W medytacji stosujemy też zasadę działania bez przemocy. Działam tak, bo wiem, że jestem szczęściem – ale i cierpieniem, zrozumieniem, ale i niewiedzą. I dlatego muszę opiekować się obydwoma aspektami siebie. Nie mogę jednego przedkładać nad drugi. Nie mogę tłumić jednej strony, a faworyzować drugiej. Wiem, że każda z nich jest żywotnie niezbędna drugiej. Budda mówi nam: „Jeśli istnieje to, istnieje tamto”. To istnieje, bo istnieje tamto. Nie powinno być konfliktów i przemocy pomiędzy różnymi elementami naszego istnienia. Powinien być jedynie wysiłek opieki i umiejętność transformacji. Wobec cierpienia, wobec bólu musimy stosować zasadę działania bez przemocy. Cierpieniem musimy opiekować się tak, jak swoim dzieckiem.
Powinniśmy to robić nie tylko z naszymi tworami umysłu, ale i z ciałem. „Wdech – jestem świadom swoich oczu. Wydech – uśmiecham się do swoich oczu”. Kiedy praktykujesz w ten sposób, dotykasz oczu energią uważności i zaczynasz budować z nimi pokój; zaczynasz poznawać ich naturę. Jeśli będziesz kontynuować tę praktykę, dostrzeżesz w ciągu kilku minut, że oczy są jednym z podstawowych warunków dobrego samopoczucia i szczęścia. Mieć sprawne oczy – co za szczęście! To jest cudowna rzecz. Wystarczy je otworzyć, żeby zobaczyć błękitne niebo, białe chmury, kwiaty wiśni, zachód Słońca, twarz twojego dziecka..
Kiedy nasze oczy są w dobrym stanie, możemy przebywać w raju barw i kształtów. Są ludzie, którzy stracili wzrok i żyją w mroku. Myślą oni, wierzą głęboko, że jeśli ktokolwiek pomógłby im odzyskać wzrok, weszliby do raju – raju kształtów i barw. A my mamy dobrze pracujące oczy i naprawdę jesteśmy w tym raju kształtów i barw. Jeśli jednak nie ma w nas uważności – nie pamiętamy o tym. Oczy są jednym z podstawowych warunków twojego szczęścia – a uważność pozwala z nim się skontaktować.
Idźmy dalej: „Wdech – wiem, że mam serce; wydech – uśmiecham się do swojego serca”. A serce odpowiada: „To jest bardzo przyjemne ”. Być może nigdy nie mieliśmy czasu, aby to robić – a teraz pierwszy raz w życiu byliśmy świadomi swojego serca. „Drogie serce, wiem, że tu jesteś i bardzo się z tego cieszę”. To jest druga mantra.
Twoje serce zaczyna odczuwać ulgę; od bardzo dawna wyczekiwało przyjaźni z twojej strony. A ty, właśnie teraz, używając energii uważności – łączysz się z nim.
„Wdech – wiem, że jesteś; wydech – dziękuję ci za to, że jesteś”. Jeśli będziesz oddychać tak przez kilka minut, dostrzeżesz, że serce jest jednym z podstawowych warunków szczęścia. Nasze serce wciąż działa normalnie – co za szczęście! Nasze serce pracuje dzień i noc, abyśmy mogli zachować dobre samopoczucie i pokój. My mamy czas na sen – ale nie nasze serce. Serce pompuje każdego dnia tysiące litrów krwi, nie robiąc żadnych przerw, może dzięki temu nakarmić każdą komórkę twojego ciała. A my nie zważamy na to i zapominamy o nim. To, jak jemy i pijemy powoduje, że nasze serce w milczeniu cierpi – dzień i noc, rok po roku. Musimy się zwrócić ku niemu i praktykować trzecią mantrę: „Kochane serce, wiem, że cierpisz – i dlatego jestem tu dla ciebie”.
Jeśli będziesz kontynuować praktykę uważnego oddychania, mocno się z sercem łącząc – zaczniesz widzieć. Na przykład dostrzeżesz, że każdy wypalony papieros jest dla twojego serca nieprzyjaznym gestem, że każdy kieliszek alkoholu, jest wyrazem braku dbałości wobec twojego serca. Jeśli będziesz w ten sposób medytować, pojawi się wiedza, zrozumienie i współczucie. Jeśli będziesz tak medytować przez tydzień, przestaniesz palić i pić alkohol.
Kiedy ktoś do nas przychodzi i pyta, czy powinien przestać pić przed przyjęciem pięciu treningów uważności, zawsze odpowiadamy, że może pić dalej, ale musi to robić uważnie. Jeśli będziesz pił alkohol, głęboko praktykując uważność, przestaniesz pić po kilku tygodniach. Do niczego nie jesteś zmuszany; twoje własne zrozumienie, twoja mądrość, powiedzą ci jak się zachowywać, jak postępować w codziennym życiu.
W buddyzmie możemy praktykować pięć, dziesięć, albo dwieście pięćdziesiąt wskazań – nie dlatego, że Budda tego chce, ale dlatego, że to jest praktyka głębokiego patrzenia. Widzimy, że praktykowanie wskazań chroni nas przed cierpieniem. Wskazania są gwarantem naszej wolności.
Kiedy uważnie skontaktujesz się ze swoją wątrobą, usłyszysz prawdopodobnie wysyłane przez nią sygnały SOS. Ta wiadomość wysyłana przez wątrobę może być bardzo ważna. Ale być może – ponieważ nie jesteś prawdziwie obecny – wiadomość ta do ciebie nie dociera. Musisz być obecny dla tych, których kochasz. Uważny kontakt z wątrobą dokładnie pokaże ci jej sytuację. Jeśli odbierzesz sygnał od niej – przestaniesz pić, przestaniesz jeść tłusto.
Budda proponował nam praktykę przeglądu poszczególnych części naszego ciała. Siedząc czy leżąc, skanuj całe swoje ciało, używając energii uważności. Zaczynając od włosów, stopniowo omiataj ciało energią uważności – jak w skanerze. Źródłem światła jest tu uważność; energia uważności jest światłem Buddy. Aby połączyć się ze swoim ciałem i pojednać z nim, musisz je ogarnąć uważnością.
Powiedziałem, że jesteśmy królami i królowymi – i że nasze terytorium jest ogromne. Energia uważności jest tym, co umożliwia nam dokładnie to terytorium nadzorować. Musimy utrzymywać ten nadzór, aby wiedzieć, co tam się dzieje, kto tam przebywa, jakie są tam konflikty, wojny, cierpienie. I tylko dzięki dokładnej wiedzy o swoim terytorium możesz właściwie działać i odtworzyć harmonię i porządek – pośród form, odczuć, postrzeżeń, tworów mentalnych i świadomości.
Thich Nhat Hanh, Prawdziwa miłość