2023.04.03 Powrót do domu

Sa­mot­ność jest cier­pie­niem na­szych cza­sów. Na­wet je­śli je­ste­śmy oto­cze­ni in­ny­mi ludź­mi, mo­że­my czuć się bar­dzo sa­mot­ni. Je­ste­śmy sa­mot­ni ra­zem. We­wnątrz nas jest próż­nia. Czu­je­my się przez to nie­kom­for­to­wo, więc sta­ra­my się ją za­peł­nić, łą­cząc się z in­ny­mi ludź­mi. Wie­rzy­my, że je­śli bę­dzie­my w sta­nie się po­łą­czyć, uczu­cie sa­mot­no­ści znik­nie.
Wie­lu z nas spę­dza dużo cza­su na spo­tka­niach lub wy­mie­nia­niu e-ma­ili z in­ny­mi, ale mało na ko­mu­ni­ko­wa­niu się z sa­mym sobą. Wsku­tek tego nie wie­my, co się w nas dzie­je. W środ­ku mo­że­my mieć ba­ła­gan. Jak więc mo­że­my ko­mu­ni­ko­wać się z dru­gą oso­bą?

My­śli­my, że dzię­ki wszyst­kim na­szym tech­no­lo­gicz­nym urzą­dze­niom mo­że­my się łą­czyć, ale to ilu­zja. W co­dzien­nym ży­ciu je­ste­śmy odłą­cze­ni od sie­bie. Idzie­my, ale nie wie­my, że idzie­my. Je­ste­śmy tu, ale nie wie­my, że tu je­ste­śmy. Ży­je­my, ale nie wie­my, że ży­je­my. Gu­bi­my gdzieś sie­bie w cią­gu dnia.
Za­trzy­ma­nie się i ko­mu­ni­ko­wa­nie się z sa­mym sobą jest czy­nem re­wo­lu­cyj­nym. Sia­dasz i za­trzy­mu­jesz stan za­gu­bie­nia, nie­by­cia sobą. Za­czy­nasz od prze­rwa­nia tego, co ro­bisz, sia­dasz i łą­czysz się ze sobą. To na­zy­wa się uważ­ną świa­do­mo­ścią. Uważ­ność jest peł­ną świa­do­mo­ścią obec­nej chwi­li. Nie po­trze­bu­jesz iPho­ne’a ani kom­pu­te­ra. Mu­sisz je­dy­nie usiąść i wdy­chać oraz wy­dy­chać. W cią­gu za­le­d­wie kil­ku se­kund mo­żesz po­łą­czyć się ze sobą. Wiesz, co dzie­je się w two­im cie­le, uczu­ciach, emo­cjach i per­cep­cji.
Gdy za­czy­na­my prak­ty­ko­wać uważ­ną świa­do­mość, roz­po­czy­na­my dro­gę do sa­mych sie­bie, do domu. Dom jest miej­scem, w któ­rym zni­ka sa­mot­ność. Gdy je­ste­śmy w domu, czu­je­my, że nam cie­pło, wy­god­nie, je­ste­śmy bez­piecz­ni i speł­nie­ni. Opu­ści­li­śmy na­sze domy na dłu­gi czas i są one za­nie­dba­ne. Ale dro­ga do domu nie jest dłu­ga. Dom jest w nas. Po­wrót do domu wy­ma­ga je­dy­nie, by usiąść i po­być ze sobą, za­ak­cep­to­wać sy­tu­ację taką, jaka jest. Tak, może tam być ba­ła­gan, ale ak­cep­tu­je­my go, po­nie­waż wie­my, że nie było nas w domu przez dłu­gi czas. Tak więc te­raz wró­ci­li­śmy. Ro­biąc wdech i wy­dech, z na­szym uważ­nym od­dy­cha­niem, bie­rze­my się za po­rząd­ki.
Dro­ga do domu za­czy­na się od od­de­chu. Je­śli umiesz od­dy­chać, mo­żesz na­uczyć się cho­dzić, sia­dać, jeść po­sił­ki oraz pra­co­wać z uważ­no­ścią, abyś mógł za­cząć po­zna­wać sie­bie. Gdy ro­bisz wdech, wra­casz do sie­bie. Gdy ro­bisz wy­dech, uwal­niasz wszel­kie na­pię­cie. Gdy już bę­dziesz ko­mu­ni­ko­wał się z sobą, bę­dziesz w sta­nie z więk­szą ja­sno­ścią ko­mu­ni­ko­wać się na ze­wnątrz. Dro­ga do środ­ka jest dro­gą na ze­wnątrz.
Wie­my, gdy inni wdy­cha­ją i wy­dy­cha­ją uważ­nie; mo­że­my to za­uwa­żyć, gdy na nich pa­trzy­my. Wy­glą­da­ją na wol­nych. Gdy je­ste­śmy przy­tło­cze­ni stra­chem, zło­ścią, ża­lem lub nie­po­ko­jem, nie je­ste­śmy wol­ni, bez wzglę­du na to, jaką po­zy­cję zaj­mu­je­my w spo­łe­czeń­stwie ani na to, ile mamy pie­nię­dzy. Praw­dzi­wa wol­ność jest tyl­ko wte­dy, gdy je­ste­śmy w sta­nie uwol­nić na­sze cier­pie­nie i wró­cić do domu. Wol­ność jest naj­cen­niej­szą moż­li­wą rze­czą. Jest fun­da­men­tem szczę­ścia i jest do­stęp­na dla nas przy każ­dym świa­do­mym od­de­chu.

Fragment z książki:
Sztuka komunikacji według Mistrza Zen
Thích Nhất Hạnh