2017.02.13 Prawdziwa miłość

Cztery aspekty miłości

Według buddyzmu, na prawdziwą miłość składają się cztery elementy.
Pierwszy z nich to maitri, co można przetłumaczyć jako miłującą dobroć albo życzliwość. Miłująca dobroć jest nie tylko pragnieniem uczynienia kogoś szczęśliwym, pragnieniem przyniesienia ukochanej osobie szczęścia. Miłująca dobroć jest też umiejętnością dawania radości i szczęścia – bo bez tej umiejętności miłość może spowodować cierpienie, nawet jeśli chcesz tę osobę kochać.

Aby prawdziwie kochać, trzeba praktykować. Żeby móc dawać szczęście i radość, musisz ćwiczyć głęboki wgląd w osobę, którą kochasz – bo zrozumienie jest istotą miłości. Jeśli nie umiesz zrozumieć – nie umiesz kochać; tak nauczał Budda. Jeśli mąż nie zrozumie najpoważniejszych zmartwień swojej żony, jeśli nie zrozumie jej cierpień i najgłębszych aspiracji – nie będzie umiał jej kochać we właściwy sposób. Bez zrozumienia miłość nie jest możliwa.

Co powinniśmy robić, żeby kogoś zrozumieć? Musimy mieć czas, żeby praktykować głębokie rozumienie tej osoby. Musimy po prostu być z nią, musimy ja uważnie i wnikliwie obserwować. Owoc tej wnikliwej obserwacji nazywamy zrozumieniem. Prawdziwa miłość jest stworzona z substancji zwanej zrozumieniem.

Drugim elementem prawdziwej miłości jest aktywne współczucie, karuna (karuṇā). Jest to nie tylko pragnienie zmniejszenia bólu innej osoby – ale i umiejętność robienia tego. Musisz praktykować wnikliwą obserwację, aby dobrze zrozumieć naturę cierpienia tej osoby, aby pomóc jej lub jemu zmienić tę sytuację. Wiedza i zrozumienie są zawsze podstawą praktyki. Praktyka zrozumienia jest praktyką medytacji – medytować to wnikać głęboko w istotę rzeczy.

Trzecim elementem prawdziwej miłości jest radość, mudita. Jeśli w miłości nie ma radości – nie jest to prawdziwa miłość. Jeśli wciąż cierpisz, jeśli wciąż płaczesz, nie jest to naprawdę miłość – to jest coś jej przeciwnego. Jeśli w twojej miłości nie ma miejsca na radość, możesz być pewien, że nie jest to prawdziwa miłość.

Czwartym elementem jest upekśa (upekṣā) – spokój umysłu albo wolność. Jeśli prawdziwie kochasz, osiągasz wolność. Kiedy kogoś kochasz, przynosisz jej czy jemu wolność. Jeśli tak nie jest – twoja miłość nie jest prawdziwa. Musisz kochać tak, aby osoba, którą kochasz, czuła się wolna – nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie. „Kochanie, czy masz w sercu i wokół siebie dostatecznie dużo przestrzeni?”. Jest to mądre pytanie; sprawdzające, czy twoja miłość jest czymś rzeczywistym.

Miłość jest byciem

Kochać, w kontekście buddyjskim, to przede wszystkim naprawdę być. Ale bycie obecnym nie jest rzeczą łatwą; niezbędna jest praktyka, niezbędne są ćwiczenia. Jeśli cię nie ma, jak możesz kochać? Bycie obecnym jest w wielkim stopniu sztuką – sztuką medytacji, bo dzięki medytacji jesteś w pełni obecny tu i teraz.

Pojawia się pytanie: czy masz czas, by kochać?

