Sutra o czterdziestu dwóch częściach zawiera zdanie: „Dharma, którą ofiarowuję, jest praktyką nie-praktykowania, działaniem niedziałania”. Uważamy działanie i niedziałanie za dwie różne rzeczy. Kiedy mówimy: „co tak siedzisz i siedzisz – zrób coś”, nakłaniamy ludzi do działania. Ale jeśli ktoś jest w złym stanie, jeśli nie ma w sobie wystarczająco dużo spokoju, wystarczającego zrozumienia, wystarczającej inkluzywności, jeśli nadal ma w sobie dużo gniewu i lęku, wtedy jego działanie nie tylko nie będzie miało żadnej wartości, może nawet być szkodliwe.
Jakość naszego działania zależy od jakości naszego bycia: umiejętne działanie wynika z podstaw bycia. Tak więc spokojne, świadome, w pełni obecne bycie, niedziałanie, jest już rodzajem działania.
Są wśród nas tacy, którzy – może tak się wydawać – nie robią zbyt wiele, ale ich obecność jest bardzo ważna dla dobra ich otoczenia i świata. Być może w rodzinie jest jedna osoba, która nie jest cały czas zajęta, która nie zarabia dużo, ale jej nieobecność spowodowałaby wiele kłopotów w rodzinie, ponieważ osoba ta przyczynia się do jakości ich bycia przez brak działania. Wyobraźmy sobie łódź z uchodźcami podczas burzy na morzu. Jeśli wszyscy wpadną w panikę i będą się poruszać chaotycznie i z lękiem, dodatkowo zdestabilizują łódź i być może spowodują jej wywrócenie. Jeśli jednak znajdzie się tam choćby jedna osoba, która pozostaje spokojna, która ze swoją stabilnością powiedzie: „Drodzy przyjaciele, zostańcie tam, gdzie jesteście i usiądźcie spokojnie” – może ona uratować całą grupę. Choć nie robi niczego, ale zachowuje spokój i pomaga innym odzyskać spokój – w ten sposób zapobiega katastrofie. Jest to umiejętne niedziałanie, bycie, co jest podstawą wszelkiego dobrego działania.
Musimy przyjrzeć się każdemu działaniu, aby dostrzec podłoże tego działania, jakość bycia, z którego ono wynika. Czasami możesz nie robić niczego, a robisz dużo. Czasami robisz dużo – możesz być zawsze bardzo zajęty zajmowaniem się tak wieloma rzeczami, ale tak naprawdę niewiele osiągasz, ponieważ źródłem twojego działania jest usilne dążenie, które pozostawia cię wyczerpanym i niezdolnym do doświadczania spokoju i radości chwili obecnej. Są tacy, którzy podchodzą w ten sposób nawet do praktyki buddyjskiej – praktykują bardzo ciężko, medytując dwanaście godzin dziennie, recytując sutry, przywołując imię Buddy, lecz wcale się nie przemieniają. Ich gniew, frustracja i niechęć wciąż w nich są.
„Moja Dharma polega na podjęciu działania w braku działania, na praktykowaniu braku praktyki, na osiągnięciu braku osiągania”. To zdanie z Sutry o czterdziestu dwóch częściach mówi nam, że nie powinniśmy być schwytani przez zewnętrzną formę, nie powinniśmy różnicować braku działania i działania, bycia i działania. Wielu z nas stara się robić wiele rzeczy, ale im więcej działamy, tym bardziej martwi się nasza rodzina, społeczeństwo i świat – bo podstawa naszego bycia nie jest jeszcze wystarczająco stabilna. Spróbuj praktykować odwrotnie: nie rób nic, nie podejmuj żadnych działań od razu, ale poprawiaj swoją jakość bycia poprzez medytację i praktykę uważności. Być tu i teraz, w pełni żywym, w pełni obecnym, jest bardzo pozytywnym wkładem w każdą sytuację. Zwiększanie naszego wglądu, współczucia i zrozumienia poprzez praktykę uważności jest najlepszą rzeczą, jaką możemy ofiarować światu.
Jest to praktyka braku praktyki, osiągnięcie nieosiągania, działanie w niedziałaniu. Poprawiajmy jakość naszego bycia tak, żeby były w nas pokój i radość, a wtedy ofiarujmy je naszym rodzinom, społecznościom, światu.
Fragmnent z Opening the heart of the cosmos: insights on the Lotus Sūtra, Thích Nhất Hạnh