2009

2009.10.15 Cztery mantry - pierwsza

Cztery aspekty miłości
Zgodnie z buddyzmem, istnieją cztery aspekty miłości.
Pierwszy to maitri, co można przetłumaczyć jako miłującą dobroć albo życzliwość. Miłująca dobroć jest nie tylko pragnieniem uczynienia kogoś szczęśliwym, pragnieniem przyniesienia ukochanej osobie szczęścia. Jest zdolnością przynoszenia jej tego szczęścia i radości – bo nawet jeśli twoim zamiarem jest kochać tę osobę, twoja miłość może jednak przynieść jemu czy jej cierpienie.

Aby dobrze kochać, potrzebny jest trening; żeby móc dawać szczęście i radość musisz praktykować głęboki wgląd w osobę, którą kochasz. Istotą miłości jest zrozumienie. Jeśli nie potrafisz zrozumieć, nie potrafisz kochać. Tak nauczał Budda. Jeśli mąż nie zrozumie najgłębszych trosk swojej żony, jej najgłębszych aspiracji, jeśli nie zrozumie jej cierpień – nie będzie umiał jej kochać we właściwy sposób. Miłość nie może istnieć bez zrozumienia.
Co musimy zrobić, żeby kogoś zrozumieć? Musimy mieć czas, musimy praktykować wnikliwe obserwowanie tej osoby. Musimy być tutaj, troskliwi i uważni; musimy wnikliwie obserwować. I właśnie owoc tej wnikliwej obserwacji nazywamy zrozumieniem. Jeśli stworzona jest z substancji zwanej zrozumieniem - jest prawdziwa.
Drugim elementem prawdziwej miłości jest współczucie, karuna (karuṇā). Nie jest to tylko pragnienie zmniejszenia bólu innej osoby – ale i zdolność robienia tego. Musicie praktykować wnikliwą obserwację, aby dobrze zrozumieć naturę cierpienia tej osoby, aby pomóc jej lub jemu zmienić tę sytuację. Wiedza i zrozumienie zawsze są podstawą praktyki. Praktyka zrozumienia jest praktyką medytacji. Medytować to wnikać głęboko w istotę rzeczy.
Trzecim elementem prawdziwej miłości jest radość, mudita. Jeśli w miłości nie ma radości – nie jest to prawdziwa miłość. Jeśli wciąż cierpisz, jeśli wciąż płaczesz, to nie jest w rzeczywistości miłość – to jest coś przeciwnego. Jeśli w twojej miłości nie ma miejsca na radość, możesz być pewien, że nie jest to miłość prawdziwa.
Czwartym elementem jest upekśa (upekṣā)– spokój umysłu albo wolność. Jeśli kochasz prawdziwie, osiągasz wolność. Kiedy kogoś kochasz, przynosisz jej czy jemu wolność. Jeśli nie jest to prawdą – twoja miłość nie jest prawdziwa. Musisz kochać tak, aby osoba, którą kochasz czuła się wolna – nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz siebie. „Kochanie, czy masz w sercu i wokół siebie dostatecznie dużo przestrzeni?”. Jest to mądre pytanie, sprawdzające, czy nasza miłość jest czymś rzeczywistym.

 