Kiedyś ojciec zapytał dwunastoletniego chłopca: „Synu, co chciałbyś dostać na urodziny?”. Chłopiec nie wiedział, jak odpowiedzieć. Ojciec był bardzo bogaty, mógł kupić mu wszystko. Ale chłopiec nie chciał niczego, z wyjątkiem obecności ojca – ten był jednak nieustannie zajęty i nie miał czasu, który mógłby poświęcić żonie i dzieciom. Bycie bogatym to przeszkoda w kochaniu. Kiedy jesteś bogaty, chcesz być jeszcze bogatszy i w końcu poświęcasz cały swój czas i energię na utrzymywanie bogactwa. Jeśli ojciec rozumiałby, czym jest prawdziwa miłość, zrobiłby wszystko, co trzeba, aby znaleźć czas dla syna i żony.
Najcenniejszy podarunek, jaki możesz dać osobie, którą kochasz, to twoja prawdziwa obecność. Co trzeba robić, aby naprawdę być? Ci, którzy praktykują medytację buddyjską wiedzą, że medytacja to przede wszystkim bycie obecnym – dla siebie, dla tych, których kochają, dla życia.
Chciałbym wam zaproponować bardzo prostą praktykę, praktykę uważnego oddychania:

Wdech – wiem, że robię wdech;
Wydech – wiem, że robię wydech.

Jeśli się przy tym choć trochę skoncentrujesz, będziesz umiał być naprawdę obecny.
W codziennym życiu umysł i ciało rzadko są razem. Ciało może być tutaj, a umysł gdzieś indziej. Być może zatraciłeś się w żalu za tym, co odeszło, być może w lękach przed przyszłością, może pochłaniają cię plany, gniew czy zazdrość. Twój umysł i ciało nie są wtedy razem.
Istnieje jednak coś, co może służyć jako pomost pomiędzy ciałem a umysłem. Ciało i umysł zaczynają się łączyć w chwili, kiedy zaczynasz uważnie oddychać. Dokonanie tego cudu, nazywanego jednością ciała i umysłu, zajmuje tylko dziesięć do dwudziestu sekund. Wraz z uważnym oddechem możesz przenieść ciało i umysł do chwili obecnej; może tego dokonać każde z nas, nawet dziecko.

Budda pozostawił nam absolutnie podstawowy tekst, Suttę Anapanasati (Ānāpānasati Sutta) – Rozprawę o praktyce uważnego oddychania. Jeśli naprawdę chcesz praktykować medytację buddyjską, musisz studiować ten tekst.

Jeśli ojciec, o którym mówiłem wcześniej, wiedziałby o tym, zacząłby uważnie oddychać, po dwóch czy trzech minutach podszedłby do syna, spojrzałby na niego z uśmiechem i powiedziałby: „Synku, jestem tu dla ciebie”. To jest największy podarunek, który możesz dać kochanej osobie.

Mówimy w buddyzmie o mantrach. Mantra jest magiczną formułą, której wypowiedzenie może zupełnie zmienić sytuację, umysł, ciało, osobę. Ta magiczna formuła musi jednak być wypowiadana w stanie koncentracji, w stanie, w którym ciało i umysł są w całkowitej jedności. To, co mówisz w tym stanie bycia, staje się mantrą.

Chciałbym wam teraz przekazać bardzo skuteczną mantrę, nie
w sanskrycie czy tybetańskim, ale w waszym języku: „Kochanie, jestem tu naprawdę – dla ciebie”. Być może tego wieczoru, aby zjednoczyć swoje ciało i umysł, spróbuj praktykować uważne oddychanie. Potem podejdź do osoby, którą kochasz, uważnie i w skupieniu, spójrz jej w oczy i wypowiedz tę mantrę: „Kochanie, jestem tu naprawdę – dla ciebie”. Musisz to powiedzieć i ciałem i umysłem – ujrzysz wtedy przemianę.

Czy masz wystarczająco dużo czasu, by kochać? Czy możesz zapewnić sobie w codziennym życiu trochę czasu na miłość? Nie mamy dużo czasu na bycie razem, jesteśmy zbyt zajęci. Przy śniadaniu nie patrzymy na osobę, którą kochamy, nie mamy na to czasu. Jemy pośpiesznie, myśląc o czymś innym, a czasem nawet czytamy gazetę, która zasłania twarz kochanej osoby. Wracamy wieczorem do domu – i jesteśmy zbyt zmęczeni, aby popatrzeć na osobę, którą kochamy.
Musimy zrewolucjonizować sposób, w jaki przeżywamy nasze codzienne życie – bo nasze szczęście, nasze życie są w nas samych.