Bez-ja
Wyobrażamy sobie, że każda osoba ma osobną duszę, która zawsze pozostaje taka sama, nawet kiedy ciało starzeje się i rozpada. To jest niewłaściwy ogląd, ponieważ jest niezgodny z prawdą o nietrwałości. Nic nie pozostaje takie samo w dwóch kolejnych momentach. Jeżeli więc akceptujemy rzeczywistość nietrwałości, musimy zaakceptować prawdę o bez-ja.
Nietrwałość widzimy z perspektywy czasu. To samo widziane z perspektywy przestrzeni to bez-ja. Nietrwałość i bez-ja są tym samym.
Kiedy syn widzi ojca jako oddzielną osobę, jako kogoś, kto powoduje tyle cierpienia i trudności, chce ukarać ojca słowami i działaniami. Nie wie, że to, co przyczyni się do cierpienia ojca, jednocześnie przyniesie cierpienie i jemu. Jesteś kontynuacją swojego ojca. Jeżeli cierpi twój ojciec, ty też będziesz cierpiał, a jeżeli pomożesz ojcu, żeby nie cierpiał – możliwe będzie twoje szczęście. Dzięki wglądowi bez-ja możemy uniknąć wielu pomyłek, bo bez-ja przekłada się na właściwy ogląd.
Terroryści i antyterroryści myślą o sobie jako o dwóch różnych grupach. Antyterroryści mówią: „Musimy ukarać terrorystów, musimy ich wyeliminować". Terroryści też myślą, że druga strona powoduje cierpienie świata i aby przeżyć, trzeba ją wyeliminować. Nie wiedzą, że są tym samym.
Wszystkie skonfliktowane strony muszą zrozumieć wgląd bez-ja. Jeżeli druga strona wciąż cierpi, jeżeli po drugiej stronie nie ma pokoju, bezpieczeństwa i zrozumienia, nie będzie pokoju, bezpieczeństwa i zrozumienia po naszej stronie. Jeżeli obie strony dostrzegą, że współ-są, kiedy dotkną natury bez-ja, uzyskają właściwy ogląd. Zachowując właściwy ogląd, możemy myśleć, mówić i działać we właściwy sposób, a poczucie bezpieczeństwa stanie się rzeczywistością. Właściwy ogląd to taki ogląd rzeczywistości, który przekłada się na nietrwałość, bez-ja i współ-bycie.
Współ-bycie
Kiedy patrzymy wnikliwie na kwiat, widzimy elementy, które zebrały się razem, aby kwiat mógł się pojawić. Możemy zobaczyć chmury, pojawiające się w formie deszczu. Bez deszczu nic nie może rosnąć. Kiedy więc dotykam kwiatu, dotykam chmury, dotykam deszczu. To nie jest tylko poezja, to rzeczywistość. Jeżeli usunęlibyśmy z kwiatu chmurę i deszcz, nie byłoby go. Oczami Buddy możemy ujrzeć w kwiecie i chmurę i deszcz. Możemy też dotknąć Słońca – i to bez poparzenia sobie palców. Bez Słońca nic nie może rosnąć, nie możemy więc Słońca usunąć z kwiatu. Kwiat nie może istnieć oddzielnie, musi współ-być ze światłem, chmurami, z deszczem. Słowo „współbycie" jest bliższe rzeczywistości niż „bycie". Być to współ-być.
To samo dotyczy mnie, was, Buddy. Budda musi współ-być ze wszystkim. Współbycie i bez-ja są obiektem naszej kontemplacji. Musimy ćwiczyć, abyśmy w każdym momencie codziennego życia mogli dotykać prawdy współbycia, prawdy bez-ja. Jesteś w kontakcie z chmurami, deszczem, dziećmi, drzewami, rzekami i kontakt ten odkrywa przed tobą prawdziwa naturę rzeczywistości, naturę nietrwałości, naturę współbycia, naturę bez-ja, naturę współzależności. Jeżeli umiesz dotknąć rzeczywistości w ten sposób, masz właściwy ogląd. A wtedy wszystkie twoje myśli będą właściwe, wszystkie słowa będą właściwe, wszystkie działania właściwe.
Dlatego właśnie kultywowanie właściwego oglądu jest podstawą praktykowania buddyzmu. Możemy praktykować sami, jako społeczność, miasto czy naród. Jeżeli zamknęliśmy się w więzieniu trwałości i ja, nie możemy uzyskać właściwego oglądu. Aby kultywować właściwy ogląd, musimy być skoncentrowani. Jesteśmy wystarczająco inteligentni, aby zrozumieć pojęcia nietrwałości i bez-ja, ale same pojęcia nam nie pomogą. Dlatego właśnie musimy ćwiczyć widzenie ich prawdziwej natury. Nieustannie musimy utrzymywać ten wgląd przy życiu. Dlatego koncentracja jest tak ważna.
Fragmenty Mowy Dharmy Thich Nhat Hanha z 2005 roku
(„Karma, kontynuacja i Szlachetna Ośmioraka Ścieżka").