Kiedy rano siedzę i medytuję, po mojej lewej i prawej stronie siedzą mnisi. Odradzam się w nich poprzez to, że siedzę obok nich. Jeśli dobrze się przyjrzysz, dostrzeżesz, że są oni moim przedłużeniem. Nie czekam do śmierci, żeby się odrodzić. Odradzam się w tej właśnie chwili - i chcę się odradzać właściwie. Chcę przekazać moim świeckim i wyświęconym przyjaciołom najpiękniejsze i najszczęśliwsze cząstki swojego życia, tak by odrodzili się w dobrych formach - dla mnie i dla siebie.
Nasza niewiedza, gniew i rozpacz nie powinny się odradzać. Kiedy się odradzają, pogłębiają mrok i cierpienia na świecie. Im więcej szczęścia i miłości może się odrodzić, tym lepiej, ponieważ dzięki temu nasz świat będzie piękniejszy i lepszy. Dlatego też ty i ja powinniśmy być żywi przez wszystkie tygodnie, dni i godziny naszego życia, by odradzać się ciągle jako szczęście, miłość i dobroć.
___
Zapytaj siebie: „Dokąd odejdę?”. Nasze działania i nasze słowa, które powstają w tej właśnie chwili, unoszą nas w określonym wymiarze. Równocześnie jednak unoszą nas w zupełnie innej płaszczyźnie, rozchodząc się dokoła i oddziałując na otaczający nas świat, który dzięki nim może się stać piękniejszy i jaśniejszy. To piękno i ta jasność mogą przeniknąć do przyszłości. Nie powinniśmy szukać naszego prawdziwego ja tylko w jednym wymiarze.
Kiedy zaparzam czajniczek herbaty, sypię do środka trochę liści i zalewam je wrzątkiem. Pięć minut później herbata jest gotowa. Kiedy ją piję, wnika we mnie. Gdy znów zaleję te liście gorącą wodą i zaparzę drugi czajniczek, herbata ponownie wniknie we mnie. Po wypiciu całej herbaty w czajniczku pozostaną już tylko zużyte liście. Są one jedynie bardzo małą cząstką herbaty. Napój, który przeniknął moje ciało, stanowi znacznie większą część herbaty. Jej najbogatszą część.
Tak samo jest z nami – esencja naszego jestestwa nasyciła nasze dzieci, naszych przyjaciół i cały wszechświat. Powinniśmy szukać siebie tam, a nie w zużytych liściach herbaty.
Thich Nhat Hanh, Śmierci nie ma, lęku nie ma,