Nigdy nie uczono nas, jak dbać o nasze cierpienie. A to jest podstawa.
W szkole nie dowiesz się, jak to robić. Jeśli masz szczęście, uczysz się tego od swoich rodziców, ale tak naprawdę byli oni wzorem tego, jak nie należy dbać o swoje cierpienie – patrzę na moje własne dorastanie...
To jest właśnie źródło, to dlatego ludzie nie wiedzą, jak zająć się swoim cierpieniem, jak spojrzeć na nie i znaleźć jego przyczynę. To jest bardzo podstawowe.
Istnieje źródło, z którego pochodzą te emocje: twoja pustka, twoja samotność, twoje osądy, twoja trauma i inne takie rzeczy. Droga wyjścia wiedzie poprzez uważność, poprzez zatrzymanie się, objęcie ich i zrozumienie.
Tak więc droga wyjścia jest drogą wejścia. Sposobem na wyjście z cierpienia jest dotknięcie cierpienia. Nie bójcie się go. Cierpienie może być bardzo dobrym elementem dla naszej transformacji i uzdrowienia. To nie jest tak, że cierpienie nie ma nic wspólnego z naszym uzdrowieniem. Potrzebujemy cierpienia, aby je przetrzymać i aby je zrozumieć.
I poprzez to przychodzi nasze człowieczeństwo, nasza pełnia. Ponieważ jest też część nas, którą chcemy [odciąć] – i jest to bardzo dyskryminujące.
Ucząc się, jak cierpieć, cierpimy mniej. Na tym polega magia. Nie musisz pozbywać się wszelkiego cierpienia, nie musisz pozbywać się wszystkich ran, możesz być zdrowy z raną, możesz być szczęśliwy z cierpieniem. W to właśnie ludzie nie mogą uwierzyć, ponieważ nie wiedzą jak to zrobić.
A jest na to sposób:
Cierpię, ale nie reaguję, nie oceniam. W tej właśnie chwili jestem jednocześnie spokojny i szczęśliwy z powodu mojego cierpienia. W tym samym czasie. Nie wcale musisz mówić: „Dobra, cierpienie skończone, mogę być teraz szczęśliwy”.
W rzeczywistości cierpienie może być największym nauczycielem. Pierwszym krokiem jest nauczenie się jak cierpieć, nauczenie się jak być ze swoim gniewem, ze swoją silną emocją. Zatrzymanie się i rozpoznanie, objęcie ich jak matka robi to z dzieckiem. To jest bardzo ważny krok. Po jego zrobieniu możliwe jest uzdrowienie.
...
Niepokój, dyskryminacja, naciski, zaprzeczanie, to sposób na rozdrapywanie ran, cierpienia. Albo tłumienie go, zamykanie w pudle i wiązanie w węzeł. Co z tego wynika? Jeszcze więcej cierpienia. Widzisz to w swoim zachowaniu, sposobie noszenia się, reagowania, mówienia.
Możliwość zrozumienia, rozluźnienia węzła, uzdrowienia, zatrzymania krwawienia pojawia się tylko wtedy, gdy umiesz się zatrzymać, rozpoznać, objąć, uspokoić, być delikatnym. Nie rozdrapuj, nie rób więcej węzłów. Zatrzymaj się, a powoli dowiesz się, jak rozwiązać węzeł. Dowiesz się, dlaczego dziecko płacze. Dowiesz się, co robić, żeby nie rozdrapywać ran i nie doprowadzać do krwawienia. Bycie w spokoju jest jak zapewnienie zdrowego środowiska, pozwalającego na uzdrowienie.
Cierpienie jest bardzo ważnym elementem tej gry. A my go nie akceptujemy. Chcemy się go pozbyć – nie chcę błota, chcę tylko lotosów. Spójrz na naturę, spójrz na świat, spójrz na cokolwiek. Czy cokolwiek jest czyste samo w sobie? Nie – to wszystko jest bardzo powiązane. Połączone ze sobą. Idea czegoś czystego, szczęśliwego i absolutnie pozbawionego cierpienia jest to tylko w twoim umyśle.
Musisz naprawdę mieć czas, żeby to dostrzec. Ponieważ jesteśmy podsycani przez media, filmy i tak dalej, naszego Facebooka... Myślimy, że istnieje coś takiego jak świat, miejsce czy stan istnienia, gdzie jest szczęśliwie, radośnie, spokojnie bez cierpienia.
Ale to jest iluzja.
Więc nie boimy się już cierpienia, kiedy ono przychodzi, nie boimy się już, kiedy przychodzą nasze emocje. I powoli zauważasz, że ten wzorzec, powoli, pojawia się coraz rzadziej. Nie narasta. A niektóre cierpienia już nie powstają, bo zostały uzdrowione. Węzeł jest rozwiązany. A ty jesteś uważny, by go znów nie zawiązywać.
Albo Twoja złość na kogoś... Kiedy zrozumiesz tę osobę, zrozumiesz, dlaczego to się stało, nie będziesz jej obwiniał. Nie musisz jej nawet wybaczać. Wystarczy, że zrozumiesz, że jest wspólne cierpienie – a zrodzi współczucie.
Współczucie. Nie ma przebaczenia, nie potrzebujecie go. Po prostu czyste, prawdziwe, zrozumienie i połączenie się z tym... I jest spokój, nie ma więcej węzłów.
Tak więc cierpienie jest bardzo potrzebne do współczucia. W istocie współczucie jest zbudowane na cierpieniu. [...] Tym, co czyni je soczystym i bogatym jest cierpienie.
Kocham cię.
Tak, to jest radosne, spokojne. Akceptuję cię. Jesteś wspaniałą osobą. Ale też – czuję za ciebie. Jestem jednym z tobą. Współczuję z tobą. To wymaga bólu. Jeśli masz czas, aby przyjrzeć się współczuciu, zobaczysz, że jego źródłem jest ból i cierpienie. To uczucie jest bardzo cudowne, czuć się bardzo połączonym i całością. To jest naprawdę uzdrawiające także dla nas.
[...]
Więc ludzie, młodzi ludzie, muszą wiedzieć, jak dbać o swoje cierpienie.
To jest jeden aspekt.
Drugim jest tworzenie radości i szczęścia.
Fragment mowy Dharmy brata Phap Dung o szczęściu i cierpieniu link
Cała mowa Dharmy: link