W roku 1968 byłem w Indiach wraz z Samdech Maha Ghosanandą, przywódcą buddystów kambodżańskich i siostrą Chan Không, moją drogą uczennicą, przyjaciółką i współpracownicą. Przez wiele dni siadywaliśmy razem na Szczycie Sępów aż do zachodu Słońca. Pewnego dnia poczułem, że dawno temu Budda patrzył na taki sam zachód Słońca takimi samymi oczami. Potem zeszliśmy wolno i uważnie na dół, nie mówiąc ani słowa; jeszcze przez wiele dni chodziliśmy w ten sam sposób.
Szczyt Sępów jest piękny; piękne są też Europa, Azja, Afryka, Australia, obie Ameryki. Góry są piękne, kiedy jest w nich mgła – i są piękne, kiedy jej nie ma. Wszystkie cztery pory roku są piękne. Wy jesteście piękni i wasi przyjaciele są piękni. Nie istnieje nic, co może was powstrzymać przed kontaktowaniem się z życiem w tej właśnie chwili. Zapytajcie siebie - czy mam oczy, które mogą zobaczyć zachód Słońca, czy mam stopy, które mogą dotykać ziemi? Jeśli Budda dałby wam swoje oczy – czy umielibyście ich używać? Nie myślcie, że szczęście będzie możliwe tylko wtedy, kiedy warunki wokół was staną się doskonałe. Szczęście leży w waszych sercach. Wystarczy praktykować uważne oddychanie i będziecie szczęśliwi po kilku sekundach. Konfucjusz powiedział: „Jaka może być większa radość od tej, kiedy praktykujecie to, czego się nauczyliście?”.
Czasami czujemy się wchłonięci przez ocean cierpienia, niosąc na barkach ciężar całej niesprawiedliwości społecznej wszystkich czasów. Budda powiedział: „Kiedy cierpi osoba mądra, pyta siebie: «Co mogę zrobić, aby uwolnić się od cierpienia? Kto może mi pomóc? Co zrobiłam, aby uwolnić się od tego cierpienia?». Kiedy jednak cierpi osoba niemądra, pyta siebie: «Kto mnie skrzywdził? Jak mogę pokazać innym, że jestem ofiarą tej krzywdy? Jak mogę ukarać tego, kto spowodował moje cierpienie?». Dlaczego inni, w tych samych warunkach, nie cierpią tak bardzo jak my? Może będziecie chcieli zapisać pierwszy zestaw pytań i czytać je za każdym razem, kiedy ogarnie was cierpienie.
Macie oczywiście prawo cierpieć, ale – jako praktykujący – nie macie prawa przestać praktykować. Wszyscy chcemy być rozumiani i kochani, ale praktyka to nie jest jedynie oczekiwanie zrozumienia i miłości. To jest praktykowanie zrozumienia i miłości. Nie narzekajcie, kiedy nie widzicie nikogo, kto was kocha i rozumie. Zróbcie wysiłek, żeby lepiej ich kochać i rozumieć. Jeśli ktoś was zdradził – zapytajcie dlaczego. Jeśli myślicie, że odpowiedzialność leży całkowicie po ich stronie, spojrzyjcie głębiej. Być może podlaliście w tej osobie ziarna zdrady. Być może wasz sposób życia zachęcił ją do odejścia. Wszyscy jesteśmy za to współodpowiedzialni, a jeśli trwasz w postawie oskarżycielskiej, tyko pogarszasz sytuację. Jeśli umiesz się uczyć, jak podlewać w niej ziarna lojalności, ziarna te będą mogły znów rozkwitnąć. Wejrzyjcie głęboko w naturę waszego cierpienia a dostrzeżecie, co należy robić a czego nie robić, aby przywrócić waszą relację. Zastosujcie waszą uważność, koncentrację i wgląd, a dostrzeżecie co was karmi i co karmi drugą osobę.
Praktykujcie Pierwszą Szlachetną Prawdę, rozpoznając wasze cierpienie; drugą Szlachetną Prawdę, aby dostrzec jego źródło oraz Trzecią i Czwartą Szlachetną Prawdę, znajdując drogę do przekształcenia cierpienia i urzeczywistniając pokój. Czwarta Szlachetna Prawda i Szlachetna Ośmioraka Ścieżka nie są teoriami. Są sposobami działania.
Zaczynamy praktykę od poszukiwania sensu naszego życia. Wiemy, że nie chcemy gonić za sławą, pieniędzmi czy przyjemnościami seksualnymi - uczymy się więc sztuki uważnego życia. Z czasem nieco wzmocnimy nasze zrozumienie i współczucie - i dostrzeżemy energie, których możemy użyć do łagodzenia cierpienia naszego i innych. Już samo to nadaje sens naszemu życiu. (…)
Każde z nas ma w sobie serce Buddy. Budda jest tutaj, kiedy tylko jesteśmy uważni. Znam czteroletniego chłopca, który – kiedy tylko jest zdenerwowany – przestaje robić to, co robił, oddycha uważnie i mówi do taty lub mamy: „Dotykam Buddy w sobie”. Dbajmy o zdrowe nasiona, które w sobie nosimy, przez codzienne ich podlewanie – praktykując uważne oddychanie, uważne chodzenie, uważne robienie wszystkiego. Kontaktujmy się z Buddą w nas. Wnikajmy do naszego własnego serca – wnikamy wtedy do serca Buddy. Wnikać do serca Buddy to być obecnym dla siebie, dla innych, dla naszych cierpień i naszych radości. Wnikać do serca Buddy to kontaktować się ze światem bez narodzin i bez śmierci, światem, gdzie woda i fala to jedno.
Kiedy zaczynamy praktykować, niesiemy na barkach nasze cierpienie i nasze energie nawykowe – nie tylko te dziesięcio- czy trzydziestoletnie; niesiemy energie nawykowe wszystkich naszych przodków. Dzięki praktyce uważnego życia wykształcamy nowe nawyki. Kiedy idziemy – wiemy, że idziemy. Kiedy siedzimy – wiemy, że siedzimy. Praktykując w ten sposób, powoli uwalniamy się od starych nawyków i rozwijamy nowe – życia szczęśliwie i głęboko w chwili bieżącej. Kiedy jest w nas uważność - możemy uśmiechać się uśmiechem, potwierdzającym naszą przemianę.
Dotknęliśmy serca Buddy dzięki cudownemu byciu razem. Praktykujcie jako osoby, rodziny, miasta, narody i społeczność świata. Dbajcie o szczęście wszystkich wokół was. Cieszcie się swoim oddechem i uśmiechem, rozświetlajcie światłem uważności wszystko, co robicie. Niech podstawą waszej przemiany będzie głęboki wgląd i głęboka łączność. Nauki Buddy o przemianie i leczeniu są bardzo głębokie. Nie są one teoriami; powinny być praktykowane każdego dnia. Praktykujcie i urzeczywistniajcie je. Jestem przekonany, że potraficie to robić.
Thich Nhat Hanh The Heart of the Budda’s Teaching
Tłumaczenie: członkowie Sanghi Uśmiech Buddy