Nawet jeśli robimy sobie post od wrażeń zmysłowych, odciąwszy hałasy i bodźce z zewnątrz, i tak przyjmujemy dużo innego pokarmu – jest nim nasza własna świadomość. Ona, wraz ze świadomością zbiorową, to czwarty Składnik Odżywczy.
Gdy kierujemy uwagę na określone elementy swojej świadomości, tym samym je konsumujemy. Pokarm pochodzący ze świadomości może być zdrowy albo toksyczny. Na przykład, jeśli nosimy w sobie okrutną czy gniewną myśl i powtarzamy ją stale od nowa, karmimy się zatrutą świadomością. Kiedy natomiast zauważamy piękno bieżącego dnia, kiedy odczuwamy wdzięczność za dopisujące nam zdrowie i za otaczającą nas miłość, świadomość, którą się karmimy, jest zdrowa.
Każdy z nas ma w sobie zdolność kochania, przebaczania, rozumienia i współczucia. Jeśli umiejętnie pielęgnujesz te elementy świadomości, odżywia cię ona zdrowym pokarmem, który sprawia, że czujesz się wspaniale, i który służy całemu twojemu otoczeniu. Jednak w świadomości każdego z nas są też obecne skłonności do popadania w obsesje, martwienia się, rozpaczania, cierpienia z powodu samotności, użalania się nad sobą. Jeśli konsumujesz wrażenia zmysłowe w taki sposób, że odżywiasz toksyczne elementy swojej świadomości – jeśli czytasz prasę bulwarową, grywasz w gry pełne przemocy, spędzasz czas w internecie zżerany przez zawiść o to, co robi ktoś inny, albo też wdajesz się w złośliwe gadki – gniew, rozpacz i zazdrość w twojej świadomości nabierają coraz większej mocy. We własnym umyśle hodujesz niezdrowe dla ciebie pożywienie. Nawet po odejściu od danej książki czy gry komputerowej twój umysł będzie jeszcze godzinami, całymi dniami czy nawet tygodniami wracał do tych toksycznych składników i raz po raz się nimi karmił, ponieważ podlałeś ich szkodliwe nasiona.
Istnieją trujące rośliny, na przykład szczwół plamisty i pokrzyk wilcza jagoda. Jeśli je zjesz, będziesz cierpieć. Ludzie zwykle nie sadzą ani nie uprawiają takich roślin w swoim ogrodzie. Na tej samej zasadzie możesz wybierać, co będziesz uprawiać w swojej świadomości – niech będą to rzeczy zdrowe i pożywne, a nie coś, co będzie cię zatruwać i powodować cierpienie.
Czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, stale podlewamy w swoim umyśle takie albo inne nasiona – i niemal na pewno, prędzej czy później, przyjdzie nam skonsumować to, co z nich wyrośnie. To, co w sobie nieświadomie podlewamy i co konsumujemy, może powracać w naszych snach. Może się też manifestować jako coś, co nam się mimochodem wyrywa z ust w trakcie rozmowy tak, że potem się dziwimy: „Jak, na Boga, mogłem coś takiego powiedzieć?!". Jeśli nie zwracamy uwagi na to, co w siebie przyjmujemy i co hodujemy we własnym umyśle, wyrządzamy wiele szkód sobie samym i swoim związkom z ludźmi.