[...]
Rankiem, w dniu oświecenia, u stóp drzewa bodhi, Budda był bardzo zdziwiony. Całą noc medytował. Wczesnym rankiem, w chwili kiedy zobaczył gwiazdę poranną, stwierdził: „Jakie to dziwne! Każdy to ma! Każdy ma to w sobie... tę zdolność zrozumienia, tę zdolność przebudzenia i tę zdolność do miłości. A jednak ludzie pozwalają sobie pogrążać się w oceanie cierpienia, życie po życiu.”
Oświecenie było dla Buddy niespodzianką, zaskoczeniem. Odkrył, że zdolność do miłości i do zrozumienia są w każdym z nas. Jednak tak wielu z nas w to nie wierzy, nie wierzy w to, że są zdolni do przebudzenia, zdolni do miłości albo zrozumienia. Mamy kompleks, że nie jesteśmy warci miłości osoby, którą kochamy, niewarci naszych przodków, niewarci naszego nauczyciela… i tak dalej.
Ten wewnętrzny kompleks bycia nic niewartym powinniśmy przekształcić. Sposobem na jego przemianę jest rozpoznanie zasług w drugiej osobie, może w kimś, kogo kochacie. Rozpoznanie miłości i współczucia jako prawdziwych źródeł energii w tej osobie jest sprawą bardzo ważną. Kiedy ich dotykasz masz bowiem możliwość powrócić do siebie i dotknąć ich również w sobie. Kontemplowanie tego co przed tobą zmienia się w kontemplowanie siebie. Podobnie jak wtedy, gdy kłaniamy się przed figurą Buddy na ołtarzu, mamy szansę dotknąć Buddy wewnątrz nas.
Są ludzie, którzy energiom zrozumienia, współczucia i miłości pozwalają się wyrażać. Gdy te energie się w nich pojawiają, stają się ludźmi szczęśliwymi. Ktoś, kto posiada energię miłości, współczucia, radości, wolności jest zawsze osobą szczęśliwą. Jeżeli mamy szczęście dotknąć takiej osoby, kochać taką osobę, mamy także szansę zwrócić się do nas samych i dotknąć w sobie tych pięknych rzeczy, które leżą w głębi każdego z nas.
Może jest w nas wiele cierpienia, wiele zwątpienia, wiele rozpaczy albo wiele zazdrości. Te pokłady cierpienia nie są jednak w stanie zniszczyć podstawowej dobroci w nas, podstawowej miłości w nas.
Budda powiedział: „Umysł zawsze lśni jak lustro”. Umysł, natura umysłu lśni. Wyobraź sobie lustro, które przez wiele, wiele lat było trzymane w błocie. Podnieśliśmy lustro, użyliśmy wody, użyliśmy szmatki by zmyć błoto i brud. Gdy błoto i pył zostały usunięte, lustro znów jest w stanie błyszczeć. Nasz umysł jest umysłem Buddy. Nasz umysł posiada podstawowe oświecenie, podstawową zdolność odzwierciedlania rzeczy takimi, jakie są.
Na skutek cierpienia i błędnego postrzegania, które są błotem i pyłem niszczyliśmy rzeczy. Niszczyliśmy siebie. Niszczyliśmy ludzi wokół nas. Mamy wiele błędnego rozumienia tego co w nas i wokół nas, ponieważ nasze lustro nie jest w stanie błyszczeć tak, jak powinno. Naszą praktyką jest usuwanie pokładów cierpienia i błędnej percepcji, by pozwolić lustru umysłu znów błyszczeć.
Wiara w to, że masz w sobie podstawowe Zrozumienie, podstawową Dobroć, podstawowe Piękno jest zasadnicza dla praktyki medytacji Buddyjskiej.
[...]
Thich Nhat Hanh, 1998.01.01 The need to love