Jako dzieci byliśmy bardzo wrażliwi; bardzo łatwo było nas zranić. Groźne spojrzenie ojca mogło nas unieszczęśliwić. Ostre słowo matki mogło zranić nasze serce. Jako małe dzieci, mamy w sobie wiele uczuć, ale trudno nam je wyrazić. Wciąż próbujemy - ale czasem, nawet jeśli znajdziemy odpowiednie słowa, starsi nie słuchają nas albo zabraniają nam mówić.
Możemy pójść do domu naszego ja, mówić do naszego małego dziecka, słuchać go, rozmawiać z nim. Sam to robiłem – pomimo tego, że rodzice otaczali mnie miłością i opieką; praktyka ta bardzo mi pomogła. To dziecko jest wciąż tutaj i może być głęboko zranione. Zaniedbywaliśmy je przez długi czas. Musimy wrócić i dać mu otuchę, miłość i opiekę.
[…]
Kiedy byliśmy głęboko ranieni jako dzieci, trudno jest nam ufać i kochać; trudno jest pozwolić miłości, aby nas przeniknęła. Ale radzimy wam, abyście jednak wrócili do domu swojego ja i otoczyli opieką to zranione dziecko, nawet jeśli jest to trudne. Potrzebujemy wskazań – jak to robić, abyśmy nie zostali przygnieceni naszym wewnętrznym bólem. Praktykujmy kultywowanie energii uważności, aby odzyskać wewnętrzną siłę. Może nam też pomóc energia uważności naszych przyjaciół, szczególnie tych, którzy mają już osiągnięcia w praktyce. Szczególnie za pierwszym razem, kiedy udajemy się do naszego domu pierwszy raz, możemy potrzebować ich pomocy. Mogą użyczyć nam swojego wsparcia, uważności, energii. Kiedy siedzi koło nas przyjaciel, trzyma naszą dłoń, łączymy nasze energie i idziemy do domu, objąć nasze zranione dziecko.
Jeśli masz kochająca sanghę, twoja praktyka będzie o wiele łatwiejsza. Praktyka samotna, bez wsparcia braci czy sióstr może być zbyt trudna, szczególnie dla początkujących. W trudnych chwilach przyjęcie schronienia w sandze, przyjęcie pomocy braci i sióstr – asystujących, radzących, wspierających jest niezwykle ważna.
Thich Nhat Hanh, Reconcilliation