... To, czego uczeń powinien oczekiwać od nauczyciela, to nic mniej jak wolność nauczyciela. Nauczyciel powinien być wolny od pragnień, wolny od lęku, wolny od rozpaczy. Kiedy przychodzisz do świątyni – nie spodziewaj się małych rzeczy, jak filiżanki herbaty z nauczycielem lub ciepłych słów, że jesteś dobrym człowiekiem, który ma wiele zalet i tak dalej. To w ogóle nieważne. Oczekuj od nauczyciela czegoś znacznie większego. Jeśli nauczyciel ma w sobie wystarczająco dużo wolności, spokoju, wglądu – to w zupełności cię zadowoli. Jeśli zaś nie ma stabilności, wolności, to nie powinien być nauczycielem i nie przyjmuj go za swojego nauczyciela, bo niczego od niego nie dostaniesz.
Czego możesz oczekiwać od swoich uczniów jako nauczyciel Dharmy czy starszy brat lub siostra w Dharmie? Znów – nie spodziewaj się małych rzeczy. Nie spodziewaj się, że on czy ona przyniosą ci herbatę, dobry posiłek, ciastko czy będą cię wychwalać. To się wcale nie liczy. Oczekuj od uczniów przemiany, uzdrowienia, wolności.
Gdy tacy są i nauczyciel i uczniowie – są w idealnym stanie komunikacji. Nie muszą niczego sobie mówić. Nie muszą wiele robić. Po prostu siedzą razem ze sobą w ten sposób, w stanie stabilności, spokoju i to jest najpiękniejszy aspekt relacji nauczyciel – uczeń.
[...]
Gdy uczeń dobrze praktykuje – widzi w sobie nauczyciela. Podobnie, gdy praktykuje dobrze nauczyciel – widzi siebie w uczniu. Nie powinni się spodziewać niczego mniej. Jeśli widzisz swojego nauczyciela jako kogoś poza tobą, za wiele od niego nie weźmiesz. Musisz widzieć swojego nauczyciela w sobie, w każdej chwili. Jeśli ci się to nie udaje, twoja praktyka nie idzie dobrze. Jeśli patrzysz na swoich uczniów jako nauczyciel i nie widzisz w nich siebie – twoja nauka nie zaszła zbyt daleko.
Gdy patrzę na osobę ucznia czy uczennicy – czy jest to osoba zakonna, czy świecka – chciałbym zobaczyć, że moja nauka ma tylko jeden cel: przekazanie uczniom mojego wglądu, mojej wolności, mojej radości. Jeśli patrzę na tę osobę i widzę w jej oczach te elementy, jestem bardzo zadowolony. Czuję, że dobrze przekazałem najlepsze, co we mnie jest. Patrząc na sposób, w jaki uczeń chodzi, uśmiecha się, pozdrawia, na jego sposób bycia – mogę dostrzec, czy moja nauka była owocna, czy nie. To właśnie nazywamy „przekazem”.
Przekaz to nie ceremonie z dużą ilością kadzidła i śpiewu. Przekaz dzieje się codziennie w bardzo prosty sposób. Jeśli relacja nauczyciel – uczeń jest dobra, to przekaz urzeczywistnia się w każdej chwili naszego codziennego życia. Nie czujesz się daleki od swojego nauczyciela. Czujesz, że on czy ona jest zawsze z tobą, bo nauczyciel zewnętrzny stał się nauczycielem wewnętrznym. Wiesz, jak patrzeć oczami nauczyciela. Wiesz, jak chodzić stopami nauczyciela. Nauczyciel nigdy nie jest poza tobą. To nie jest czymś abstrakcyjnym: to jest coś, co możemy dostrzec sami. Jeśli patrzysz na mnicha, mniszkę czy ucznia świeckiego i widzisz w nim, w niej Thâya – wiesz, że jest prawdziwym uczniem Thâya. [...]
Kiedy patrzymy w siebie, możemy też to zobaczyć – możemy zobaczyć, czy nasz sposób chodzenia, uśmiechania się czy myślenia ma w sobie ten element wolności, radości, współczucia – i wtedy wiemy, że Thay został przyjęty jako prawdziwa kontynuacja naszego nauczyciela. Nie potrzebujesz innej osoby, żeby ci to powiedziała: będziesz to wiedzieć sama. Zobaczysz to sam, patrząc na inną osobę. Jeśli relacja nauczyciel – uczeń jest dobra, to przekaz odbywa się w każdej chwili codziennego życia.
z mowy Dharmy dla członków Zakonu Współbycia, 22 sierpnia 2001, Deer Park Monastery