to powiedział – stanowczo, a jednak nie wyzywająco. Brzmiało to jak stwierdzenie: my tu po prostu sprzedajemy instrumenty, najlepsze instrumenty. Nie ma potrzeby kręcić ani robić cokolwiek nieuczciwie.

Rick Jarow, Creating the Work You Love. Career, Courage, Commitment – wyd. pol. pt. Antykariera. W poszukiwaniu pracy życia.