Gdy piszę te słowa, francuscy pracownicy walczą o skrócenie tygodnia pracy z czterdziestu godzin do trzydziestu pięciu. Starają się o to usilnie, ale jak wykorzystają owe pięć dodatkowych wolnych godzin? Jeśli wykorzystają je w taki sposób, w jaki spędzają sobotnie wieczory – w barze albo przed telewizorem – będzie to ogromna szkoda. Każdy z nas potrzebuje czasu, żeby się zrelaksować i żyć – pytanie tylko: w jaki sposób?
Zwykle gdy mamy trochę wolnego czasu, oglądamy to, co akurat leci w telewizji, byleby uniknąć sytuacji, w której nie mamy „nic do roboty”, czyli zostajemy w domu sami ze sobą. Możliwe, że oglądając telewizję, stajemy się jeszcze bardziej zmęczeni, bardzie nerwowi, bardziej wytrąceni z równowagi, a jednak rzadko zauważamy takie efekty. Czas wolny, o który tak zawzięcie walczymy, zostaje skonfiskowany przez stacje telewizyjne i zajęty przez produkty reklamodawców. Kończy się tym, że stajemy się ich kolonią. Musimy znaleźć takie sposoby wykorzystania naszego cennego czasu, które będą nam przynosić wytchnienie i szczęście.
Możemy wybierać do oglądania dobre programy telewizyjne, jeździć w wybrane przez siebie, piękne miejsca, decydować się na spotkania z drogimi nam przyjaciółmi, wybierać takie książki i płyty, które nam odpowiadają. A wybrawszy to, co wybraliśmy, możemy żyć w spokoju i zadowoleniu. Pamiętaj, że jesteśmy tym, co wybieramy. Czy byłeś kiedyś na plaży o zachodzie słońca albo na szczycie góry w południe? Czy rozpostarłeś szeroko ramiona i oddychałeś głęboko, napełniając płuca czystym, rześkim powietrzem, chłonąc bezgraniczną przestrzeń? Czy czułaś się kiedyś tak, jakbyś sama była niebem, morzem, górą? Jeśli w tej chwili jesteś zbyt daleko od morza czy góry, możesz usiąść ze skrzyżowanymi nogami i oddychać łagodnie i głęboko, a morze, góra i cały wszechświat zagoszczą w tobie.
Thich Nhat Hanh, Słońce moim sercem