2022.08.15 Teraz widzę

Tak długo, aż do teraz, nie widziałem. Dlaczego? Szukałem tak długo, ale wciąż nie mogłem zobaczyć. Teraz zaczynam widzieć – być może właśnie dlatego, że już nie szukam.
Czym jest to, co widzę? Czym jest to, czego szukałem?

Może to, czego szukałem, to ja sam. Chcę wiedzieć, kim jestem. Chcę wiedzieć: kim jest ten, który praktykuje medytację? Kim jest ten, który próbuje wejrzeć głęboko? Kim jest ten, który recytuje imię Buddy?

„Kim jest ten, kto recytuje imię Buddy?” – to koan. Na początku może się wydawać, że już wiem, kim jest Budda, ale jeszcze nie wiem, kim ja jestem. Ale w rzeczywistości, gdybym naprawdę wiedział, kim był Budda, to już wiedziałbym, kim ja jestem.
Szukałem Buddy. I szukałem siebie. I dopiero teraz, gdy przestałem szukać, zaczynam widzieć.

Gdzie szukałem Buddy? Gdzie szukałem siebie? Gdzieś w przeszłości? W przyszłości? Przeszłość jednak już minęła, a przyszłości jeszcze nie ma. I przeszłość i przyszłość to złudzenia. To tylko idee. Tylko teraźniejszość jest rzeczywista. Tylko teraz jest rzeczywiste. Dlatego, jeśli chcę naprawdę zobaczyć Buddę i naprawdę zobaczyć siebie, muszę wrócić do teraz. Możemy to zobaczyć tylko wtedy, gdy wrócimy do teraz. To tak proste.

Teraz to jedyna chwila, kiedy i gdzie możesz znaleźć to, czego szukałaś. Szukałaś nirwany. Szukałaś Boga. Szukałaś oświecenia, przebudzenia. Szukałaś Czystej Krainy i swojej prawdziwej natury bez narodzin i bez śmierci. Okazuje się, że wszystko, czego szukałaś, jest już w chwili obecnej. Sekret tego odkrywania polega na powrocie do teraz.

Czym jest to, co widzisz? Przede wszystkim to twoje ciało, którego cudowności nawet nie zaczęliśmy mierzyć: tych dwoje lśniących oczu, które potrafią zobaczyć księżyc i gwiazdy, te dwie nogi, wciąż wystarczająco silne, by wspiąć się na górę. Ilu takich cudów jeszcze nie widziałeś naprawdę?
Wiesz, że masz ciało, ale kiedy godzinami zajmujesz się komputerem, całkiem zapominasz o tym, że masz ciało.

Kiedy pamiętasz, aby uważnie wdychać i wydychać powietrze, twój umysł wraca do ciała i do chwili obecnej, do teraz. A pierwszą rzeczą, którą napotykasz w chwili obecnej, jest twoje ciało. Nawiązując kontakt ze swoim ciałem, widzisz historię życia – widzisz w sobie rodziców i przodków, nie tylko ludzkich, ale także zwierzęcych, roślinnych i mineralnych. Wszyscy są żywi i w pełni obecni w każdej komórce twojego ciała. Możesz też zobaczyć w sobie przodków duchowych. Możesz zobaczyć w sobie Matkę Ziemię i Ojca Słońce.

Patrząc w głąb swojego ciała, odkryjesz, że nie jesteś oddzielnym ja, odciętym od wszystkiego innego, ale że jesteś nieustannie płynącym strumieniem – strumieniem samego życia.

Twoje ciało obejmuje cały kosmos
Zobacz świat w ziarnku piasku
I niebo w dzikim kwiecie,
Trzymaj Nieskończoność w dłoni,
A Wieczność w godzinie.

Jedno zawiera wszystko. Twoje ciało może powiedzieć ci wszystko, co trzeba wiedzieć o kosmosie, bezkresnej przestrzeni i czasie bez końca. Zobaczysz, że tutaj to także tam i że teraz niesie w sobie całą wieczność, łącznie z przeszłością i przyszłością. Wieczność jest po to, by móc jej doświadczać w każdej chwili. Zarówno słońce, jak i księżyc, wszystkie gwiazdy i wszystkie czarne dziury mogą wygodnie zagnieździć się w maleńkim ziarenku piasku.

Teraz może być najpiękniejszą chwilą. Tak piękną, że trudno uwierzyć, że jest prawdziwa.
Rzeczywistość jest taka, jaka jest. Chwila obecna jest piękniejsza od jakiegokolwiek snu. Ta chwila nie jest snem. Jest rzeczywistością. Uszczypnij się – czy to boli? Nie śnisz. Jesteś w pełni przytomny. Miałeś tyle snów, ale żaden sen nie jest tak piękny, jak rzeczywistość, która odsłania się przed tobą tu i teraz.

Matka Ziemia jest bodhisattwą nieskończonego piękna. Matka Ziemia nigdy nie była tak piękna, jak teraz. Możemy pisać wiersz po wierszu na jej cześć. Każda z jej czterech pór roku jest piękna. Nie ma poety, malarza, kompozytora, architekta, matematyka tak utalentowanego, jak sama Matka Ziemia. Matka Ziemia jest matką wszystkich buddów i bodhisattwów. Jest matką wszystkich świętych ludzi.
Biały żuraw, przejrzysty strumień, kwitnące drzewo wiśni, spokojna księżycowa noc, potężny ośnieżony szczyt – wszystko to świadczy o jej wspaniałości.

Matka Ziemia powołała cię do życia i jest tobą. Jesteś tak piękna, jak ona, bo jesteś nią. Twoja natura jest jej naturą – naturą braku narodzin i śmierci, przychodzenia i odchodzenia, istnienia i niebytu, identyczności i inności. Jesteś zieloną wierzbą, żółtą chryzantemą, czerwoną różą, fioletowym bambusem kołyszącym się na wietrze.

Drodzy, nie szukajcie szczęścia w przyszłości. Nie czekajcie na ten dzień, nie czekajcie na odległą przyszłość, na wtedy, gdy ... Nie mów, że szczęście będzie możliwe dopiero wtedy, gdy będziesz miał to, czy tamo. Czego szukasz? Na co czekasz? Czy to sława? Czy to bogactwo? Czy to moc? Czy to seks? A może jest to po prostu odwracanie uwagi od wewnętrznej pustki? Nie myśl, że będziesz naprawdę szczęśliwa dopiero wtedy, gdy to uzyskasz. Nie czekaj na to wtedy, gdy…

Rozejrzyj się wokół. Jest mnóstwo ludzi, którzy mają wszystkie te rzeczy, ale nie mają spokoju umysłu, wciąż nie są szczęśliwi. Nigdy nie czują, że mają wystarczająco dużo, ponieważ studnia pożądania nie ma dna. Jeśli jesteśmy spragnieni, ale nadal jemy sól, będziemy tylko coraz bardziej spragnieni. Musimy znać praktykę „miej jak najmniej pragnień” i praktykę „już mi wystarczy”. Kiedy widzimy, że w tej chwili już nam wystarczy, nasze pragnienie jest ugaszone, nasze łaknienie jest uspokojone, a prawdziwe szczęście staje się możliwe.

fragmenty z Inside the Now, Thich Nhat Hanh