Otrzymaliście przekaz czterech mantr, aby móc praktykować prawdziwą miłość. Praktykowanie tych mantr nie jest trudne – trzeba tylko nauczyć się ich na pamięć i znaleźć w sobie odwagę, mądrość i radość.
Co możemy jednak zrobić, jeśli sytuacja jest już bardzo trudna? Co robić, jeśli miłość już spowodowała zbyt wiele cierpienia pomiędzy wami? Na zewnątrz zachowujecie się tak, jakbyście wciąż żyli razem – ale tak naprawdę nie ma już radości, nie ma szczęścia, nie ma nawet między wami porozumienia. Straciliście zdolność mówienia i słuchania. Porozumienie stało się trudne, wręcz niemożliwe. Żyjecie razem i sprawiacie sobie nawzajem ból. Co możecie w takiej sytuacji zrobić?
Zgodnie z buddyzmem są w nas bryły cierpienia (pali: saṃyojana), które możemy nazwać tworami wewnętrznymi. Kiedy mówisz coś raniącego drugą osobę, tworzy się w niej twór wewnętrzny. Jeśli osoba ta jest wyćwiczona w buddyzmie, będzie umiała rozsupłać ten węzeł. Jeśli nie – pozostanie on w głębi jej świadomości. Jeśli praktykujesz uważność, dostrzeżesz powstanie takiego węzła w ukochanej osobie i będziesz wiedział jak go rozwiązać.
Każdego dnia mówimy, czy robimy rzeczy, które mogą pozostawić twory wewnętrzne w osobie, którą kochamy. A potem cierpienie i ból tak mogą w niej urosnąć, że zamienią ją w bombę, gotową wybuchnąć w każdej chwili. Do wybuchu wystarczy kilka słów. Boisz się do tej osoby podejść, boisz się odezwać – bo stała się bombą przepełnioną cierpieniem. Kiedy próbujesz jej unikać – myśli, że ją lekceważysz i jej cierpienie dalej rośnie. Ty również stajesz się bombą, bo straciłeś zdolność mówienia językiem pokoju, językiem zrozumienia. Straciłeś zdolność słuchania – i dlatego komunikacja między wami stała się zupełnie niemożliwa.
W buddyzmie mówimy często o bodhisattwie Awalokiteśwarze, który umie słuchać, i umie zrozumieć cierpienie innych. Przywołujemy jego imię, aby uczyć się słuchać. Głębokie słuchanie, uważne słuchanie jest medytacją codziennego życia. Głębokie słuchanie jest możliwe, jeśli znasz praktykę uważnego oddychania i chcesz kultywować spokój i żywe współczucie.
Poprzez praktykę chodzenia w medytacji, siedzenia w medytacji i uważne oddychanie możemy kultywować spokój, możemy kultywować świadomość tego, co się dzieje, możemy kultywować współczucie – i w ten sposób stajemy się zdolni do słuchania drugiej osoby. Ta osoba bardzo cierpi, kiedy nie ma nikogo, kto by ją wysłuchał. I to ty możesz tę potrzebę spełnić. Jeśli ktoś musi uciekać się do psychoterapii – to dlatego, że nikt w rodzinie nie może ją lub jego wysłuchać. Psychoterapeuta powinien umieć usiąść i naprawdę słuchać – ale znam terapeutów, którzy sami tak bardzo cierpią, że nie są w stanie prawdziwie słuchać swoich klientów.
Jeśli więc kogoś kochasz, powinieneś ćwiczyć umiejętność słuchania. Dzięki słuchaniu, w spokoju i ze zrozumieniem, możemy ulżyć cierpieniu drugiej osoby. Już godzina, spędzona w ten sposób może przynieść dużą ulgę. W Plum Village, naszym miejscu praktyki, przykładamy wielką wagę do głębokiego słuchania. Spotykamy się raz czy dwa razy w tygodniu, aby głęboko wsłuchiwać siebie nawzajem. Kiedy słuchamy – nic nie mówimy. Oddychamy głęboko, otwierając nasze serca – aby słuchać innych naprawdę. Już jedna godzina takiego słuchania jest bardzo skuteczna; jest to bardzo cenny dar, jaki możemy ofiarować osobie, którą kochamy.