Miłość jest byciem
Kochać, w kontekście buddyjskim, to przede wszystkim być. Ale bycie nie jest rzeczą łatwą. Potrzeba trochę ćwiczeń, trochę praktyki. Jeśli cię nie ma, jak możesz kochać? Bycie jest w wielkim stopniu sztuką – sztuką medytacji, bo to ona przynosi twoją pełną obecność do tu i teraz. Rodzi się pytanie: czy masz czas, aby kochać?
Znam dwunastoletniego chłopca, któremu ojciec zadał pewnego dnia pytanie: „ Synu, co chciałbyś dostać na urodziny?”. Chłopiec nie wiedział, jak odpowiedzieć. Ojciec był bardzo bogaty, mógł kupić synowi wszystko. Ale chłopiec nie chciał niczego, z wyjątkiem obecności ojca - ten był nieustannie zajęty, nie miał czasu, który mógłby poświecić żonie i dzieciom. Bycie bogatym jest przeszkodą w miłości. Kiedy jesteś bogaty, chcesz być dalej bogaty i w końcu poświęcasz cały swój czas i energię na utrzymywanie bogactwa. Jeśli człowiek ten rozumiałby, czym jest prawdziwa miłość, zrobiłby wszystko, co niezbędne, aby znaleźć czas dla syna i żony.
Najcenniejszym podarunkiem, jaki możesz dać osobie, którą kochasz, jest twoja prawdziwa obecność. Co musimy robić, aby naprawdę być? Ci, którzy praktykują medytację buddyjską, wiedzą że medytacja jest przede wszystkim byciem obecnym – dla siebie, dla tych, których kochają, dla życia.
Chciałbym wam zaproponować bardzo prostą praktykę, praktykę uważnego oddychania:
Oddycham – wiem, że robię wdech;
oddycham – wiem, że robię wydech.
Jeśli zrobicie to z odrobiną koncentracji, będziecie zdolni do prawdziwego bycia; w codziennym życiu umysł i ciało rzadko są razem. Ciało może być tu, a umysł gdzieś indziej. Być może zatraciłeś się w żalu za tym, co odeszło; być może w lękach przed przyszłością; być może pochłaniają cię plany, gniew czy zazdrość. Twój umysł nie jest wtedy razem z ciałem.
Istnieje coś, co może służyć jako most pomiędzy ciałem a umysłem. W chwili, kiedy zaczynasz uważne oddychanie, ciało i umysł zaczynają łączyć się wzajemnie. Dokonanie tego cudu, nazywanego jednością ciała i umysłu zajmuje tylko dziesięć do dwudziestu sekund. Wraz z uważnym oddechem możesz przenieść ciało i umysł do chwili obecnej; każdy z nas może tego dokonać, nawet dziecko.
Budda pozostawił nam absolutnie podstawowy tekst, Suttę Anapanasati (Ānāpānasati Sutta) - Rozprawę o praktyce uważnego oddychania. Jeśli naprawdę chcesz praktykować medytację buddyjską, musisz studiować ten tekst.
Jeśli ojciec, o którym mówiłem wcześniej, wiedziałby o tym, zacząłby uważnie wdychać i wydychać powietrze i minutę czy dwie później, podszedłby do syna, spojrzałby na niego z uśmiechem i powiedziałby: „Synku, jestem tu dla ciebie”. To jest największy podarunek, który możesz dać kochanej osobie.
Mówimy w buddyzmie o mantrach. Mantra jest magiczną formułą, której wypowiedzenie może zupełnie zmienić sytuację, umysł, ciało, osobę. Ta magiczna formuła musie jednak być wypowiadana w stanie koncentracji, w stanie w którym ciało i umysł są w całkowitej jedności. To, co wtedy mówisz, w tym stanie bycia, staje się mantrą.
Chciałbym teraz przekazać wam bardzo skuteczną mantrę, nie w sanskrycie czy po tybetańsku, ale w waszym języku: „ Kochanie, jestem tu naprawdę - dla ciebie”. Być może tego wieczoru spróbujesz praktykować uważne oddychanie, aby zjednoczyć swoje ciało i umysł. Podejdziesz do osoby, którą kochasz z uważnością, w skupieniu, spojrzysz jej w oczy i zaczniesz wypowiadać tę formułę: „Kochanie, jestem tu naprawdę - dla ciebie”. Musisz to powiedzieć jednocześnie swoim ciałem i umysłem – a ujrzysz transformację.
Czy masz wystarczająco dużo czasu, aby kochać? Czy możesz sobie zapewnić w swoim codziennym życiu trochę czasu na miłość? Nie mamy zbyt wiele czasu razem, jesteśmy zbyt zajęci. Jedząc rano śniadanie nie patrzymy na osobę, którą kochamy, nie mamy na to czasu. Jemy pośpiesznie, myśląc o czymś innym, a czasem nawet czytamy gazetę, zasłaniającą twarz osoby, którą kochamy. Wracamy wieczorem do domu i jesteśmy zbyt zmęczeni, aby popatrzeć na osobę, którą kochamy.
Musimy zrewolucjonizować sposób, w jaki przeżywamy nasze codzienne życie – bo nasze szczęście, nasze życie są w nas samych.