Świadomość gromadząca jest rodzajem komnaty, gdzie nieustannie wyświetlane są filmy z przeszłości. To tam właśnie przechowujemy nasze wspomnienia dotyczące przeżytych traum i doznanego cierpienia. Teoretycznie wiemy, że przeszłość już odeszła. Jednak wyobrażenia z przeszłości wciąż tam są i od czasu do czasu - czy to w naszych snach czy na jawie - wracamy do nich i doświadczamy cierpienia z przeszłości. Mamy tendencję aby dawać się złapać w pułapkę przeszłości. Zasadniczo wiemy, że przeszłości już nie ma, że nasze wspomnienia są tylko filmem, obrazami z przeszłości. Jednak filmy dalej są wyświetlane a za każdym razem kiedy tak się dzieje, ponownie cierpimy.
Przypuśćmy, że jesteśmy w kinie, a na ekranie wyświetlany jest film. Gdy siedzimy w fotelu i patrzymy na film możemy uwierzyć, że to prawdziwa historia. Możemy nawet zapłakać. Cierpienie jest prawdziwe; nasze łzy są prawdziwe. Jednak doświadczenie nie wydarza się w chwili obecnej - to jedynie film. Jeżeli poproszę cię, żebyś podszedł ze mną bliżej ekranu i dotkniemy go, zobaczymy, że tam nikogo nie ma, że jest tylko światło migoczące na ekranie. Nie możemy mówić do ludzi na ekranie, nie możemy ich zaprosić na wspólną herbatę, ponieważ ta opowieść jest fikcją, jest czymś nierealnym. Tworzy ona jednak prawdziwe cierpienie, rzeczywistą depresję.
Bardzo ważne jest, żeby zdać sobie sprawę, że wewnętrzne dziecko nadal w niej tkwi, uwikłane w przeszłość. Musimy je uratować. Siedząc stabilnie, osadzając się w chwili obecnej, musimy powiedzieć do dziecka w nas: “Mój drogi braciszku, moja droga siostrzyczko, powinieneś wiedzieć, że dorośliśmy. Teraz jesteśmy w stanie ochronić się i obronić.”
Jeśli zostaliśmy wykorzystani jako siedmioletnie dzieci, to będziemy w sobie nosili obraz takiego siedmiolatka, którego łatwo zranić i którego przepełnia lęk. Kiedy słyszymy coś, co przypomina nam o naszym cierpieniu, to automatycznie łączy nas to z tym przeszłym obrazem. Wiele rzeczy, które widzimy, słyszymy i których doświadczamy w chwili obecnej powoduje, że wracamy do tego wspomnienia o cierpieniu.
Jeżeli byliśmy wykorzystani jako dziecko to prawie wszystko co widzimy czy słyszymy może przenieść nas do tej sceny bycia wykorzystanym. Bycie stale w kontakcie z tymi obrazami z przeszłości może wzbudzić w nas uczucia lęku, złości i rozpaczy. Nazywamy to „niewłaściwie skupioną uwagą” (ayoniso manaskara), ponieważ oddala nas ona od chwili obecnej a przenosi na miejsce dawnego cierpienia. Bardzo ważne jest abyśmy za każdym razem, gdy nasza uwaga przenosi się w to miejsce, do tego rodzaju obrazu, dysponowali sposobami radzenia sobie ze smutkiem, lękiem i cierpieniem, które wtedy powstają.
Dźwięk dzwonu jest dla nas przypomnieniem, żeby zatrzymać nasze myśli i rozmowy i powrócić do wdechu i wydechu. Dźwięk dzwonu zabiera nas daleko od obrazu cierpienia i przypomina nam, aby cieszyć się głębokim oddychaniem, uspokajającym nasze ciało i umysł oraz uśmiechem. Gdy pojawia się cierpienie naszą praktyka polega tym, aby zrobić wdech i wydech, mówiąc przy tym: “Robiąc wdech, wiem, że cierpienie jest we mnie.” Rozpoznawanie i obejmowanie tworów mentalnych - oto nasza praktyka. Jeżeli robimy to dobrze, możemy pójść dalej. Z uważnością i koncentracją, możemy wrócić do obrazu i być świadomym tego, co spowodowało jego pojawienie się: „Mam to, ponieważ zetknąłem z tym”.
Wielu z nas nie potrafi wyjść ze świata obrazów. Z energią uważności, rozpoznajemy, że nasze dawne cierpienie jest tylko wyobrażeniem; nie jest rzeczywistością. Możemy też dostrzec, że życie ze wszystkimi swoimi cudami dzieje się właśnie tutaj, że szczęśliwe życie w chwili teraźniejszej jest możliwe - wtedy możemy zmienić całą sytuację.
Nasza zdolność do zrozumienia cierpienia może rozbudzić nasze współczucie, naszą miłość. Szczęście nie jest możliwe bez zrozumienia, miłości i współczucia. Zrozumienie i współczucie rodzą się z cierpienia. Kiedy rozumiemy cierpienie, przestajemy obwiniać; akceptujemy, jesteśmy pełni współczucia. Dlatego cierpienie jest użyteczne. Jeżeli nie wiemy, jak obchodzić się z cierpieniem, możemy utonąć w oceanie cierpienia. Jednak jeżeli wiemy, jak obchodzić się z cierpieniem, możemy się od niego uczyć.
Mamy skłonność do odwracania się od cierpienia. To jest naturalna tendencja do szukania przyjemności i unikania cierpienia. Musimy poinstruować nasz umysł, że cierpienie może być czasami bardzo pomocne. Możemy nawet mówić o „dobrodziejstwie cierpienia”. Dzięki cierpieniu zaczynamy rozumieć. A ponieważ rozumiemy, możemy akceptować, możemy kochać. Bez zrozumienia i miłości nie ma szczęścia. Cierpienie jest więc powiązane ze szczęściem. Nie powinniśmy się bać cierpienia. Powinniśmy być w stanie objąć nasze cierpienie i spojrzeć w głąb niego, objąć je z czułością i uczyć się od niego. Potrzebujemy wiedzy, że możemy uczyć się od cierpienia. Dobrodziejstwo cierpienia to coś rzeczywistego. Bez cierpienia nie może być szczęścia. Bez błota nie może wyrosnąć żaden kwiat lotosu. Jeżeli więc wiesz, jak cierpieć, cierpienie jest w porządku. A w chwili, gdy przyjmujesz taką postawę, nie cierpisz już tak bardzo i z cierpienia może rozkwitnąć kwiat lotosu.
Thich Nhat Hanh, Reconciliation (Pojednanie), s. 29-32
Przełożyły Katarzyna Misiak i Joanna Sztobryn