Z praktyką głębokiego słuchania związana jest praktyka miłującej mowy. Musimy znów nauczyć się mówić z miłością. Można tego dokonać w społeczności praktykujących, gdzie miłującą mowę praktykujemy na co dzień.
Są pacyfiści, którzy umieją pisać listy protestacyjne w bardzo ostrym tonie, ale nie umieją napisać listu miłosnego. Musisz pisać w taki sposób, aby druga osoba chciała przyjąć to, co czyta; musisz mówić w taki sposób, aby druga osoba chciała przyjąć to, co mówisz. Jeśli tego nie robisz, nie warto trudzić się pisaniem czy mówieniem. Pisanie z miłością jest praktyką medytacji.
Pamiętam młodego Amerykanina, który przyjechał do nas praktykować. Kiedy został poproszony o napisanie listu do matki, zrobił to z łatwością. W żaden sposób nie mógł jednak napisać listu do ojca. Jego ojciec już nie żył, ale on cierpiał, kiedy tylko o nim pomyślał. Cierpiał na samą myśl, że mógłby wziąć do ręki pióro i napisać do ojca list.
Zaproponowałem mu: praktykuj przez jeden tydzień uważne oddychanie, mówiąc przy tym do siebie: „Wdech – widzę siebie jako pięcioletnie dziecko”. Kiedy ktoś jest pięcioletnim chłopcem, jest bardzo wrażliwy i podatny na zranienie. Kiedy robił wdech, widział siebie jako obiekt swojego współczucia. W drugim tygodniu medytował nad swoim ojcem: „Wdech – i widzę tatę jako pięcioletniego chłopca, robię wydech – uśmiecham się do tego małego, pięcioletniego chłopca, którym był mój tata”.
Młody Amerykanin praktykował z oddaniem i entuzjazmem. Ustawił na stole zdjęcie ojca i za każdym razem, kiedy wchodził do pokoju, praktykował uważne oddychanie. Nigdy przedtem nie pomyślał, że ojciec mógł być pięcioletnim dzieckiem. I nagle ten młody człowiek ujrzał ojca jako małego chłopca. Po raz pierwszy dostrzegł, że ojciec też cierpiał jako chłopiec – i nagle zaczął mu współczuć. I pewnego wieczoru poczuł, że już może napisać do niego list. Zupełnie go to przekształciło; nosi teraz w swoim sercu spokój.
Medytacja jest praktyką wnikania głęboko w istotę cierpienia i radości. Dzięki energii uważności, dzięki koncentracji, możemy głęboko wniknąć w naturę naszego cierpienia i ujrzeć jego najgłębsze przyczyny. Jeśli potrafisz podtrzymać uważność i koncentrację, osiągniesz głęboki wgląd w prawdziwą naturę twojego bólu.
A wtedy, w wyniku tego głębokiego wnikania w naturę bólu, pojawią się owoce medytacji: poczucie wolności, stabilności, spokoju i radości.