NIENAPOCZĘTE GODZINY
Co rano, kiedy się budzimy, czekają na nas dwadzieścia cztery nowiutkie, jeszcze nie napoczęte godziny. To bardzo cenny dar! Mamy szansę przeżyć je w taki sposób, by przyniosły nam i naszym bliźnim pokój, szczęście i radość.
Pokój obecny jest tu i teraz, w nas samych i we wszystkim, co robimy i postrzegamy – ważne jest jedynie, by umieć go odnaleźć. Nie trzeba jechać aż na koniec świata, żeby podziwiać błękit nieba. Nie trzeba zmieniać miasta ani nawet dzielnicy, żeby zachwycić się oczami pięknego dziecka. Samo powietrze, którym oddychamy, może być źródłem radości.
Powinniśmy uśmiechać się, chodzić i spożywać posiłki w taki sposób, by nie tracić kontaktu z przysługującym nam bezmiarem szczęścia. Umiemy się przygotowywać do życia, ale nie bardzo potrafimy żyć. Umiemy poświęcić dziesięć lat dla dyplomu i starcza nam woli, by walczyć o posadę, samochód itp., natomiast trudno nam przychodzi zapamiętać, że żyjemy w chwili bieżącej, że jest to jedyna chwila, w której jesteśmy naprawdę żywi. Każdy nasz oddech i każdy krok mogą być wypełnione spokojem, radością i pogodą, jednak aby to dostrzec, musimy być uważni i żyć rzeczywiście w chwili, w której się znajdujemy.
Książeczka ta jest dzwonkiem wzywającym do uważności, przypomnieniem, że szczęście można osiągnąć tylko w teraźniejszości. Planowanie przyszłości stanowi naturalny element naszego życia. Jednak planowanie też może się odbywać wyłącznie w teraźniejszości. Niniejsza książka zaprasza was, byście wrócili do teraźniejszości i odnaleźli w niej pokój i radość. Ofiarowuję wam garść swoich doświadczeń i kilka pomocnych technik. Proszę jednak – nie czekajcie z odnalezieniem pokoju aż do chwili, kiedy skończycie czytać tę książkę! Spokój i szczęście są osiągalne w każdej chwili. Każdy krok niesie pokój. Będziemy szli ramię w ramię. Bon voyage.
MÓJ UŚMIECH NOSI DMUCHAWIEC
Uśmiech dziecka, uśmiech osoby dorosłej – to bardzo ważna rzecz ! Jeśli umiemy uśmiechać się na co dzień, jeśli potrafimy być spokojni i szczęśliwi, to korzystamy z tego nie tylko my sami, ale i wszyscy ludzie wokół nas. Ten, kto naprawdę umie żyć, zaczyna dzień od uśmiechu. Uśmiech jest potwierdzeniem świadomości i determinacji, by żyć w pokoju i radości. Źródłem zaś prawdziwego uśmiechu jest przebudzony umysł.
Jeśli po rannym przebudzeniu zapominamy o uśmiechu – powieśmy na suficie, nad łóżkiem czy też na oknie gałązkę, listek, mały obrazek czy kilka inspirujących słów, na które padnie nasz wzrok, kiedy rano otworzymy oczy. Kiedy już pogłębicie praktykę uśmiechu – nie będziecie potrzebowali tych znaków. Będziecie uśmiechać się na odgłos śpiewu ptaków czy na widok światła słonecznego sączącego się przez okno do pokoju. Uśmiech pomoże wam wkroczyć w dzień łagodnie i ze zrozumieniem.
Gdy widzę kogoś, kto się uśmiecha, to poznaję od razu, że on, czy też ona, trwa w świadomości. Iluż artystów trudziło się, by oddać ten półuśmiech na płótnie czy w marmurze. Jestem pewien, że po twarzach malarzy i rzeźbiarzy błąkał się podczas pracy taki sam uśmiech. Czy wyobrażacie sobie, by uśmiech tego rodzaju mógł przenieść na płótno rozzłoszczony malarz? Mona Liza uśmiecha się leciutko, jest to właściwie tylko cień uśmiechu, ale nawet taki uśmiech wystarcza, by rozluźnić wszystkie mięśnie twarzy, przegnać troski i zmęczenie. Najmniejszy zalążek uśmiechu zasila świadomość i zsyła nam cudowne ukojenie. Przywraca wewnętrzny pokój, z którego utratą zdążyliśmy się już pogodzić.
Nasz uśmiech przynosi szczęście nam samym i wszystkim wokół nas. Choćbyśmy wydali nie wiem ile na podarunki dla najbliższych, żaden z prezentów nie wywoła tyle radości co dar naszej uwagi, naszego uśmiechu – a przecież ten drogocenny podarunek jest całkowicie darmowy. Kończąc odosobnienie w Kalifornii, moja przyjaciółka napisała wiersz:
Zgubiłam uśmiech
jednak
nie martwię się
nosi go teraz dmuchawiec.
Jeśli zgubiłeś uśmiech, a ciągle jesteś zdolny dostrzec, że dmuchawiec nadal uśmiecha się za ciebie, to sytuacja nie jest jeszcze zbyt poważna. Wciąż masz dość uważności, by dostrzegać, że uśmiech istnieje nadal. Wystarczy, że raz czy dwa razy zaczerpniesz świadomie oddechu, a odzyskasz utracony uśmiech. Dmuchawiec jest po prostu jednym z twoich przyjaciół. Trwa wiernie przy tobie, uśmiechając się za ciebie.
Nie on jeden zresztą – wszystkie rzeczy wokół uśmiechają się za ciebie i dla ciebie. Nie masz powodu czuć się wyobcowana. Otwórz się tylko na obfitość wsparcia płynącego z otoczenia, a także z twojego wnętrza. Jak moja przyjaciółka, która dostrzegła, że jej uśmiech przechowuje dmuchawiec, oddychaj w świadomości, a uśmiech powróci do ciebie.
Thich Nhat Hanh, Każdy krok niesie pokój